Dwa Porsche 924 z Polski wystartują w Dakar Classic

Dwa Porsche 924 z Polski wystartują w Dakar Classic

Już od kilku miesięcy mogliśmy śledzić przygotowania i budowę białych Porsche 924 Turbo, przygotowywanych z myślą o klasycznych rajdach terenowych. Teraz plany zespołu są już jasne. Jądą na Dakar Classic!

Rajd Dakar zawsze był w naszych głowach – mówią Tomek Staniszewski i Michał Zoll – pomysłodawcy i inicjatorzy tego wyjątkowego projektu. Najbardziej wymagający i trudny rajd terenowy na świecie budził i budzi ogromne emocje. Na początku czytasz, oglądasz i kibicujesz, aż któregoś dnia w głowach rodzi się pomysł, a może by tak pojechać na Dakar. Taka właśnie jest geneza powstania projektu P-RALLY team.
Na początku, a może by, raczej kojarzyło się z Mrożkiem, lecz z biegiem czasu projekt stawał się coraz bardziej realny.
Nasze wspólne starania, upór i determinacja doprowadziły do tego, że dziś możemy zaprezentować dwa samochody, które w 2024 roku pojadą Dakar Classic.

Samochód – legenda powraca
Tutaj musimy się cofnąć do 1981 roku, w którym jedyny raz w historii tej imprezy wystawiono dwa konkurencyjne Porsche 924. Francuski zespół Sonauto Porsche po zdobyciu budżetu postanowił przygotować auta, decydując się zrobić to w bardzo krótkim czasie. Jak się szybko okazało zbyt krótkim. W paryskich warsztatach Luisa Meznariego przygotowano pośpiesznie samochody skupiając się przede wszystkim na nadwoziu i zawieszeniu. Niestety, brak doświadczenia i pośpiech spowodowały, że załogi nie zajechały daleko i finalnie samochody porzucono w Algierii – mówi Michał Zoll, miłośnik i kolekcjoner samochodów Porsche.
Wybór, był dla nas oczywisty. Tamta, krótka przygoda francuskich załóg z tym rajdem, oraz nasz wieloletni kontakt z samochodami Porsche otworzyły nam możliwość realnego myślenia o tym, aby zbudować od podstaw polskie Porsche 924 Turbo i spełnić swoje marzenia o starcie w Dakarze Classic. – wspomina początki projektu P-RALLY Tomek Staniszewski. W tym rajdzie mogą pojawić się samochody produkowane przed 2000 rokiem i modele, które miały zaliczony start w Dakarze przed laty.

Dwa lata tematu rozpoczęły się poszukiwania samochodu, który miał stać się bazą do budowy rajdówki. Szybko jednak zapadła decyzja, że będą to dwa samochody i w gdańskim warsztacie Tomka, pojawiło się kolejne Porsche 924 Turbo.
Podczas budowy aut, a tworzymy je od podstaw, zespół korzysta z wieloletniego doświadczenia Tomka i jego całego zespołu.
Dziś polskie Porsche 924 Turbo ma za sobą pierwsze testy w terenie, a doświadczenie zdobyte podczas tych jazd procentuje przy budowanie drugiego auta oraz pozwala na dokonanie zmian w pierwszym samochodzie. Jesteśmy przekonani, że nie powtórzymy błędów popełnionych w warsztacie w Le Plessis-Chenet i powstaną dobre, konkurencyjne auta – zapewnia Tomek.
W połowie października planujemy wykonać testy drogowe i terenowe już oboma samochodami.

Porsche 924 Turbo
Silnik – 2.0 206 KM
Skrzynia biegów – manualna oryginalna
Zawieszenie – Samczuk Suspension
Ciężar – 1180 kg

Zespół
„Przygotowanie lub sprzedaż samochodu nie jest dla mnie interesujące, jeśli nie wiem, kto będzie nim jeździł” – był mawiać Louis Meznarie, człowiek który od 1971 do 1983 roku był związany z marką Porsche.
Dla mnie wybór był oczywisty – mówi Michał Zoll – na fotelu kierowcy usiądzie mój brat Łukasz, dla którego motorsport, jak i dla mnie, jest pasją na całe życie. To już rodzinna tradycja. Dziadek Józef startował w Rajdzie Polski, tata był kierowcą w OBR, tak więc nam nie pozostaje nic innego jak pielęgnować tę rodzinną tradycję i sięgać po więcej.
W tym roku jest 28 sezon moich nieprzerwanych startów w Rallycross – mówi Łukasz Zoll – i na pewno nie pozostawię tej dyscypliny. Ale gdy Michał przyszedł do mnie z pomysłem startu w Dakarze, na początku nie mogłem uwierzyć, potem uznałem, że to jest ten moment kiedy chłopięce marzenia się spełniają. Dziś wspólnie pracujemy nad tym projektem, ciesząc się, że na początku roku 2024 usiądziemy w rajdowym Porsche i ruszymy ku przygodzie życia.
Tomek też nie miał wątpliwości kogo zaprosić na fotel pilota. Wybór padł na Stanisława Postawkę, pilota z ogromnym doświadczeniem w rajdach terenowych oraz zdobywcę nagród w rajdach na regularność.

