Porsche Esport Sprint Challenge Poland: Pięć lat pasji i rywalizacji

Porsche Esport Sprint Challenge Poland: Pięć lat pasji i rywalizacji

Porsche Esport Sprint Challenge Poland to najbardziej prestiżowy cykl wyścigów simracingowych w Polsce, który od swojego debiutu w 2020 roku przyciągnął pasjonatów motorsportu i e-sportu. Co roku, rywalizując na jednej platformie zawodnicy walczą o tytuł mistrza, prestiż oraz cenne nagrody. Pięć lat rywalizacji to nie tylko historia pełna emocji, ale również dynamicznego rozwoju cyklu, który z roku na rok zyskiwał na profesjonalizmie i popularności.

Sezon 2020: Początek nowej ery
Pierwsza edycja Porsche Esport Sprint Challenge Poland miała miejsce w 2020 roku i była przełomowa nie tylko w kontekście polskiego simracingu, ale także samej współpracy z marką Porsche. Zawodnicy rywalizowali na platformie Assetto Corsa, prowadząc Porsche Cayman GT4 Clubsport. Wyścigi odbywały się na torach takich jak Silesia Ring oraz Tor Poznań, które pozwalały uczestnikom na prawdziwie emocjonującą rywalizację na polskich obiektach. W pierwszym sezonie zorganizowano sześć wyścigów, a finał odbył się w Warszawie, gdzie spotkali się najlepsi uczestnicy. W tej edycji tytuł mistrza zdobył Dominik Blajer z zespołu DV1 Triton Racing, który zdominował stawkę i udowodnił swoje umiejętności na krajowej scenie.

Sezon 2021: Przejście na iRacing i nowe 911
Rok 2021 to prawdziwa rewolucja w Porsche Esport Sprint Challenge Poland. Cykl przeniósł się na platformę iRacing, a zawodnicy po raz pierwszy mieli okazję ścigać się za kierownicą Porsche 911 RSR, jednego z najbardziej rozpoznawalnych samochodów wyścigowych na świecie. Wyścigi odbywały się na prestiżowych torach takich jak Nürburgring Nordschleife, Spa-Francorchamps i Silverstone, które stanowiły prawdziwe wyzwanie dla uczestników. To była rywalizacja, która łączyła profesjonalizm z pasją i emocjami. Po wielu ekscytujących pojedynkach, Dominik Blajer obronił tytuł mistrza, wygrywając drugi sezon i potwierdzając swoją dominację na torach wirtualnych.

Sezon 2022: Nowe wyzwania, większa różnorodność
Sezon 2022 był kolejnym krokiem w profesjonalizacji cyklu. W tym roku zawodnicy rywalizowali na platformie iRacing za kierownicą Porsche 911 GT3 Cup (992), co wprowadziło jeszcze więcej emocji i wyzwań. Wyścigi odbywały się na torach takich jak Monza, Red Bull Ring czy Bathurst, które wymagały od uczestników nie tylko umiejętności technicznych, ale także strategicznego myślenia i zdolności szybkiego reagowania. W tej edycji tytuł mistrza zdobył Jerzy Glac, który wykazał się niebywałą konsekwencją i szybkością na torach międzynarodowej rangi, wnosząc nową jakość do rywalizacji.

Sezon 2023: Czwarty sezon i dalszy rozwój
W 2023 roku Porsche Esport Sprint Challenge Poland wkroczyło na jeszcze wyższy poziom. Cykl kontynuował rywalizację na platformie iRacing z modelem Porsche 911 GT3 Cup (992), a wyścigi odbywały się na prestiżowych torach takich jak Spa-Francorchamps i Silverstone. Dodatkowo, w tym sezonie po raz pierwszy w historii wydarzenia, transmisje były dostępne na żywo na wielu platformach, w tym Motowizja, co zwiększyło zasięg rywalizacji i pozwoliło jeszcze bardziej zaangażować fanów. Po emocjonujących rundach, Jakub Maciejewski z ekipy Drago Racing zdobył tytuł mistrza 2023 roku, pokazując swój niebywały talent na torach międzynarodowej rangi.

Sezon 2024: Królestwo społeczności

Piąty sezon Porsche Esports Sprint Challenge Poland w 2025 roku był pełen emocji, rywalizacji na najwyższym poziomie oraz zaangażowania zarówno profesjonalnych simracerów, jak i pasjonatów motorsportu. W tym roku rywalizowało 24 zawodników, w tym profesjonalni simracerzy i influencerzy. Przed rozpoczęciem sezonu, 14 z nich spotkało się na torze kartingowym S8 RACE w Nadarzynie, gdzie odbyły się sesje fotograficzne i filmowe, a także rywalizacja time attack, w której najlepszy czas uzyskał Mateusz Łuczak.

