Przyszłość jednak nie taka elektryczna? Ważne słowa CFO Porsche

Przyszłość jednak nie taka elektryczna? Ważne słowa CFO Porsche

Elektryczna przyszłość motoryzacji staje pod coraz większym znakiem zapytania. Producenci, którzy jeszcze parę lat temu tak wartko zabierali się za deklarowanie dat odejścia od spalinówek, teraz albo siedzą cichutko, albo z niezręcznym uśmiechem na twarzy wymyślają wymówki. Ostatnio „sprawdzam” powiedziało też Porsche i całe szczęście, że nie weszli all-in, bo mogłoby być pozamiatane.

Z jednej strony nasz ulubiony producent dzielnie pracuje nad paliwami syntetycznymi, chcąc jak najdłużej utrzymać przy życiu spalinową odmianę 911, a z drugiej zabija kurę znoszącą złote jaja, ładując pod maskę nowego Macana silnik elektryczny. I chociaż trzeba przyznać, że kto choć raz jechał elektrykiem ze Stuttgartu, ten doskonale wie, że auta te mają w sobie ducha marki, to słupki sprzedaży mówią same za siebie. We wrześniu tego roku sprzedaż napędzanych prądem modeli spadła rok do roku z 12 do nieco ponad 7 procent. Lutz Meschke, dyrektor finansowy Porsche, wyciąga więc wnioski, a te powinny Wam się spodobać.

„Bierzemy obecnie pod rozwagę możliwość, w której auta pierwotnie planowane jako całkowicie elektryczne, zostały przystosowane do napędu hybrydowego lub wyłącznie spalinowego. Jesteśmy w trakcie podejmowania decyzji w kwestii konkretnych rozwiązań. To, co jest jednak jasne, to fakt, że samochody spalinowe zostaną z nami znacznie dłużej” – przyznał Meschke. Oczywiście za wcześnie, aby mówić o spalinowym Macanie, a tym bardziej nikłe są szanse na powrót takiego wariantu 718. Pozostaje nam czekać, ale przyszłość nagle stała się nieco ciekawsza.

Relacja | Moc elektryfikacji według Porsche

Relacja | Moc elektryfikacji według Porsche

Porsche oferuje obecnie już dwa elektryczne modele w kilku wersjach, zdobyło mistrzowski tytuł w Formule E i zbudowało sprawnie działający prototyp auta wyścigowego klasy GT. To wszystko mogliśmy zobaczyć i poznać podczas ostatniej prezentacji na torze Silesia Ring.

Mimo nieustających prób zachowania swoich rdzennych pomysłów na budowę samochodów w postaci 911, silników spalinowych czy wolnossących jednostek w układzie bokser, Porsche już kilka lat temu postanowiło bardzo mocno wkroczyć na ścieżkę elektryfikacji. Zanim się obejrzeliśmy, producent ze Stuttgartu rozwinął tę technologię na wielu polach i nadal się nie zatrzymuje. Miłośnicy klasycznych modeli, silników spalinowych i tradycyjnych rozwiązań mogą z góry założyć, że to, co wydarzyło się ostatnio na Silesia Ring, kompletnie ich nie interesuje i nie ma sensu czytać kolejnych zdań tego tekstu. Jeżeli znacie porscheblog.pl, to doskonale wiecie, że my również kochamy co powyższe, ale takiego eventu jak ten w Polsce jeszcze nie było! Zobaczyć i poczuć na żywo co niosą ze sobą samochody elektryczne z Zuffenhausen, było czymś naprawdę emocjonującym.

O skali rozwoju elektrycznej motoryzacji świadczy to, jak wielu obszarów dotyka. Na tor w Kamieniu Śląskim zawitały bowiem samochody z kompletnie różnych sfer. Pierwsza, wieczorna część eventu ujawniła nam wszystkich najważniejszych gości tego wydarzenia i jak się okazało było na co popatrzeć.