Tomek Staniszewski (kierowca):
Organizator samochodowych i motocyklowych rajdów off-road.
Od 2007 roku zorganizował około 40 rajdów w Polsce i na Ukrainie (Land Rover Loop, Carpatia Loop, Enduro Rally, ADV24)
Organizator i pomysłodawca rajdu Porsche P-Series Rally
Podróżnik motocyklowy i 4×4 – samotnie podróżował po Azji (Mongolia, Kirgistan, Kazachstan, Japonia), Himalajach (Nepal), Afryce (Kenia, Tunezja, Maroko, Mauretania, Senegal), Ameryce Południowej (Wenezuela)

Stanisław Postawka (pilot)
Zdobywca FIA Trophy for Historie Regularity Rallies w roku 2021. Zdobywca Pucharu Polski w rajdach historycznych. Zdobywca trzech tytułów Mistrza Polski HRR (rajdy samochodów historycznych) Regularny uczestnik Rallye Monte Carlo Historique, kilkukrotny zwycięzca klasy, a w roku 2018 na 3. miejscu podium klasyfikacji generalnej Wcześniej kilka lat startów w rajdach terenowych

Łukasz Zoll (kierowca)
Kierowca wyścigowy. Startuje nieprzerwanie od 1997 roku w Mistrzostwach Polski Rallycross oraz w Mistrzostwach Europy i Europy Strefy Centralnej. Łukasz ma w swoim dorobku tytuły Mistrzowskie krajowe jak i międzynarodowe. Od około 10 lat startuje również w wyścigach 24H we Francji i Portugalii samochodem Pro Pulsione.

Michał Zoll (pilot)
Motocyklista startujący przez lata w rajdach Baja w Polsce, Europie, Afryce i Ameryce Południowej. Pasjonat klasycznych samochodów Porsche oraz Land Rover Defender. Miłośnik dalekich podróży na motocyklu lub samochodami 4×4

Projekt DAF
Budowa polskiego Porsche 924 Turbo na rajd Dakar to nie jedyny projekt, w który zaangażowany jest zespół P-RALLY Team. Odpowiednie zaplecze techniczne, odpowiednia liczba części zamiennych to wszystko może przesądzić o tym jak zakończy się ten rajd. Z doświadczenia jakie mają członkowie zespołu wynika, że ogromne znaczenie ma także zaplecze socjalne. Odpowiednie miejsce do nabrania sił, odpoczynku przed kolejnym odcinkiem, etapem staje się również ważne.
Samochód który stanie się dla nas domem na te dwa tygodnie budujemy także od podstaw – mówi Łukasz, który w zespole prowadzi projekt budowy samochodu. Mam pewne doświadczenia w caravaningu, ale nigdy nie projektowałem i budowałem campera, który pomieści 7 / 8 osób oraz będzie spełniał podstawowe funkcje mieszkalne. Pierwsze efekty naszej pracy można było zobaczyć podczas ostatniej prezentacji zespołu w Słomczynie. Słowa uznania, które do nas dotarły świadczą, że idziemy w dobrym kierunku.

Porsche 911 Dakar RED58 Special w hołdzie Sobiesławowi Zasadzie

Porsche 911 Dakar RED58 Special w hołdzie Sobiesławowi Zasadzie

Porsche Polska prezentuje wyjątkowy, indywidualnie skonfigurowany model Porsche 911 Dakar, który swoją specyfikacją nawiązuje do kultowego rajdu sprzed 55 lat. Fabryczna załoga Porsche w składzie z Sobiesławem Zasadą jako kierowcą i Markiem Wachowskim w roli pilota wygrała etap po bezdrożach Australii. 911 zostało skonfigurowane w ramach fabrycznego programu Sonderwunsch.

Ten rok przebiega w Porsche pod znakiem licznych jubileuszy. Przede wszystkim marka ze Stuttgartu-Zuffenhausen świętuje 75 lat swoich samochodów sportowych, bowiem to w 1948 r. na drogi wyjechało pierwsze Porsche 356 skonstruowane przez Ferry’ego Porsche. Z kolei 60 lat temu na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie zaprezentowano najbardziej kultowy model w dziejach marki – Porsche 911.
Również w Polsce mamy tego roku kilka okrągłych rocznic. 20 lat temu oficjalnie zarejestrowano Porsche Club Poland. A przed 55 laty Polacy zapisali się złotymi zgłoskami w dziejach marki, zajmując wysokie, czwarte miejsce w morderczym maratonie rajdowym na trasie Londyn-Sydney za kierownicą 911 pierwszej generacji.

Hołd Zasadzie i Wachowskiemu
Do tych pięknych kart historii Porsche nawiązuje teraz stworzone przez Porsche Polska we współpracy z fabryką w Stuttgarcie-Zuffenhausen w ramach programu Sonderwunsch czerwone Porsche 911 Dakar z numerem 58 na drzwiach. – Idea stworzenia specjalnej edycji 911 związanej z Sobiesławem Zasadą sięga 2014 roku, kiedy do polskiej oferty trafiło Porsche 911 Carrera S Martini Racing Edition. Tak zrodziło się nasze marzenie o zaprojektowaniu wyjątkowej, „polskiej” edycji 911 – mówi Wojciech Grzegorski, dyrektor marki Porsche w Polsce.