W rywalizacji wzięło udział 24 zawodników, w tym profesjonaliści oraz influencerzy, którzy wspólnie walczyli na torach takich jak Hockenheimring, Silverstone, Algarve International Circuit, Spa-Francorchamps, MotorLand Aragón i Sebring. Każda runda składała się z dwóch części: kwalifikacji, w których zawodnicy walczyli o jak najlepszy czas okrążenia, oraz emocjonującego wyścigu, który dostarczał kibicom wielu niezapomnianych momentów.

Wyjątkowym elementem sezonu były także wyścigi społecznościowe, które umożliwiały fanom simracingu i szerokiej publiczności rywalizację na torach PESCP. W tych wydarzeniach nie tylko amatorzy mogli spróbować swoich sił w wyścigach, ale również influencerzy tacy jak Wally Kozerski, Karol Paciorek, Mateusz “Pago” Pągowski, Łukasz “Mów po Lucku” Kos, Patryk “Lachu” Lach czy Patryk Krutyj, którzy angażowali swoją społeczność, dodając wydarzeniom dodatkowego kolorytu.

Dzięki transmisjom na żywo na kanale YouTube Porsche Polska, komentowanym przez Mikołaja Sokoła, Michała Gąsiorowskiego, Macieja Jermakowa i Nikodema Wiśniewskiego, każdy mógł śledzić wydarzenia na bieżąco. Sezon 2025 pokazał, jak wielka pasja i umiejętności łączą zawodników z różnych środowisk, a także jak ważną rolę odgrywają wydarzenia społecznościowe. Czekamy na kolejny sezon!

Nick Tandy to prawdziwy kozak. Zdobył “Wielki Szlem” w wyścigach długodystansowych.

Nick Tandy to prawdziwy kozak. Zdobył “Wielki Szlem” w wyścigach długodystansowych.

Nick Tandy, fabryczny kierowca Porsche, od 26 stycznia 2025 roku jest nieoficjalnym królem wyścigów wytrzymałościowych: tego dnia Brytyjczyk zwyciężył w maratonie Rolex 24 At Daytona za kierownicą Porsche 963, zdobywając tym samym pożądanego „Wielkiego Szlema” w wyścigach wytrzymałościowych.

W trakcie swojej imponującej kariery Tandy odniósł zwycięstwa w klasyfikacjach generalnych 24-godzinnego wyścigu Le Mans, 24-godzinnego wyścigu na torze Nürburgring, wytrzymałościowego klasyka GT3 na Spa-Francorchamps, a teraz do tej kolekcji dopisał wygraną w kultowym inauguracyjnym wyścigu sezonu IMSA na Florydzie. To wyczyn, którego nie dokonał jeszcze żaden inny kierowca wyścigowy.

Tuż po zwycięstwie w inauguracji sezonu mistrzostw IMSA WeatherTech SportsCar Championship Nick Tandy był wyraźnie wzruszony: „Być pierwszym człowiekiem na świecie, który osiągnął coś takiego – to absolutnie niesamowite, niemal niepojęte”. Brytyjczyk świętował swój pierwszy triumf w „generalce” na Daytonie z niepohamowaną radością i początkowym niedowierzaniem, wspólnie ze swoimi kolegami kierowcami – Felipe Nasrem z Brazylii i Laurensem Vanthoorem z Belgii. Wspominając go kilka tygodni później, powiedział: „Byłem przytłoczony emocjami. Potrzebowałem trochę czasu, aby się z tym wszystkim oswoić”.

„Z jednej strony była czysta radość z wygranej: przez dwa miesiące cały zespół skupiał się wyłącznie na przygotowaniach do występu na Daytonie. Kiedy widzisz, że twój samochód jako pierwszy przekracza linię mety, czujesz niesamowitą euforię – wszyscy tak ciężko na to pracujemy. Z drugiej strony poczułem też ogromną ulgę” – przyznał Tandy. Kierowca już w 2015 roku odniósł zwycięstwo w Le Mans za kierownicą Porsche 919 Hybrid, a następnie triumfował na torach Nürburgring i Spa-Francorchamps – odpowiednio, w 2018 i 2020 roku – w 911 GT3 R.

„Kiedy Porsche Penske Motorsport tworzyło nowy program 963, od razu podniosłem rękę i powiedziałem: »Chcę ścigać się w Ameryce Północnej!«. Moją główną motywacją była walka o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej w 24-godzinnym wyścigu Rolex 24 At Daytona” – kontynuował 40-letni Brytyjczyk. „W poprzednich dwóch latach nie osiągnęliśmy tam wyników, jakich oczekiwaliśmy. Zacząłem zastanawiać się, ile jeszcze prób będę potrzebował – albo czy w ogóle się to wydarzy. Teraz dostałem odpowiedź, i to jest fantastyczne”.