Dzień 1. Prolog
Zmysły wszystkich uczestników zostały mocno pobudzone, gdy na pokryty mrokiem tor wyjechała cała kawalkada elektrycznych modeli Porsche — począwszy od podstawowych Taycanów, poprzez najnowszego Taycana Turbo GT z pakietem Weissach, a kończąc na nowej generacji Macana. Auta przemierzające kolejne okrążenia przy dodatkowym oświetleniu z drona, a następnie zaparkowane w efektownie przystrojonym neonami pit-lane wyglądały niemal jak z Cyberpunka. Zaraz potem nad torem rozległ się dźwięk który, choć od razu kojarzył się z autem elektrycznym, to był tak wyraźny i tak mocny, że zapachniało prawdziwym motosportem. Na pokazowy przejazd wyjechał bowiem model, który stał się realnym rozwinięciem koncepcyjnych wizji. Był to 718 Cayman GT4 e-Performance, który dotąd jeździł tylko po najważniejszych torach wyścigowych świata. Widziałem go na żywo w akcji na Rennsport Reunion 7 w zeszłym roku, ale na polskiej ziemi obecność topowego auta wprost z Porsche Motorsport ma jednak nieco inny efekt. Pisząc o zespole fabrycznym, nie mam na myśli jedynie samochodu. Za jego kierownicą usiadł bowiem świeżo upieczony mistrz świata FIA WEC w klasie LMGT Klaus Bachler, w paddocku stały dwie ciężarówki, a mimo pokazowych przejazdów w boksie uwijał się zespół inżynierów i mechaników. Dla pewności obok stał także gotowy do jazdy drugi egzemplarz auta, a przypominam, że mówimy tutaj o aucie prototypowym. Dopiero później okazało się, dlaczego Porsche tak mocno zaangażowało się w tę wizytę w Polsce, ale o tym później.

Na koniec czekała na nas jeszcze jedna niespodzianka. Choć w statycznej postaci, to zdecydowanie robiąc ogromne wrażenie, został zaprezentowany koncepcyjny model Mission R. To on dał początek, temu co widzieliśmy chwilę wcześniej w takcie jazdy. Jest to studium całkowicie elektrycznego samochodu wyścigowego GT, które ujawnia, jak mogłyby wyglądać w przyszłości sporty motorowe w wydaniu klienckim, czyli takim, które obecnie oparte jest na 911 GT3 Cup i 718 Cayman GT4 Clubsport. Do tego jest to pierwszy model, który zapowiadał przyszłość serii 718, nieco od strony wyglądu, ale także technicznej. Jak wiadomo, te auta nowej generacji również będą elektryczne. Dokładne przyjrzenie się detalom pozwalało dostrzec, że z zaprezentowanego w 2021 roku modelu pewne rozwiązania stylistyczne, aerodynamiczne i technologiczne właśnie zaczynają debiutować w autach, które możemy aktualnie zamówić w Porsche Centrum. To m.in. wygląd przednich i oprawa tylnych świateł, czy projekt fotela kierowcy. Przyglądając się dokładnie wnętrzu, dostrzegliśmy też detal z przeszłości. Był to fotel pasażera pochodzący wprost z modelu 911 GT3 RS (997) czy Carrera GT. Dlaczego się tam znalazł? Prawdopodobnie został zamontowany czasowo ze względu na wagę i kompaktowe rozmiary, do użycia w trakcie jazd pokazowych.

Dzień 2. Akcja
Nie po to przyjechaliśmy jednak na Silesia Ring, aby tylko patrzeć na dzieła inżynierów Porsche. Dlatego kolejnego ranka na torze czekała na nas grupa instruktorów, którzy zaprosili nas do jazdy i sprawdzenia możliwości wszystkich elektrycznych modeli oferowanych obecnie przez Porsche.
Na początek seria jazdy Taycanami, w tym Turbo GT z pakietem Weissach. To najmocniejsze seryjnie produkowane Porsche w historii. Wyposażone w mocniejszy falownik impulsowy, obydwa generują moc 790 KM. Jednak z funkcją Launch Control zwiększa moc w trybie overboost do 1033 KM – lub na 2 sekundy do 1108 KM, zgodnie z metodą pomiaru mocy szczytowej. Taycan Turbo GT potrzebuje na sprint od zera do 100 km/h zaledwie 2,3 sekundy, a w przypadku pakietu Weissach – zaledwie 2,2 sekundy. Do 200 km/h obie wersje robią to znacznie poniżej 7 sekund. Wiecie jakie to robi wrażenie w takcie jazdy? Kosmiczne i mówię to z pełną odpowiedzialnością. Jest to niezwykle szybkie auto na torze, mimo oczywiście swojej wysokiej masy, co jest cechą charakterystyczną elektryków. Jest ona jednak zrównoważona niesamowicie pracującym zawieszeniem. Taycan Turbo GT jest standardowo wyposażony w pakiet Dynamic, obejmujący zawieszenie Porsche Active Ride ze specjalnym dla modeli GT zestrojeniem. Dzięki równomiernemu rozkładowi obciążeń kół, podwozie to zapewnia niemal idealne połączenie z drogą przez cały czas. Brzmi jak farmazon? Zdecydowanie takim nie jest.