Koncepcja stworzenia takiego auta była wciąż obecna i cyklicznie podnoszona na spotkaniach strategicznych. Wyraźniej zaczęła krystalizować się jednak w trakcie realizacji filmu dokumentalnego „RED58” o poszukiwaniach historycznego rajdowego 911, którym Sobiesław Zasada z Markiem Wachowskim wystartowali w rajdzie Londyn-Sydney 1968. Zainteresowanie niesamowitym wyczynem polskich sportowców dodatkowo wzmogły artykuły tworzone na potrzeby lokalnej edycji magazynu Porsche „Christophorus” – na czele z rozmową z legendarnym rajdowcem.

– Gdy pojawiły się zapowiedzi 911 Dakar, nie było już wątpliwości, na jakim wariancie powstanie specjalna edycja 911 Dakar RED58 Special, nawiązująca do czerwono-pomarańczowego samochodu, którym Sobiesław Zasada i Marek Wachowski przejechali rajdowy szlak wiodący z Wielkiej Brytanii do Australii – dodaje Grzegorski.

Polskie Porsche 911 Dakar RED58 Special
Konfigurowanie auta rozpoczęło się pod koniec 2022 r. Przedstawiciele Porsche Polska odwiedzili manufakturę Porsche w Stuttgarcie-Zuffenhausen i wspólnie z ekspertami programu Sonderwunsch zastanawiali się na najdrobniejszymi elementami przyszłego samochodu. Chodziło o to, by stworzyć model z jednej strony inspirowany historycznym pojazdem Zasady i Wachowskiego, a z drugiej – zupełnie wyjątkowy i niepowtarzalny.

Jednym z największych wyzwań był dobór koloru lakieru. Oryginalny samochód rajdowy z 1968 r. pomalowany był na kolor Blood Orange. Można by go odtworzyć w ramach programu Paint to Sample Plus, jednak w tym wypadku ze względu na ograniczenia czasowe zdecydowano się na skorzystanie z ręcznego lakierowania samochodu. Numer startowy 58 na drzwiach oraz napis „Poland” nad grillem tylnej pokrywy nie są naklejane, ale powstały w procesie ręcznego malowania.

O unikalnym charakterze samochodu stanowią między innymi projektory LED w drzwiach z indywidualną grafiką przedstawiającą logo maratonu Londyn-Sydney. O rajdowej przeszłości przypominają ucha holownicze w kolorze żółtym, klatka bezpieczeństwa oraz w pełni kubełkowe, sportowe fotele z pepitą oraz zagłówkami ze specjalnym haftem. Do dawnych czasów nawiązują też lakierowane oznaczenia modelu i marki w kolorze złotym, a także reflektory przednie z całkowicie chromowanym wykończeniem. Felgi i klamki drzwi lakierowane są na kolor Brilliant Silver. Wisienką na torcie jest spersonalizowana, chromowana plakietka RED58 na słupkach B z autografem Sobiesława Zasady. Podpis legendarnego polskiego rajdowca jest też wytłoczony na pokrywie schowka w konsoli środkowej.
W sumie Porsche 911 Dakar RED58 Special ma ponad pół setki indywidualnych opcji – w tym personalizowane dywaniki podłogowe z indywidualną grafiką na skórzanej wstawce – London-Sydney Marathon, krzyżowe przeszycia czarnej, skórzanej tapicerki, a nawet zatyczki wentyli w oponach z numerem 58.

Dodatkowe akcesoria i zegarek Porsche Design Chronograph 911 Dakar
Porsche 911 Dakar RED58 Special został również bogato wyposażony w akcesoria z gamy Porsche Tequipment. Począwszy od chlapaczy z wytłoczeniem 911 Dakar, poprzez kanister na paliwo i kanister na wodę pitną, składaną łopatę po podkładki trakcyjne. Akcesoria można umieścić na specjalnie przeznaczonym do tego koszu dachowym, który wyposażony jest w dodatkowe oświetlenie. Wszystkie te elementy mają zachęcić kierowcę do odkrywania nowych dróg poza utartymi szlakami. Do nocowania w terenie świetnie nadaje się namiot dachowy, który również można zainstalować na dachu terenowego 911.

Dodatkowo do samochodu inspirowanego występem Sobiesława Zasady i Marka Wachowskiego w maratonie Londyn-Sydney stworzony został wyjątkowy zegarek Porsche Design Chronograph 911 Dakar, limitowany do jednej sztuki o oznaczeniu 058. Cała seria chronografów dla modelu 911 Dakar wyposażona jest w pierwszą na świecie kopertę chronografu zrobioną z węglika tytanu. Ten rewolucyjny materiał jest jeszcze lżejszy od tytanu, a jego odporność wzbudziłaby zazdrość wielu kierowców startujących w Rajdzie Dakar. Dwa wysokiej jakości zegarki inspirowane konkretnymi modelami sportowych samochodów i w wielu detalach nawiązujące do swoich pierwowzorów. Limitowana seria obejmująca 2500 sztuk jest zarezerwowana wyłącznie dla właścicieli Porsche 911 Dakar i Porsche 911 Dakar Rallye Design.