Pragnienie zdobycia „Wielkiego Szlema” w wyścigach wytrzymałościowych napędzało Tandy’ego od 2020 roku. „Kiedy wygrałem na Spa, ktoś powiedział mi, że mam teraz w zasięgu »Wielkiego Szlema«. Wcześniej nawet o tym nie myślałem, ale później zawsze miałem to już gdzieś z tyłu głowy”. Chociaż Tandy nigdy publicznie nie mówił o tym celu, pozostawał na nim mocno skupiony.

Paradoksalnie jego najtrudniejszym rywalem w walce o koronę wyścigów wytrzymałościowych był Earl Bamber – Nowozelandczyk, który dzielił kokpit 919 Hybrid z Tandym i kierowcą Formuły 1 Nico Hülkenbergiem podczas ich wspólnego triumfu w Le Mans w 2015 roku, a także stał obok brytyjskiego kierowcy na najwyższym stopniu podium na Spa w 2020 roku. „Od kiedy Earl wygrał na północnej pętli Nürburgringu w 2023 roku, do skompletowania całego »zestawu« obaj potrzebowaliśmy tylko Daytony. Ten temat powracał w naszych rozmowach. A że obaj bardzo lubimy rywalizować, przerodziło się to w przyjacielskie zawody”.

Brytyjczyk pierwsze kroki w Porsche stawiał w serii Carrera Cup Deutschland i Mobil 1 Supercup. Było to w 2009 roku, czyli dokładnie wtedy gdy w obu seriach oglądaliśmy występy Kuby Giermaziaka czy Roberta Lukasa. Tandy szybko połknął tez bakcyla wyścigów wytrzymałościowych. W 2011 roku mogliśmy zobaczyć go w 911 GT3 RSR 997 w 24h Le Mans. Rok później startował w barwach słynnego zespołu Manthey Racing za kierownicą jaskrawego 911 GT3 RSR w serii International GT Open. W 2014 roku Tandy wygrał 24h Daytona, ale w klasie GT. Startując wówczas 911 RSR razem z Richardem Lietze i Patrickiem Pilet okazali się najszybsi na słynnym amerykańskim torze. Dalej wszystko potoczyło się już bardzo szybko.

Le Mans 2015: Tandy, Bamber i Hülkenberg odnoszą sukces w 24-godzinnym wyścigu w Porsche 919 Hybrid
W 2014 roku Porsche powróciło do najwyższej klasy Długodystansowych Mistrzostw Świata FIA (WEC) – LMP1. Rok później, po trudnym debiutanckim sezonie, fabryczny zespół w 919 Hybrid rozpoczął pełnoprawny atak na tytuły mistrzowskie, celując w 17. zwycięstwo marki w klasyfikacji generalnej 24-godzinnego wyścigu Le Mans. Audi wygrywało tam 13 razy, a Toyota była wtedy mistrzem świata WEC, więc oczekiwania wobec Porsche były ogromne. Aby zmaksymalizować swoje szanse, w Le Mans producent wystawił dodatkowy samochód fabryczny. Za kierownicą: Nick Tandy, Earl Bamber i gwiazda Formuły 1 Nico Hülkenberg. „W trzeciej maszynie nie czuliśmy takiej presji jak w przypadku prototypów rywalizujących przez cały sezon. Byliśmy nowymi gośćmi w programie” – wspominał Tandy, którego fani po triumfie na Daytonie nazywają „Mister 24”.

Ale trio zaprezentowało bezbłędną formę i zszokowało świat wyścigów wytrzymałościowych, wygrywając 14 czerwca 2015 roku w klasyfikacji generalnej. „Pierwsza wygrana w Le Mans jest nie do opisania” – powiedział Tandy. „Le Mans to Święty Graal wyścigów wytrzymałościowych. Moim zdaniem w sportach motorowych po prostu nie ma niczego ważniejszego”.

Tandy zanalzł się także wśród trzech brytyjskich kierowców, którzy pomogli Porsche w odniesieniu zwycięstw w 24h Le Mans. W 2017 roku wprowadzono na rynek specjalnie specjalne limitowane modele – 911 Carrera 4 GTS „British Legends Edition”. Auto Nicka Tandiego zostało opracowane przez Porsche Cars GB wspólnie z Porsche Exclusive Manufaktur w Stuttgarcie. Było inspirowane kolorystyką i detalami nawiązującymi do 919 Hybrid z 2015 roku.

Nürburgring 2018: od pokonywania przeszkód do triumfu z Manthey Racing
„24-godzinny maraton na Nürburgringu jest najtrudniejszy spośród wszystkich wielkich wyścigów wytrzymałościowych” – skomentował Tandy, z głębokim szacunkiem odnosząc się do Zielonego Piekła. „By walczyć o zwycięstwo w Le Mans i na Daytonie, odpowiednie tempo i niezawodność, a także wsparcie silnego zespołu ma może 6 aut. Na północnej pętli realne szanse ma już 20 do 30 samochodów. Jednak nawet gdy dysponujesz silnym pakietem, istnieje około 50-procentowe prawdopodobieństwo, że weźmiesz udział w wypadku na torze – może tam startować nawet 180 samochodów”.