Poczułem to, a potem długo dochodziłem do siebie w momencie, gdy z prędkością ponad 100 km/h wyprostowałem tor jazdy przez jedną z szykan. Przeleciałem po wysokich tarkach (zwanych bananami) niemal na wprost, najpierw prawym, a potem lewym kołem. Wiecie co stało się z autem w tym momencie? Nic! Niczego nie poczułem nawet na kierownicy, która była w trakcie manewru cały czas prosto i nie przekazała żadnych wibracji, a auto pełnym ogniem pomknęło w stronę kolejnego zakrętu. Tak mocno tłumi nierównowności i wpływa na stabilnośc to zawieszenie. Czy to dobrze, że kierowca nie czuje tak dużej nierówności? To temat na osobny materiał, ale nie zmienia to faktu, że poziom zaawansowania technologicznego jest tutaj absurdalnie wysoki. Ponadto pakiet obejmuje specjalne opony letnie do tego modelu. Są one zamontowane na 21-calowych lekkich kutych obręczach. Felgi do Turbo GT mają ramiona frezowane specjalną metodą 3D, co zmniejsza wagę i jednocześnie pozwala skutecznie wentylować hamulce. Te oczywiście też opracowano specjalnie do niego. Dodatkowe smaczki to kubełkowe fotele jak w 911 GT3 RS, a w pakiecie Weissach brak tylnej kanapy zastąpionej wielką karbonową obudowę układu napędowego. Do tego ogromny karbonowy spoiler na tylnej klapie. Nie wszyscy muszą go kochać, ale drugiego takiego auta na rynku zdecydowanie nie znajdziecie.

W trakcie dnia testowego wprowadzono nam także element rywalizacji. Nowym Macanem mieliśmy pokonać dość rozbudowany slalom, a w Taycanie z tylnym napędem pokonać dwa kółka pełnym bokiem. Oczywiście po śliskiej nawierzchni. Za to były przydzielane punkty, które redukowały sekundy w czasie ze slalomu. Najlepsza dziesiątka kierowców miała mieć możliwość przejechania się na prawym fotelu z Klausem Bachlerem w 718 Cayman GT4 e-Performance. Było więc o co walczyć.

Przy okazji był to mój pierwszy kontakt z elektrycznym Macanem. Wnioski? Kolejny raz Porsche zrobiło postęp w kwestii designu, ergonomii i oczywiście prowadzenia. W przypadku wariantu Macan Turbo wpływ na przyczepność, stabilność i dynamikę poprzeczną ma skrętna tylna oś z maksymalnym kątem skrętu kół wynoszącym 5°. W ruchu miejskim i podczas manewrowania jej zastosowanie owocuje kompaktową średnicą zawracania – 11,1 m, a jednocześnie przekłada się na wyjątkową stabilność prowadzenia przy szybszej jeździe. Nie bez znaczenia jest też system Porsche Torque Vectoring Plus (PTV Plus) – elektronicznie sterowana blokada mechanizmu różnicowego tylnej osi. Gdy połączymy to z dwuzaworowymi amortyzatorami i systemem PASM z elektroniczną kontrolę tłumienia. Wszystko to połączone z mocą do 639 KM oraz do 1130 Nm systemowego momentu obrotowego tworzy z niego niesamowicie uniwersalny samochód.