Zasada i Wachowski – australijscy bohaterowie
Maraton Londyn-Sydney liczył ponad 16 tys. km. Pierwsze 10 tysięcy zawodnicy przejechali w 5 dni, praktycznie bez przerw, pokonując Alpy, Bałkany, góry Iranu, Pakistanu i Afganistanu. W Bombaju załadunek na statek i 10 dni rejsu do Zachodniej Australii. W Perth rajdowcy czekał ich najtrudniejszy etap: jadąc non stop, mieli przeciąć cały kontynent, by po trzech dobach dotrzeć na metę na przedmieściach Sydney. W stawce mieszanka profesjonalistów, romantycznych amatorów i celebrytów. Nietypowo jak na rajdy samochodowe, dominują duże, zazwyczaj czterodrzwiowe samochody – aby pomieścić trzyosobowe załogi. Kiedy jeden prowadzi, a drugi pilotuje, trzeci śpi. W mniejszych autach dwuosobowe załogi twardzieli, którzy nie mają komfortu odpoczynku podczas jazdy. Wśród nich trzy załogi w Porsche 911, specjalnie przygotowanych przez fabryczny dział sportu. W owym czasie panowało przekonanie, że model 911 jest zbyt delikatny do rajdów. Polak Sobiesław Zasada odegrał kluczową rolę w zmianie tego nastawienia. Za kierownicą Porsche 911 ukończył morderczy rajd Akropolu, z którego średnio połowa samochodów wracała w częściach. Potem praktycznie bez wsparcia wygrał Gran Premio Argentyny. Dzięki Zasadzie fabryka zbierała cenne doświadczenie i z wolna rodziła się legenda Porsche 911 jako najskuteczniejszego i najbardziej wszechstronnego auta sportowego w historii.

Porsche zaangażowało się w udział w maratonie Londyn-Sydney. Błękitne 911 z numerem startowym 59 poprowadził Brytyjczyk Terry Hunter. Krwawo-pomarańczowym 911 S z numerem 55 jechał Edgar Herrmann, doświadczony zawodnik z Kenii. Takim samym wozem z numerem 58 pojechali Polacy: Sobiesław Zasada oraz drugi kierowca, pilot, do tego świetny dziennikarz i fotograf Marek Wachowski. Polacy mieli zapewnione auto i serwis na trasie. Wsparcie zapewnił też Castrol. Automobilklub Polski pokrył inne koszty, w tym trening przed rajdem. Jednak tutaj Polacy byli na straconej pozycji. Podczas gdy zawodnicy z Zachodu bez ograniczeń trenowali każdy kilometr trasy rajdu, Polacy załatwiali wizy, bilety i pozwolenia na zakup walut obcych. Zostało tak mało czasu, że postanowili przetrenować tylko etap australijski.

Podczas rajdu z Londynu do Bombaju Zasada z Wachowskim jechali w ciemno. Etap australijski rozpoczęli dopiero na trzynastym miejscu. Ale tu pokazali prawdziwą klasę. Wygrywają większość etapów, a Porsche #58 pięło się w górę klasyfikacji. Kolejni konkurenci odpadali, a Zasada z Wachowskim jechali jak natchnieni. Wprawdzie silnik Porszaka miał dosyć australijskiego kurzu i pożerał prawie litr oleju na każde 100 kilometrów, tym niemniej auto okazało się niebywale solidne. Na mecie zameldowali się na gorzkim dla każdego sportowca czwartym miejscu, ale zostali obwołani bohaterami Australii.

Odnalezione po latach – film „RED58”
Niestety, samochody Porsche uczestniczące w maratonie nie wracały już do Europy. Były sponiewierane po tysiącach kilometrów ostrej, sportowej jazdy po bezdrożach i po prostu nie opłacało się ich przewozić statkiem przez pół globu. Również „RED58” został w Australii i… zaginął.

Ta historia od małego fascynowała filmowca Andrzeja Ślązaka i dziennikarza Wojciecha Jureckiego. 50 lat później wyruszyli na poszukiwanie “RED58”. Od Krakowa, przez Londyn i Stuttgart, aż po Melbourne i Sydney, zbierali informacje mogące naprowadzić na trop zaginionego bohatera. Sobiesław Zasada i Marek Wachowski z werwą opowiadali i o trudnościach jakie spotkali przed rajdem i w trakcie jego trwania. Autorzy zgłębiali nieznane dotąd materiały, zdjęcia i dokumenty w archiwach firmy Porsche. Spotkali mechanika, który w 1968 roku budował ten wyjątkowy pojazd w fabryce Porsche, a kilka tygodni później wyruszył do Australii, żeby go serwisować na trasie rajdu. Rozmawiali z entuzjastami w Australii, którzy także od lat tropili historyczne auto.

W 2022 r. w Australii odbył się rajd upamiętniający maraton z 1968 r. Historyczne rajdówki pokonały kontynent tą samą trasą, co 54 lata wcześniej. Autorzy towarzyszyli im z kamerą, na nowo odkrywając ducha szalonej przygody sprzed lat.