„Nasze Porsche w barwach Manthey było szybkie, ale o tym wiedzieliśmy już wcześniej” – wspominał Tandy. Kokpit 911 GT3 R dzielił wtedy z trzema innymi kierowcami fabrycznymi: Richardem Lietzem z Austrii oraz Francuzami Patrickiem Piletem i Frédéricem Makowieckim. Na początku ekipa stanęła przed wyzwaniem. „Na drugim okrążeniu złapaliśmy gumę – na szczęście na pętli Grand Prix, więc mogliśmy od razu zjechać do boksu. Ale straciliśmy 6,5 minuty i spadliśmy aż na koniec. Gdyby stało się to na początku północnej pętli, toczylibyśmy się przez 20 kilometrów, a nasz wyścig byłby skończony”.

To nie wszystko: w deszczu Tandy wpadł w poślizg, omijając wolniejszy pojazd, a inny samochód uderzył w drzwi ich 911 podczas wyjazdu z alei serwisowej. „Na szczęście Porsche tylko lekko oberwało. Ale to typowy wyścig na północnej pętli – tam zawsze coś się dzieje”.

Spa-Francorchamps 2020: kiedy 911 GT3 R zamieniło się w ciągnik Porsche
„Fizycznie Spa to dla nas najtrudniejszy wyścig – wymaga ciężkiej pracy w kokpicie” – powiedział kierowca o zwycięstwie w 24-godzinnym wyścigu na Spa w 2020 roku. „Tor jest nieubłagany – nie ma tam odpoczynku, jak w Le Mans czy na Daytonie, gdzie mamy długie proste”. Osiemnaście żółtych flag na całym torze i czternaście faz samochodu bezpieczeństwa tylko pogłębiło panujący chaos. Z powodu niekorzystnego BoP (balansu osiągów) Nick Tandy, Earl Bamber i Laurens Vanthoor musieli zawzięcie walczyć, aby utrzymać się w czołówce. „Jechaliśmy bezbłędnie, mieliśmy perfekcyjne postoje w boksach, ale nigdy nie byliśmy wystarczająco szybcy. Na prowadzeniu utrzymywały nas strategia i wszystkie te żółte flagi”.

Deszcz zakłócił jednak ostatnie godziny. Bamber wsiadł za kierownicę na mokrym asfalcie i robiąc użytek z lepszej przyczepności 911 GT3 R, awansował na drugie miejsce. Sprytny wybór strategii ostatniego postoju – pominięcie zmiany opon – zapewnił im pozycję lidera. „Prowadziliśmy, broniąc solidnej przewagi. Musiałem po prostu dojechać do mety. Ale na dosłownie 5 minut przed końcem zepsuła się skrzynia biegów” – opowiadał Tandy, wciąż z niedowierzaniem. „Stało się to na przedostatnim okrążeniu, na wyjeździe z Bruxelles. Rozległ się głośny huk. Zanim odważyłem się ponownie nacisnąć pedał gazu, wjechałem w następny zakręt – hałas był okropny! Myślałem, że straciliśmy tylko jeden bieg, ale na każdym dźwięk przypominał piłę łańcuchową”. Dodatkową przewagę zapewnił im jednak… niezamierzony wyciek oleju z uszkodzonej przekładni. „Nasz prześladowca w Audi ślizgał się wte i wewte. To było szaleństwo! Autentycznie płakałem, mijając linię mety. Napięcie mnie po prostu rozbiło. To jedyny raz, kiedy popłakałem się w samochodzie”.

Porsche świętuje 20. zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu Daytona

Porsche świętuje 20. zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu Daytona

Porsche wygrało 24-godzinny wyścig Daytona 2025. W 63. edycji wytrzymałościowego klasyka triumfowali Felipe Nasr z Brazylii, Nick Tandy z Wielkiej Brytanii i Laurens Vanthoor z Belgii w samochodzie #7 wystawionym przez Porsche Penske Motorsport. Porsche 963, od swojego debiutu w styczniu 2023 roku, stało się najbardziej utytułowanym samochodem wyścigowym w kategorii LMDh. Kolega z zespołu Matt Campbell z Australii oraz francuski duet Mathieu Jaminet i Kévin Estre zapewnili sobie P3.

O godzinie 13:40 czasu lokalnego w sobotę, 25 stycznia, 61 samochodów w czterech klasach wyścigowych wyjechało na tor Daytona International Speedway, aby rozpocząć sezon IMSA WeatherTech SportsCar Championship. Pod słonecznym niebem Florydy prototypy klasy GTP od samego początku toczyły zacięte bitwy. Wśród nich: Porsche 963 o mocy 707 KM (520 kW), które odniosło zwycięstwo w Daytona w 2024 roku i zdominowało klasyfikację mistrzostw w poprzednim sezonie.