Problem? Dla wielu jest to oczywiście możliwość wyboru jedynie wariantu elektrycznego. Absolutnych przeciwników na razie nie da się do tego przekonać. Dla niezdecydowanych powiem, że w zależności od wariantu nowy Macan realnie jest w stanie pokonywać średnio ponad 500 kilometrów na jednym ładowaniu (na papierze, według WLTP jest to ponad 600 km). Zasięg bardzo przyzwoity, a jeżeli dodamy do tego możliwość naprawdę szybkiego ładowania na superchargerach (do 270 kW), to zrobienie nawet dalszej trasy w normalnych warunkach stało się realne. Naprawdę szkoda, że nowej generacji nie możemy mieć w jakiejś hybrydowej wersji, ale w klasie elektryków Macan broni się wszystkim, co posiada. Kwotę za to oczywiście też trzeba zapłacić odpowiednią, ale wszyscy wiemy, jak wygląda obecnie rynek.

Zwycięski przejazd
Wróćmy jednak na tor. Po zaciętej rywalizacji udało mi się wskoczyć na podium, a w nagrodę czekała przebieralnia z wyścigowymi kombinezonami i przygotowanie do jazdy elektrycznym GT4.
Emocje ponownie wskoczyły na wyższy poziom, bo w trakcie dnia Klaus Bachler wykonał, to co było głównym celem wizyty w Polsce. Porsche Polska postanowiło po raz pierwszy ustanowić rekord toru w Kamieniu Śląskim. Z zachowaniem wszystkich procedur i świadkami, którymi byli uczestnicy eventu, udało się to osiągnąć. Kierowca pokonał okrążenie w czasie 1:33,319, co jest nowym rekordem obiektu.

W pełni elektryczny Cayman korzysta z komponentów technicznych Mission R. Cała technika silnika elektrycznego i akumulatora pochodzi z koncepcyjnego studium, co w trybie kwalifikacji przekłada się na maksymalną moc do 800 kW (1088 KM). W symulowanej rywalizacji kierowca przez 30 minut – tyle ile trwa wyścig Carrera Cup – stale dysponuje mocą 450 kW (612 KM). Pod względem czasów okrążeń i prędkości maksymalnej GT4 ePerformance dorównuje osiągom obecnego 911 GT3 Cup typ 992. Dzięki zastosowaniu techniki 900 V stan naładowania akumulatora przy pełnej mocy ładowania wzrasta z 5 do 80% w ciągu około 15 minut.

Na potrzeby GT4 ePerformance Porsche przeprojektowało około 6000 części. Kształt samochodu opracował zespół Porsche Style pod kierownictwem designera Granta Larssona. Jego nadwozie wykonano m.in. z kompozytów z naturalnych włókien – ich produkcja ma na celu generowanie mniejszej emisji niż w przypadku porównywalnych materiałów syntetycznych. Testowo wykorzystuje się tu również recyklingowane włókna węglowe. Za sprawą poszerzonych nadkoli samochód jest o 14 cm szerszy niż 718 Cayman GT4 Clubsport. Daje to przestrzeń na szersze, 18-calowe opony wyścigowe Michelin, w których szczególnie duży udział mają materiały odnawialne. Ostatnia ich wersja ma w sobie nawet ponad 70% takich komponentów.

Zmieścić się na prawy fotel nie było łatwo, bo na podłodze przed nim umieszczona jest bateria jednego z silników. Gdy to się udało, przywitaliśmy się z Klausem, a ten mimo już padającego deszczu dynamicznie opuścił pit-lane. Po raz pierwszy w aucie elektrycznym nie słyszałem ciszy, a to przecież zawsze największy zarzut do tych konstrukcji. Gwizd silników i całego układu odzyskiwania energii jest tak duży, że ledwo słychać odbijające się w nadkolach kamyczki i kawałki gumy. Nie muszę Wam mówić, że w wozie o masie około 1,5-tony i takiej mocy nie można narzekać na nudę, ale mimo deszczu było widać, że to jest naprawdę szybka konstrukcja. Największą przewagę względem tradycyjnych aut pucharowych o podobnej mocy ma oczywiście w dwóch kwestiach — momentu obrotowego dostępnego niemalże od początku oraz napędu na wszystkie koła. Właśnie dlatego Klaus na zmoczonym torze był w stanie zachować agresywny styl jazdy i po szybkim prostowaniu auta po zakręcie korzystać z pełnej mocy. Wyjeżdżając na najdłuższą prostą na torze, aktywował z kierownicy tryb kwalifikacyjny i auto bez problemu przeniosło moc około 1000 km na koła. Na jej końcu mieliśmy lekko ponad 270 km/h. Chcesz czy nie chcesz, to robi wrażenie.