Nagrodą za te wysiłki były odnalezienie wraku bohaterskiego samochodu, którym przed laty polska załoga pokonała pół świata. Autorzy dotarli do właściciela, który dzięki temu postanowił uratować historyczne auto. Spotykamy je jeszcze raz po spektakularnej odbudowie. Bohater rajdu Londyn-Sydney zostaje przywrócony do życia po latach zapomnienia, a o tych poszukiwaniach powstaje właśnie film dokumentalny „RED58”.

Kronika Porsche. Polskie historie
Równocześnie z premierą Porsche 911 Dakar RED58 Special zaprezentowana została publikacja, która przez pryzmat polskich wątków w historii marki ze Stuttgart-Zuffenhausen pokazuje, jak rodziły się wielkie sukcesy na bezdrożach Ameryki Południowej, Afryki czy Australii. Książka w twardej oprawie wydana jest na wysokiej jakości kredowym papierze i zawiera 255 czarno-białych oraz kolorowych zdjęć, z których wiele zostało opublikowane po raz pierwszy. Na niemal 200 stronach znajdują się również ponad 80 dokumentów prezentujących zarówno komunikację wewnętrzną w firmie Porsche, jak i korespondencję z zawodnikami oraz świadomi i lokalnymi władzami sportów motorowych, w tym z kraju nad Wisłą.

Postacią wiodącą powyższego wydania jest oczywiście Sobiesław Zasada, którego chęci, upór i odwaga pozwoliły odnieść Porsche pionierskie sukcesy w rajdach samochodowych. Książka zawiera jednak dziesiątki śladów związków z marką Porsche innych polskich legend świata sportu samochodowego jak Włodzimierz Markowski, Adam Smorawiński czy Marek Wachowski. Wieloetapowy proces poszukiwania informacji w historii niemieckiego producenta samochodów sportowych pozwolił odnaleźć w archiwach nigdy wcześnie niewywołane w wersji cyfrowej zdjęcia, klisze, setki dokumentów oraz notatek, a także archiwalnych publikacji. Całość została wzbogacona o odnalezione w naszym kraju publikacje oraz zdjęcia.

„Kronika Porsche. Polskie historie” opierając się zarówno na wspomnieniach bezpośrednich świadków tych wydarzeń, dziennikarzy, fotografów, jak i firmowych dokumentach do tej pory spokojnie spoczywających w teczkach, po raz pierwszy tak dokładnie przedstawia epizody polskich związków z firmą Porsche w latach 60. i 70., którymi żyli wszyscy miłośnicy motoryzacji. Publikacja wydana we współpracy z Volkswagen Financial Services została wydana w limitowanej ilości egzemplarzy zarówno w języku polskim, jak i angielskim, a każdy z egzemplarzy posiada dedykowane etui.

OPorsche Sonderwunsch
Kiedy jest się marką taką jak Porsche, która od dawna karmi pasję swoich fanów, nie jest zaskoczeniem, że są klienci chcący stworzyć nowy samochód, który odzwierciedla ich osobowość w najdrobniejszych szczegółach. Aby zaspokoić te pragnienia, w latach 70. ustanowiono program Sonderwunsch, którego celem było urzeczywistnienie takich marzeń. Oznaczająca dosłownie w języku niemieckim „specjalne życzenia”, nazwa ta pojawiła się po raz pierwszy w 1978 r. wraz z założeniem Porsche Sonderwunschabteilung, które zajmowało się specjalnymi modyfikacjami i konwersjami pojazdów seryjnych – nawet niestandardowych, jednorazowych modeli Porsche.

Dziś termin ten oznacza program Porsche, w którym niemal wszystko jest możliwe. Niezależnie od tego, czy chodzi o fabryczne zamówienie niestandardowego koloru i materiału podczas produkcji pojazdu (Factory Comission), indywidualizację już wyprodukowanego samochodu (Factory Re-Comission), czy też zupełnie wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju pojazd (Factory One-Off, w którym można nawet stworzyć zupełnie nowe części), rzemieślnicy i inżynierowie Porsche Sonderwunsch mogą to urzeczywistnić.

Każdy klient zasadniczo staje się częścią samej firmy, przyjmując rolę kierownika projektu dla własnego pojazdu. Jest jak pracownik i właściciel Porsche jednocześnie. Uzyskuje niesamowity wgląd w proces, uzyskując dostęp do obszarów działalności firmy zwykle zarezerwowanych dla wewnętrznych ekspertów i inżynierów. Jest zaangażowany w cały proces. Istnieją dwie główne fazy: pierwsza to faza koncepcyjna, która zwykle trwa rok w przypadku Factory One-Off, a następnie faza realizacji, w której budowany jest samochód zgodnie z ostatecznie uzgodnioną koncepcją. Klient jest zaangażowany od samego początku, ponieważ to w końcu jego pomysł. Wspólnie z nim pracownicy Porsche opracowują koncepcję i tworzą samochód pod kątem stylizacji. Przechodzą przez decyzje techniczne i specyfikacje, aż po kreatywny kierunek.