Kierowcy fabryczni i cały zespół Porsche Penske Motorsport osiągnęli bezbłędny wynik na 5,73-kilometrowym torze Daytona. Późnym wieczorem oba Porsche 963 znalazły się na czele stawki. Utrzymały one swoje pozycje aż do ostatnich godzin wyścigu, a decydujący sprint po zwycięstwo miał miejsce w ostatnich 40 minutach po ostatniej żółtej fladze.

Ostatecznie, Felipe Nasr w samochodzie z numerem 7 zwyciężył po zaciętej walce pomiędzy oboma Porsche 963 o prowadzenie, pokazując precyzję i wytrzymałość. Pomimo komplikacji drogowych w końcowych etapach, siostrzany samochód z numerem 6 stracił drugie miejsce, ale zajął godną pochwały trzecią pozycję. Dla Nasra zwycięstwo to oznaczało drugi z rzędu triumf w Daytonie. Vanthoor i Tandy świętowali swoje pierwsze zwycięstwa w klasyfikacji generalnej tej prestiżowej imprezy. Tandy osiągnął również historyczny kamień milowy, stając się pierwszym kierowcą, który wygrał wszystkie cztery główne 24-godzinne wyścigi wytrzymałościowe: Le Mans, Spa-Francorchamps, Nürburgring i Daytona.

Dzięki temu sukcesowi Porsche objęło prowadzenie w klasyfikacji mistrzostw najwyższej klasy GTP. 24-godzinny wyścig na torze Daytona to także początek IMSA Michelin Endurance Cup. W tej klasyfikacji prowadzenie w mistrzostwach producentów, zespołów i kierowców również należy do Porsche. Specjalna klasyfikacja w ramach sezonu IMSA obejmuje również 12-godzinny wyścig w Sebring, dwa 6-godzinne wyścigi w Watkins Glen i Indianapolis, a także „Petit Le Mans” na Road Atlanta.

espoły klientów doświadczyły mieszanych losów z Porsche 963. Proton Competition został zmuszony do wcześniejszego wycofania się z powodu uszkodzenia zawieszenia w nocy, podczas gdy JDC-Miller MotorSports zdołał zapewnić sobie solidne szóste miejsce w klasyfikacji generalnej. Uderzający żółty samochód nr 85, prowadzony przez Gianmarię Bruni (Włochy), Tijmena van der Helma (Holandia), Bryce’a Arona (USA) oraz kierowcę fabrycznego Porsche i mistrza świata Formuły E Pascala Wehrleina (Niemcy), wykazał się dużą odpornością. Tymczasem kolega Wehrleina z zespołu TAG Heuer Formula E, António Félix da Costa, przeżył trudny wyścig i nie ukończył go z polskim zespołem LMP2 Inter Europol.

Kategorie GT: Porsche 911 GT3 R zespołu Wright Motorsport na podium
W klasie GTD zespół Wright Motorsports kontynuował dobrą formę. Startując z pole position, amerykański zespół zapewnił sobie drugie miejsce po 24 godzinach wyścigu. Były kierowca Porsche Junior, Ayhancan Güven (Turcja), wraz z Adamem Adelsonem i Elliottem Skeerem (obaj USA) oraz Tomem Sargentem (Australia), świętowali zasłużone podium. Iron Dames zadebiutowały w IMSA w Porsche 911 GT3 R, zajmując ósme miejsce w klasie.

Porsche 911 GT3 R „Rexy” z AO Racing miało pecha w kategorii GTD-Pro. Broniący tytułu mistrzowskiego Laurin Heinrich (Niemcy), Klaus Bachler (Austria) i Alessio Picariello (Belgia) momentami prowadzili, ale spadli na ósme miejsce po uszkodzeniu w wyniku kolizji. Identyczny samochód wyścigowy Proton Competition o mocy do 478 kW (565 PS) ukończył wyścig wytrzymałościowy na dziesiątym miejscu.

Wyniki wyścigu
Klasa GTP:
1. Nasr/Tandy/Vanthoor (BRA/GBR/BEL), Porsche 963 #7, 781 okrążeń
2. Blomqvist/Braun/Dixon/Rosenqvist (GBR/USA/NZL/SWE), Acura #60, -1,335 sekundy
3. Jaminet/Campbell/Estre (FRA/AUS/FRA), Porsche 963 #6, -4,423 sekundy
4. Van der Helm/Bruni/Wehrlein/Aron (NLD/ITA/DEU/USA), Porsche 963 #85, -1 okrążenie
5. Andlauer/Jani/Vautier/Pino (FRA/SUI/FRA/CHL), Porsche 963 #5, DNF