Czy tak będzie wyglądała przyszłość pucharowych wyścigów? Bardzo możliwe, choć uważam, że nie przypadkiem studium elektryczne powstało na serii 718, a nie 911. W Porsche Mobil 1 Supercup już stosowane są paliwa syntetyczne, więc bardzo możliwe, że pucharowe jedenastki w wersji spalinowej będzie oglądać jeszcze bardzo długo. Mimo to, za elektrycznego Caymana GT4, inżynieriom należą się ukłony. Podobnie jak całej polskiej ekipie Porsche za zorganizowanie naprawdę wyjątkowego eventu. W krótkim czasie mogliśmy zapoznać się z tym jaki progres wykonało Porsche w kwestii elektryfikacji i w którą stronę zmierza. Obstawiam, że niektóre konstrukcje z przyszłości jeszcze nas zadziwią. Kochając klasykę, musimy zaakceptować, że Europa obecnie zmierza w tym kierunku.

Wideo | Porscheblog Info #2

Wideo | Porscheblog Info #2

Zapraszamy na drugi odcinek Porscheblog Info, czyli wiadomości ze świata Porsche. Będzie o planach marki i przyszłości samochodów Porsche, które wczoraj ogłosił Oliver Blume. O niesamowitym projekcie artystycznym na bazie modelu 928, w którym udział brali też Polacy oraz o festiwalu South by Southwest®️z, gdzie zaprezentowano wspomniane auto. Powiem także o najbliższej rundzie FIA WEC oraz wynikach prologu na torze w Sebring, a także nowościach z oferty Porsche Classic.

100 tysięcy Taycanów i rekordowe przebiegi

100 tysięcy Taycanów i rekordowe przebiegi

Na początku listopada z linii produkcyjnej zjechał 100-tysięczny egzemplarz Porsche Taycan. Jubileuszowy samochód opuścił linię montażową około trzy lata po rozpoczęciu produkcji modelu w głównej fabryce w Stuttgarcie-Zuffenhausen we wrześniu 2019 r. To Taycan Turbo S w kolorze Neptune Blue, przeznaczony dla klienta w Wielkiej Brytanii.

Obecnie trzy największe indywidualne rynki zbytu całkowicie elektrycznego samochodu sportowego Porsche to Stany Zjednoczone, Chiny oraz Wielka Brytania/Irlandia. Model jest teraz dostępny w trzech wersjach nadwoziowych: jako sportowy sedan Taycan, Taycan Cross Turismo oraz Taycan Sport Turismo. W każdym przypadku jest do pięciu wersji silnikowych łączących się z napędem na tylne lub na wszystkie koła. Największym zasięgiem na jednym ładowaniu akumulatora – 513 km (WLTP) – legitymuje się Taycan 4S. Aktualnym posiadaczem rekordu najszybszego seryjnego samochodu elektrycznego jest z kolei Taycan Turbo S, który pokonał północną pętlę Nürburgringu w czasie 7 minut 33 sekund.

„Bardzo się cieszymy, że tak szybko osiągnęliśmy ten produkcyjny kamień milowy, i to pomimo niedawnych wyzwań związanych z niedoborem półprzewodników oraz niestabilną sytuacją w obliczu pandemii” – powiedział Kevin Giek, wiceprezes ds. linii modelowej Taycan. „Dzięki Porsche Taycan nasz początek elektrycznej ery okazał się zdecydowanym sukcesem”.