Premiera | 911 Dakar w pełnej krasie

Premiera | 911 Dakar w pełnej krasie

 Porsche dozowało emocje do samego końca, ale podczas Los Angeles Auto Show już oficjalnie zaprezentowano 911 Dakar, czyli samochód stworzony dla absolutnych pasjonatów modelu 911 i ku czci historycznych występów fabrycznego zespołu w słynnym Rajdzie Paryż – Dakar.

  • Światowa premiera podczas salonu samochodowego Los Angeles Auto Show
  • Podwozie z funkcją podnoszenia zwiększa prześwit nawet o 80 mm
  • Wariant limitowany do 2500 egzemplarzy
  • Opcjonalnie dostępny pakiet Rallye Design „naśladuje” wygląd zwycięskiego samochodu z Rajdu Paryż-Dakar z 1984 r.
  • Sportowe opony terenowe zapewniają doskonałą przyczepność

Na targach motoryzacyjnych w Los Angeles producent samochodów sportowych świętuje niezwykły globalny debiut: nowe Porsche 911 Dakar jest równie wygodne w terenie, jak i na autostradzie. Limitowany do zaledwie 2500 egzemplarzy ekskluzywny model nie tylko demonstruje niemal nieograniczone możliwości koncepcji 911, ale i przywołuje pierwszą wygraną Porsche w generalnej klasyfikacji Rajdu Paryż-Dakar z 1984 r. To doniosłe zwycięstwo oznaczało również narodziny napędu na wszystkie koła w Porsche 911. Właśnie dlatego nowe 911 Dakar jest oferowane z opcjonalnym pakietem Rallye Design, nawiązującym do kultowego zwycięskiego egzemplarza.

Już od pierwszej chwili nowe Porsche 911 Dakar zwraca uwagę swoim prześwitem – o 50 mm wyższym niż w przypadku 911 Carrera ze sportowym zawieszeniem. A standardowy układ podnoszenia pozwala zwiększyć go z przodu i z tyłu o dodatkowe 30 mm. W rezultacie prześwit i kąt rampowy dorównują parametrom konwencjonalnych SUV-ów. Układ podnoszenia nie jest jednak przeznaczony wyłącznie do pokonywania przeszkód przy niskiej prędkości, lecz stanowi integralną część na nowo zestrojonego zawieszenia. Ustawienie „high level” (z ang. wysoki poziom) umożliwia odbywanie ambitnych terenowych wypraw z prędkością do 170 km/h. Powyżej tej prędkości samochód automatycznie obniża się do normalnego poziomu.

Dopełnieniem sportowo-terenowych właściwości 911 Dakar są specjalnie opracowane opony Pirelli Scorpion All Terrain Plus (245/45 ZR 19 z przodu i 295/40 ZR 20 z tyłu). Bieżnik o masywnym wzorze ma 9 mm głębokości, a wzmocnione ściany boczne i czoło składają się z dwóch warstw osnowy. Wszystko to sprawia, że ogumienie Porsche 911 Dakar doskonale sprawdza się nawet w trudnym terenie i jest bardzo odporne na uszkodzenia. Opcjonalnie dostępne są letnie i zimowe opony Pirelli P Zero, również z dwiema warstwami osnowy. Ogumienie terenowe stanowi jednak wyposażenie standardowe i zapewnia dynamikę samochodu sportowego także na asfalcie.

Moc na każdej nawierzchni
Trzylitrowy, sześciocylindrowy silnik biturbo o mocy 480 KM (353 kW) i maksymalnym momencie obrotowym 570 Nm zapewnia doskonałe osiągi przy przekonującym akompaniamencie boksera. Nowy samochód sportowy przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,4 s; z uwagi na terenowe opony jego prędkość maksymalna została ograniczona do 240 km/h.

Standardowo silnik współpracuje z ośmiobiegową przekładnią PDK i napędem na wszystkie koła Porsche. Seryjne wyposażenie obejmuje również skrętną tylną oś, mocowania silnika z 911 GT3 oraz aktywną stabilizację przechyłów PDCC. Wzajemne współdziałanie wszystkich komponentów sprawia, że 911 Dakar jest równie dynamiczne na piasku i luźnych nawierzchniach jak na północnej pętli toru Nürburgring. Jego maksymalne osiągi w terenie po części są też zasługą dwóch nowych trybów jazdy, które można wybrać za pomocą obrotowego przełącznika na kierownicy. Tryb Rallye idealnie nadaje się na luźne, nierówne nawierzchnie – napęd na wszystkie koła priorytetyzuje wówczas tylną oś. W trybie Offroad automatycznie aktywowane jest wysokie ustawienie prześwitu. Zaprojektowano go z myślą o jak najlepszej trakcji w trudnym terenie i na piasku. W obu tych trybach kierowca ma do dyspozycji nową funkcję Rallye Launch Control, która umożliwia imponujące przyspieszenie na luźnych nawierzchniach i zezwala na około 20-procentowy poślizg kół.