Klasa GTD-Pro:
1. Mies/Vervisch/Olsen (DEU/BEL/NOR), Ford #65, 723 okrążenia
2. Garcia/Sims/Juncadella (ESP/GBR/ESP), Corvette #3, -1,909 sekundy
3. Rockenfeller/Priaulx/Cindric (DEU/GBR/USA), Ford #64, -5,766 sekundy
4. Heinrich/Bachler/Picariello (DEU/AUT/BEL), Porsche 911 GT3 R #77, -1 okrążenie
5. Schiavoni/Cressoni/Preining/Lietz (ITA/ITA/AUT/AUT), Porsche 911 GT3 R #20, -4 okrążenia

Klasa GTD:
1. Fidani/Bell/Kern/Kirchhöfer (CAN/GBR/DEU/DEU), Corvette #13, 719 okrążeń
2. Adelson/Skeer/Sargent/Güven (USA/USA/AUS/TUR), Porsche 911 GT3 R #120, – 1,454 sekundy
3. Gamble/Stevenson/Robichon/Drudi (GBR/GBR/CAN/ITA), Aston Martin #27, – 4,817 sekundy
4. Bovy/Frey/Gatting/Gaillard (BEL/SUI/DNK/SUI), Porsche 911 GT3 R #83, – 10,547 sekundy

Wyścigowa „fabryka czekolady”. Nowy obiekt Porsche Penske Motorsport

Wyścigowa „fabryka czekolady”. Nowy obiekt Porsche Penske Motorsport

Dla kibiców na całym świecie pierwszy wyścig sezonu to początek rywalizacji i odznaka za cierpliwość. Dla inżynierów, kierowców i reszty załogi to zwieńczenie długiego etapu przygotowań, nieprzespanych nocy i wyrzeczeń. A przecież nie od dziś wiadomo, że wszystko to smakuje lepiej, jeśli w drodze po kawę mija się Porsche 917.

Przy Lembacher Straße, w dzielnicy Friedrichsfeld niemieckiego miasta Mannheim, jeszcze dziesięć lat temu funkcjonowało Porsche Centrum. W 2014 roku obiekt został zamknięty i czekał, aby zabłysnąć na nowo. I warto było czekać. Wyścigowy partner producenta ze Stuttgartu otworzył tutaj swój najnowocześniejszy obiekt. To właśnie tutaj tęgie głowy z Penske Motorsport będą pracować nad rozwojem wyczynowego 963 na potrzeby serii FIA WEC.

Nasze supernowoczesne obiekty muszą zapewniać wszystko, czego potrzebujemy do prowadzenia kampanii na dwóch kontynentach, między Mannheim, Weissach i Mooresville, a także jako zespół wyścigowy działający na globalną skalę” – skomentował Jonathan Diuguid, dyrektor zarządzający Porsche Penske Motorsport. A co kryje się pod wszystko? Więcej, niż moglibyście sobie wyobrazić.

Kompleks budynków o powierzchni 4500 metrów kwadratowych zawiera oczywiście całe zaplecze biurowe, socjalne czy siłownię, ale także przestrzenie robocze, w których dopracowywane są poszczególne elementy samochodów: od zawieszenia, przez elementy karoserii z kompozytów węglowych, aż po elektrykę. Wisienką na torcie jest zadaszona replika alei serwisowej wraz z autem testowym, na którym odbywają się próby wymiany opon i tankowania. Blisko ukończenia jest jeszcze tzw. sala taktyczna. Podczas zmagań na torze to właśnie z miejsc takich jak to inżynierowie analizują dane i opracowują strategię, udzielając swojego wsparcia dla zespołu.

Teraz team Penske będzie miał do dyspozycji wszystko, czego potrzebuje, aby wejść na jeszcze wyższy poziom. W dodatku w obrębie kilku budynków. A to oznacza tylko jedno – nasza cierpliwość jako kibiców skurczyła się jeszcze bardziej.

Oficjalna prezentacja dla mediów odbędzie się już 9 kwietnia. Oprócz Ursa Kuratlego (dyrektora fabrycznej sekcji Porsche Motorsport ds. LMDh) oraz Jonathana Diuguida (dyrektora zarządzającego Porsche Penske Motorsport) do rozmów zaproszeni zostali także fabryczni kierowcy WEC: André Lotterer z Niemiec i Laurens Vanthoor z Belgii. 

 

Motorsport | Imponujące osiągnięcia fabrycznych 911 RSR

Motorsport | Imponujące osiągnięcia fabrycznych 911 RSR

Po 18 zwycięstwach w wyścigach, pięciu tytułach mistrza świata i trzech klasowych zwycięstwach w 24-godzinnym wyścigu Le Mans Porsche 911 RSR kończy swoje fabryczne starty w Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA (WEC). To jeden z najbardziej utytułowanych samochodów w historii marki, który przez ostatnie lata przeszedł szereg wyjątkowych zmian.