Fan designu i technologii: Jean-Hubert Revolon i jego Taycan 4S
Taycan szybko osiągnął 100-tysięczny poziom nie tylko w produkcji. To liczba magiczna również pod względem przebiegu, bowiem wielu klientów pokonało już swoim elektrycznym autem sportowym znacznie ponad 100 tys. kilometrów. Jean-Hubert Revolon od chwili odebrania Porsche Taycan 4S w sierpniu 2020 r. przejechał nim ponad 188 119 kilometrów. Ten przedsiębiorca transportowy mieszka w okolicach Lyonu i swoim Porsche zdążył odwiedzić prawie wszystkie kraje sąsiadujące z Francją, każdego dnia pokonując nawet 1200 km. Jako główne powody zakupu samochodu wskazuje design oraz „techniczne innowacje, które są dobre dla środowiska, a także dla mojego budżetu – ze względu na niskie koszty eksploatacji”. Jego zdaniem do mocnych stron Porsche Taycan należą też osiągi i zawieszenie, które zapewnia „piekielnie dobrą przyczepność i maksymalną zwinność – taki efekt potrafią uzyskać jedynie czarodzieje z Porsche”. 43-latek dodał, że żadne z wielu jego aut nigdy nie było tak niezawodne jak Taycan 4S. Do tej pory wymiany wymagał tylko jeden czujnik zawieszenia.

Ale nie zawsze wszystko szło gładko. Revolon wspomina ciekawą historię związaną z ładowaniem: stał swoim Porsche zaledwie kilkadziesiąt metrów od stacji ładowania, ale nie mógł do niej dotrzeć z powodu opuszczonego szlabanu. Punkt znajdował się w strefie odpoczynku przy autostradzie i nie można było do niego dojechać z miasta, jak błędnie wskazał system nawigacji.

Spontaniczny zakup: Guillaume Takvorian i jego Taycan 4S
Kolejny „kilometrowy król” to Guillaume Takvorian. Kiedy przebieg jego Porsche Taycan 4S osiągnął sześciocyfrową wartość, właściciel udokumentował to swoim telefonem komórkowym. Obecnie Porsche pokonało 113 977 km, a kilometrów ciągle przybywa.

Farmaceuta z Marsylii nabył sportowego sedana w kolorze Volcano Grey pod wpływem chwili, w czerwcu 2020 r. “W  Centre Porsche Toulon właśnie pojawiła się dostawa nowiutkich egzemplarzy Porsche Taycan. Po jeździe próbnej od razu zdecydowałem się na zakup” – wspomniał z uśmiechem właściciel. Swoim elektrycznym samochodem sportowym porusza się głównie na południu Francji, w celach służbowych. „Najdłuższa trasa prowadziła z Marsylii do Megève w Alpach Sabaudzkich. 440-kilometrowa podróż odbywała się drogami pod górę, co oczywiście zwiększało zużycie energii. Zatrzymałem się więc w Centre Porsche Grenoble i bezpłatnie naładowałem moje Porsche Taycan” – opowiedział 41-latek. Poza głośną pracą wentylatora, który wymieniono w ramach gwarancji, nie miał jak dotąd żadnych problemów z autem.

Prowadzenie to po prostu przyjemność” – dodał Takvorian. Oprócz natychmiastowej reakcji na wciśnięcie pedału gazu docenia wygląd elektrycznego Porsche: „Jeśli chodzi o design, Taycan to prawdziwe Porsche. Ma wiele charakterystycznych dla marki detali. Do tego dochodzi nowoczesność i solidność wykonania”. Jako częsty kierowca Francuz docenia również niski poziom hałasu elektrycznego układu napędowego. „Uwielbiam brzmienie mojej 911 Targa, ale na dalekich trasach cisza we wnętrzu Porsche Taycan jest bardzo przyjemna”. Jego auto jest zawsze ładowane w nocy, za pomocą domowego wallboxa. Na stacjach szybkiego ładowania Takvorian polega tylko wtedy, gdy jest to konieczne.