Opcjonalnie dostępny z koszem dachowym lub namiotem dachowym
Do charakterystycznych cech 911 Dakar należą również nowo opracowany, mocowany na stałe, lekki tylny spojler z CFRP (tworzywa sztucznego wzmocnionego włóknem węglowym) oraz przednia pokrywa z tego samego materiału, z efektownymi wylotami powietrza zaczerpniętymi z 911 GT3. Uwagę zwracają także standardowe terenowe dodatki, takie jak czerwone aluminiowe zaczepy holownicze z przodu i z tyłu, poszerzone nadkola i osłony progów czy elementy ochronne ze stali nierdzewnej na zderzakach oraz progach. Ze stali nierdzewnej wykonano też chroniące przed kamieniami wypełnienia bocznych wlotów powietrza w przeprojektowanym przednim pasie.

GALERIA ZDJĘĆ
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU ORAZ CENY PONIŻEJ

 

Opcjonalnie dostępny z koszem dachowym lub namiotem dachowym
Do charakterystycznych cech 911 Dakar należą również nowo opracowany, mocowany na stałe, lekki tylny spojler z CFRP (tworzywa sztucznego wzmocnionego włóknem węglowym) oraz przednia pokrywa z tego samego materiału, z efektownymi wylotami powietrza zaczerpniętymi z 911 GT3. Uwagę zwracają także standardowe terenowe dodatki, takie jak czerwone aluminiowe zaczepy holownicze z przodu i z tyłu, poszerzone nadkola i osłony progów czy elementy ochronne ze stali nierdzewnej na zderzakach oraz progach. Ze stali nierdzewnej wykonano też chroniące przed kamieniami wypełnienia bocznych wlotów powietrza w przeprojektowanym przednim pasie.

Na dachu Porsche 911 Dakar znajduje się widoczne gniazdko 12 V do zasilania reflektorów opcjonalnego bagażnika dachowego. 42-kilogramowa nośność sprawia, że bez problemu pomieści on sprzęt rajdowy, taki jak kanistry z paliwem i wodą, składane łopaty czy podkładki trakcyjne. Dla 911 Dakar dostępny jest również namiot dachowy.

Wewnątrz 911 Dakar podkreśla swoje sportowe ambicje standardowymi w pełni kubełkowymi fotelami oraz brakiem tylnych siedzeń. Jego masę dodatkowo zmniejsza zastosowanie lekkich szyb oraz lekkiego akumulatora. W rezultacie nowe Porsche 911 Dakar waży jedynie 1605 kg – zaledwie o 10 kg więcej od 911 Carrera 4 GTS z PDK.

Charakterystyczną cechą kabiny 911 Dakar są standardowe wykończenia z materiału Race-Tex z dekoracyjnymi przeszyciami w kolorze Shade Green, który jest również ekskluzywnie dostępny jako metalizowany odcień nadwozia 911 Dakar.

Pakiet Rally Design z wzornictwem nawiązującym do samochodu rajdowego, który wygrał Rajd Paryż-Dakar 1984
Wygląd 911 Dakar z opcjonalnym pakietem Rallye Design nawiązuje do zwycięskiego samochodu z Rajdu Paryż-Dakar 1984. Podstawą pakietu jest dwubarwne malowanie w kolorach białym/Gentian Blue Metallic. To pierwsze takie połączenie dwukolorowego lakieru oraz oklejenia w standardowym modelu Porsche. Z boku umieszczono indywidualny numer wyścigowy (od 1 do 999) – do wyboru przez klienta. 911 Dakar z pakietem Rallye Design wyróżniają również pasy ozdobne w kolorach czerwonym i złotym oraz napis „Roughroads” na drzwiach. Termin ten jest zastrzeżonym znakiem towarowym i odzwierciedla koncepcję oraz terenową przydatność nowego wariantu. Ponadto lista opcji obejmuje pakiet Rallye Sport z klatką bezpieczeństwa z tyłu, sześciopunktowymi pasami bezpieczeństwa oraz gaśnicą. Co więcej, nabywcy 911 Dakar wraz ze swoim nowym samochodem mogą zamówić czasomierze Porsche Design Chronograph 1 – 911 Dakar lub Chronograph 1 – 911 Dakar Rallye Design Edition. Po raz pierwszy ich obudowa jest wykonana z wyjątkowo odpornego na zarysowania, a zarazem lekkiego węglika tytanu.

Nowe Porsche 911 Dakar można już zamawiać, w cenie 1 189 000 zł z VAT. Pakiet Rallye Design kosztuje 134 053 zł.

Premiera | 911 Dakar w ostatniej fazie testów

Premiera | 911 Dakar w ostatniej fazie testów

W nocy z 16 na 17 listopada oficjalnie zadebiutuje zupełnie nowa wersja Porsche 911. Nazwa Dakar sugeruje oczywiście, że mamy do czynienia z uterenowioną wersją kultowego samochodu sportowego. Jednak już teraz możecie zobaczyć go na wyjątkowych zdjęciach z fazy testów i dowiedzieć się czym będzie się wyróżniało 911 Dakar.