  • Fabryczny zespół świętuje 18 zwycięstw Porsche 911 RSR
  • Niezapomniane sukcesy w klasie GTE-Pro w Le Mans
  • Mocny bilans: pięć tytułów mistrza świata w ciągu dziesięciu lat
  • W 2023 r. Porsche Penske Motorsport będzie rywalizować z nowym 963

Niebawem Porsche rozpocznie nowy rozdział w wyścigach – z udziałem hybrydowego prototypu o mocy 500 kW (680 KM). Teraz czas jednak na pozytywne podsumowanie dziesięcioletniej kampanii 911 RSR. W ciągu minionej dekady najpotężniejszy wyścigowy bokser z centrum rozwoju w Weissach na trwałe zapisał się w historii niezwykle obleganej klasy GTE-Pro. W sezonie 2013 Porsche AG nabyło 51% zespołu operacyjnego Manthey. Następnie doświadczona ekipa z niemieckiego regionu Eifel otrzymała zadanie poprowadzenia fabrycznego zaangażowania Porsche w Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA (WEC). Ta nowa konstelacja błyskawicznie przyniosła sukces – w pierwszej kolejności w postaci klasowego zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu Le Mans 2013.

2013-2016: klasowe zwycięstwo w Le Mans w pierwszym roku startów, liczne międzynarodowe sukcesy

Triumf Marca Lieba (Niemcy), Richarda Lietza (Austria) i Romaina Dumasa (Francja) w nowej kategorii GTE-Pro zbiegł się z 50. urodzinami Porsche 911. Drugie miejsce zajęło bliźniacze RSR. „Ten wynik odebrał mi mowę” – uśmiechnął się Olaf Manthey, który wówczas zarządzał zespołem. Zwycięski kierowca Marc Lieb przy okazji spełnił swoje marzenie: „Nasza ekipa była nowa, podobnie samochód. W pierwszych dwóch wyścigach sezonu brakowało nam jeszcze tempa” – wspomina mistrz WEC z 2016 r. „Potem przyszedł nasz pakiet na Le Mans. Od razu czułem, że jest świetnie. W wyścigu musieliśmy przedrzeć się w górę stawki w trudnych, zmiennych warunkach. Kluczem do naszego sukcesu było to, że w przeciwieństwie do rywali mogliśmy odbyć trzy przejazdy na jednym zestawie opon”. Po 24 godzinach Porsche 911 RSR nr 92 jako pierwsze przekroczyło linię mety, z dwuminutową przewagą nad bliźniaczą maszyną.

„Nie spodziewaliśmy się wygranej i właśnie dlatego ten sukces był tak wspaniały – dla Porsche, dla zespołu i dla nas, kierowców” – mówi Marc Lieb. „Jednak równocześnie było to najsmutniejsze zwycięstwo w mojej karierze”. Powód: 24-godzinny wyścig Le Mans w 2013 r. przyćmił tragiczny wypadek. Kierowca Astona Martina, Allan Simonsen, stracił życie po zderzeniu z barierą ochronną na zakręcie Tertre Rouge na początku zmagań. W 2007 r. ten sympatyczny i bardzo popularny Duńczyk startował w Le Mans za kierownicą Porsche 911 GT3 RSR.

911 RSR z 2013 r., oparte na generacji 991, było ostatnim w swoim rodzaju – wyposażonym w umieszczonego z tyłu, klasycznego 6-cylindrowego boksera. W 2014 r. model odniósł klasowe zwycięstwa na torach w Silverstone i Szanghaju. Rok później nastąpił kolejny ważny krok: cztery zwycięstwa w klasie GTE-Pro na torach Nürburgring, w Austin, Szanghaju i Bahrajnie oraz tytuły mistrzowskie wśród producentów, kierowców i zespołów. W 2016 r. obie fabryczne maszyny startowały tylko w Le Mans. W następnym sezonie zadebiutował nowy samochód wyścigowy GTE-Pro z Weissach – tym razem z jednostką napędową po raz pierwszy zamontowaną przed tylną osią. Nowa konstrukcja okazała się niezwykle skuteczna na wielu torach wyścigowych po obu stronach Atlantyku, a przy okazji wzbudziła podziw fanów na całym świecie swoim niezrównanym, mocnym brzmieniem.