Częste podróże służbowe po Europie Środkowo-Wschodniej: Markus Kreutel i jego Taycan Turbo
Z kolei Markus Kreutel do uzupełniania energii używa głównie stacji szybkiego ładowania – i nic dziwnego, biorąc pod uwagę dzienne przebiegi do 1500 km. Od lutego 2021 do sierpnia 2022 r. ten pracownik Porsche przejechał swoim służbowym egzemplarzem Taycan Turbo ponad 134 911 km. Kreutel jest dyrektorem ds. planowania nadwozi w Porsche i w ramach swojego stanowiska odpowiada za produkcję surowych nadwozi w Stuttgarcie-Zuffenhausen, Lipsku oraz Bratysławie. Jako dyrektor generalny działu narzędzi – Porsche Toolmaking – opiekuje się również jego przedstawicielstwami w Schwarzenbergu, Dubnicy i miejscowości Horna Streda. W rezultacie często odwiedza Słowację lub Rudawy.

Oprócz możliwości pokonywania długich dystansów, bezpiecznych właściwości jezdnych nawet przy złej pogodzie i precyzyjnego prowadzenia Kreutel chwali niższe koszty eksploatacji Porsche Taycan w porównaniu z samochodem z silnikiem spalinowym. Jest też fanem jakości wykonania oraz trwałości elektrycznego modelu: nawet po przekroczeniu bariery 100 tys. km biały Taycan dobrze znosi intensywną eksploatację, zarówno wizualnie, jak i technicznie: „Akumulator nadal ma 91% swojej pierwotnej pojemności” – powiedział Markus Kreutel. I tu jak na razie wystąpiła tylko jedna drobna usterka – odpadła plastikowa osłona zamka tylnej klapy.

Czasami cierpliwość Kreutela wystawiała jednak na próbę infrastruktura ładowania. “W pamięci utkwiła mi jedna podróż do Rumunii” – wyznał. „Stacja ładowania w Timisoarze, do której dojechałem o godz. 2 w nocy, niestety nie działała. Następna stacja w Aradzie znajdowała się przy nieoświetlonej bocznej ulicy”. Rozbudowa sieci punktów szybkiego ładowania jest więc na szczycie listy życzeń kierowców, którzy pokonują „elektrykami” dalekie dystanse.

Inteligentna, zielona i uproszczona: produkcja
Nie tylko sam Taycan, ale także najnowocześniejsze metody jego produkcji wyznaczają standardy w dziedzinie zrównoważonego rozwoju i cyfryzacji. Na potrzeby nowego modelu w Stuttgarcie-Zuffenhausen powstał nowoczesny zakład, korzystający z nowych technologii oraz procesów. Do produkcji elektrycznych układów napędowych służy tu na przykład sztuczna inteligencja (AI). Dzięki „uczeniu maszynowemu” systemy kamer oceniają jakość tłoczenia numeru napędu i wstępnego montażu skrzyni biegów jeszcze dokładniej niż konwencjonalne układy monitorowania bez AI. Zmniejsza to również obciążenie pracowników – muszą oni przeprowadzać mniej kontroli następczych. Jednym z przykładów oszczędzania zasobów z obszaru procesów i technologii jest odzyskiwanie energii z robotów. Podczas „hamowania” ich ruchu energia kinetyczna jest przekształcana w energię elektryczną i magazynowana za pomocą wysokowydajnego kondensatora, podobnie jak w przypadku jazdy Porsche Taycan. Gdy robot przyspiesza, odzyskana energia zostaje wykorzystana.

„Taycan jest innowacyjny, tak jak jego produkcja” – powiedział Albrecht Reimold, członek zarządu Porsche ds. produkcji i logistyki. „Od chwili uruchomienia produkcji w 2019 r. budujemy go w sposób całkowicie neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla. Obecnie dotyczy to już produkcji wszystkich samochodów sportowych w naszych zakładach w Stuttgarcie-Zuffenhausen i Lipsku. Ten krok przybliża nas do naszej wizji fabryki o zerowym wpływie (na środowisko). Inteligentna, ekologiczna i uproszczona – oto nasze rozumienie zrównoważonej produkcji”.

Premiera | Nowy bolid Formuły E

Premiera | Nowy bolid Formuły E

Nowy bolid Formuły E Gen3 zbudowany przez Porsche pokonuje pierwsze okrążenia na torze testowym. Nowa konstrukcja przejechała pierwsze kilometry na torze w Weissach, a za jej kierownicą zasiadł Pascal Wehrlein.