Fabryczna misja FIA WEC w liczbach
Odbyte wyścigi: 62 w dwunastu krajach
Zwycięstwa w klasie GTE-Pro: 18
Pole position (GTE-Pro): 20
Miejsca na podium (GTE-Pro): 67
Kilometry pokonane w wyścigach: 155 830
Punkty zdobyte w mistrzostwach świata: 2240
Zaangażowani kierowcy fabryczni: 18
Największa fabryczna kampania: Le Mans 2018 i 2019 (po cztery samochody)
Najwyższa prędkość maksymalna: 312,7 km/h (Le Mans 2022)

2017-2019: nowa koncepcja samochodu i niezapomniane osiągnięcia w Le Mans

Ze względu na zmianę rozkładu masy – co zapewniło zespołowi wiele nowych spostrzeżeń, zwłaszcza w zakresie użytkowania opon – sezon 2017 uznano za rozwojowy. Proces uczenia się przebiegał jednak wyjątkowo szybko. Już w kolejnym roku rywalizacji fabryczny zespół FIA WEC zaliczył spektakularny występ w Le Mans – zarówno od strony osiągów, jak i wzornictwa. Z okazji 70-lecia marki Porsche oba egzemplarze 911 RSR otrzymały historyczny design. Samochód z numerem 91, w kolorach nawiązujących do legendarnych barw Rothmans, przodował w kwalifikacjach. Włoski kierowca fabryczny Gianmaria Bruni ustanowił wtedy nowy rekord Le Mans wśród pojazdów klasy GTE, notując czas okrążenia 3:47,504 minuty.

Wyścig zdominowało drugie 911 RSR – nr 92, w barwach inspirowanych „różową świnią”. Kévin Estre (Francja), Michael Christensen (Dania) i Laurens Vanthoor (Belgia) narzucili niesłabnące tempo, nie zabrakło im też szczęścia: wygrali swoją klasę z przewagą jednego okrążenia nad siostrzanym samochodem Gianmarii Bruniego, Richarda Lietza oraz Frédérica Makowieckiego (Francja). „Porsche 911 jest i pozostaje najlepszym samochodem sportowym na świecie – to prawdziwy wyścigowiec. Nie ma nic lepszego niż podwójna wygrana w klasie GTE-Pro i zwycięstwo w klasie GTE-Am w nasze 70. urodziny” – powiedział bezpośrednio po wyścigu zachwycony członek zarządu ds. badań i rozwoju Porsche, dr Michael Steiner.

2018-2022: tytuły mistrzowskie i kolejne klasowe zwycięstwo w Le Mans
Gdy 911 z roku modelowego 2017 po klasowej wygranej w Le Mans zapewniało sobie tytuł mistrzowski w klasie GTE-Pro FIA WEC w sezonie 2018, w Weissach dojrzewał już następca – RSR-19, napędzane 4,2-litrowym silnikiem o 6 cylindrach. Był to wówczas największy bokser, jaki Porsche kiedykolwiek zamontowało w fabrycznym wyścigowym 911. Debiut RSR-19 w Sarthe w 2019 r. przyniósł znakomite wyniki: w obleganej klasie GTE-Pro, w której rywalizowało 17 maszyn sześciu różnych producentów, samochody nr 91 i 93 zajęły drugie i trzecie miejsce. Sezon 2021 zaowocował kolejnym podium w Le Mans, a tegoroczna rywalizacja zakończyła się następnym sukcesem. W finałowym roku startów fabrycznego RSR kierowcy: Richard Lietz, Gianmaria Bruni i lokalny bohater Frédéric Makowiecki dodali do puli kolejne zwycięstwo, wygrywając swoją klasę w 24-godzinnym maratonie na torze Circuit de la Sarthe. Celem fabrycznej ekipy na ostatni sezon w klasie GTE-Pro było zdobycie tytułu mistrzów świata, jednak w finale w Bahrajnie do zrealizowania tego ambitnego planu zabrakło jej nieco szczęścia.

„Dołączyliśmy do mistrzostw FIA WEC z fabrycznym zespołem w 50. rocznicę 911 i szybko wygraliśmy 24-godzinny wyścig Le Mans. W tegorocznej edycji największego wyścigu długodystansowego sprawy zatoczyły koło – po raz trzeci odnieśliśmy klasowe zwycięstwo” – mówi Thomas Laudenbach, wiceprezes ds. Porsche Motorsport. „Le Mans to zwieńczenie rywalizacji w długodystansowych wyścigach. Z sukcesów, które tam odnieśliśmy, jesteśmy szczególnie dumni. Ciężko walczyliśmy o pozostałe 15 klasowych zwycięstw w FIA WEC – to nagroda za ogrom pracy naszego zespołu i wszystkich pracowników, którzy zajmowali się tym projektem w centrum rozwoju w Weissach. Napisaliśmy kolejny rozdział w znakomitej historii Porsche Motorsport. Do naszej kolekcji pięciu tytułów chcielibyśmy dodać jeszcze jeden, zdobyty podczas ostatniego występu. To się niestety nie udało, ale i tak po dekadzie fabrycznych wyścigów możemy być bardzo zadowoleni z naszych wspaniałych osiągnięć. Jednocześnie patrzymy w przyszłość: w 2023 r. będziemy gonić za zwycięstwami w klasyfikacjach generalnych największych długodystansowych wyścigów na świecie z Porsche 963. Nie możemy się doczekać!”.