Znaczący krok w kierunku przyszłości Formuły E – niedawno swój długo oczekiwany debiut świętował nowy, w pełni elektryczny bolid Formuły E trzeciej generacji (Gen3) zbudowany przez Porsche. Nowa maszyna pokonała pierwsze okrążenia na torze centrum badawczo-rozwojowego producenta sportowych aut w Weissach. Za jej kierownicą usiadł kierowca fabryczny Pascal Wehrlein. Zespół TAG Heuer Porsche będzie startował z nowym bolidem od dziewiątego sezonu Mistrzostw Świata Formuły E ABB FIA. Trzecia generacja elektrycznych pojazdów wyścigowych rozpocznie nową epokę w historii Formuły E.

Florian Modlinger, szef Porsche Motorsport ds. Formuły E: „Z sukcesem zaprezentowaliśmy nowy bolid na naszym torze testowym w centrum rozwoju Porsche – i tym samym zrobiliśmy istotny krok w kierunku Gen3. Chciałbym podziękować zespołowi za ogromny wysiłek, bez którego to wszystko nie byłoby możliwe. Torowy debiut naszej nowej maszyny, z którą będziemy startować w dziewiątym sezonie (Formuły E), i pokonanie nią pierwszych kilometrów wymagały dużo pracy – zarówno od strony technicznej, jak i operacyjnej. Z niecierpliwością czekamy na następnie dni i tygodnie oraz na dalsze postępy, jeśli chodzi o budowę bolidu. Będziemy pracować nad lepszym dopasowaniem jego systemów, a następnie nad osiągami”.

Pascal Wehrlein, kierowca fabryczny Porsche: „To był bardzo interesujący dzień i niesamowite przeżycie, kiedy po raz pierwszy mogłem poprowadzić nasz nowy bolid Gen3. Było super i jestem podekscytowany, że wkrótce będę mógł przetestować go z pełną mocą. Moje pierwsze wrażenia dzisiaj były bardzo dobre – i sprawiły, że czekam na więcej!”.

Gen3 wyznacza nowe standardy techniczne w Formule E
Bolidy Gen3 to najszybsze, najlżejsze, najmocniejsze i najbardziej efektywne elektryczne samochody wyścigowe, jakie kiedykolwiek zbudowano. Zaprojektowane specjalnie pod kątem ulicznych torów Formuły E, robią duży krok naprzód również w zakresie zrównoważonego rozwoju. Ponad 40% energii zużywanej podczas wyścigu będzie pochodzić z hamowania regeneracyjnego. Zastosowane do konstrukcji nadwozia włókno węglowe z recyklingu częściowo pochodzi z maszyn Gen2. Co więcej, pojazd Gen3 jest pierwszym samochodem wyścigowym formuły z przednim i tylnym układem napędowym. Tylny zespół osiąga moc 350 kW, a nowy przedni zespół dodaje do tego 250 kW i zapewnia ponaddwukrotną zdolność regeneracji względem obecnego samochodu Gen2, zwiększając ją do 600 kW. Równocześnie znacznie skrócono czas uzupełniania energii – moc ładowania sięga teraz 600 kW. To blisko dwa razy więcej niż moc najbardziej zaawansowanych komercyjnych ładowarek na świecie.

Porsche i Formuła E
Formuła E – pierwsza seria wyścigów w pełni elektrycznych pojazdów na świecie – od 2014 r. sprowadza emocjonujące zawody sportu motorowego do serc wybranych spośród najbardziej znanych miast świata. Jako akcelerator innowacyjnych i zrównoważonych technik mobilności ona promuje ogólnoświatową akceptację samochodów elektrycznych z myślą o przeciwdziałaniu zmianom klimatu. Obecnie zespół TAG Heuer Porsche z bolidem Porsche 99X Electric startuje w swoim trzecim sezonie Formuły E. 12 lutego 2022 r. ekipa świętowała w Meksyku swój największy dotychczasowy sukces – podwójne zwycięstwo Pascala Wehrleina i André Lotterera. Producent sportowych aut dostarcza w tym sezonie oficjalny samochód bezpieczeństwa Formuły E – w pełni elektryczny model Taycan, podkreślając znaczenie tej innowacyjnej serii dla Porsche Motorsport.