To pierwszy dwudrzwiowy samochód sportowy oferujący nieprzeciętne możliwości terenowe. Jego nazwa to ukłon w stronę pierwszego zwycięstwa Porsche w generalnej klasyfikacji Rajdu Paryż-Dakar. W 1984 r. ten przełomowy triumf odniosło zmodyfikowane Porsche 911, po raz pierwszy wyposażone w napęd na wszystkie koła.

Ponad 10 tys. kilometrów testów w terenowych warunkach
Podczas testowania samochodu zespół inżynierów ds. rozwoju pod kierownictwem głównego menedżera projektu, Achima Lampartera, nie miał zamiaru ograniczać się do intensywnych jazd po terenowych obiektach, którymi dysponuje ośrodek w Weissach. Program był zakrojony na znacznie większą skalę – projektanci sprawdzili kompetencje 911 Dakar w ekstremalnych warunkach w różnych zakątkach świata, na dystansie przekraczającym pół miliona kilometrów, z czego ponad 10 tys. km przypadało wyłącznie na jazdę w terenie. Do testowania prowadzenia samochodu na typowo rajdowych trasach i „doszlifowania” zawieszenia wykorzystano na przykład tor Château de Lastours na południu Francji. Kolejne kilometry luźnych nawierzchni wystawiły Porsche 911 Dakar na ciężką próbę. „Wszystkie dakarowe zespoły przyjeżdżają tu, żeby przed rajdem przetestować swoje samochody w Europie” – powiedział Romain Dumas, kierowca fabryczny Porsche. Początkowo Francuz był zaintrygowany zadaniem, które otrzymał – by poprowadzić nowy wariant sportowej ikony właśnie w Château de Lastours. Ale jego zdziwienie szybko zastąpił podziw dla porywających off-roadowych osiągów 911 Dakar. Solidna konstrukcja i zwiększony prześwit sprawiły, że nawet skoki nie stanowiły problemu dla podwozia. Samochód znakomicie radził sobie również z zamaszystymi driftami. „Wiedziałem, co 911 potrafi na drodze” – powiedział Dumas. „Byłem jednak absolutnie oszołomiony tym, jak dobrze ten samochód radził sobie tutaj, na luźnych nawierzchniach”.

Walter Röhrl pod wrażeniem prowadzenia na śniegu i lodzie
Dwukrotny rajdowy mistrz świata Walter Röhrl oczywiście nie mógł nie skorzystać z okazji do przetestowania 911 Dakar na rozległych terenach ośrodka w pobliżu miejscowości Arjeplog w Szwecji. Gruby lód skuwający tamtejsze jeziora zapewnia kierowcom testowym Porsche idealne warunki w postaci ubitego w około 90% śniegu – to bardziej realistyczny scenariusz niż czysty lód. Przy niskim współczynniku tarcia, jaki występuje na śniegu, liczą się przede wszystkim przyczepność i precyzja prowadzenia. Nawet poza asfaltem 911 musi bowiem dostarczać dokładnych informacji zwrotnych.

Po jazdach Walter Röhrl, ambasador marki Porsche, był nastawiony co najmniej entuzjastycznie: „Samochód jest niesamowicie przyjemny w prowadzeniu” – stwierdził. „Wszystko pracuje tu tak precyzyjnie i spokojnie. Żaden klient Porsche nie uwierzy w to, co można zrobić z tym samochodem, zanim sam go nie poprowadzi”.

Intensywny program testowy na skalistych i piaszczystych pustyniach
Nowe 911 Dakar musiało również udowodnić swój potencjał na szybkich piaszczystych torach oraz wysokich wydmach. W Dubaju i Maroku kierowcy testowi bezlitośnie, raz za razem, atakowali sportowym samochodem terenowym strome, 50-metrowe wydmy, i to przy temperaturze dochodzącej do 45 stopni Celsjusza. „911 Dakar zademonstrowało imponujące osiągi nawet na pustyni” – powiedział Frank Moser, wiceprezes ds. linii modelowych 911/718. „Zwłaszcza w takich warunkach 911 Dakar może w pełni wykorzystać zalety swojej koncepcji – połączenie niskiej masy, zwiększonego prześwitu, mocnego, zamontowanego z tyłu silnika i krótkiego rozstawu osi przekłada się na ekscytujące wrażenia z jazdy. Sam mogłem tego doświadczyć podczas jazd testowych na Saharze”.

Bergmeister i Kern zaskoczeni dynamiką jazdy na wszystkich nawierzchniach
Również Jörg Bergmeister, ambasador marki Porsche, miał okazję przetestować 911 Dakar podczas procesu rozwojowego tego nietypowego, podwyższonego samochodu sportowego. I był pozytywnie zaskoczony jego dynamiką jazdy, zarówno na nieutwardzonych drogach, jak i na asfalcie: „Nigdy bym nie pomyślał, że auto z takim prześwitem i terenowymi oponami nadal będzie zachowywać się na asfalcie tak, jak na 911 przystało” – powiedział. Także kierowca rozwojowy Lars Kern podczas finalnych jazd dostrajających nie krył swojego zaskoczenia: „Na początku nie miałem odwagi, by docisnąć ten samochód do granic możliwości. Jestem jednak bardzo zadowolony z jego prowadzenia na luźnych nawierzchniach. Nawet ABS został zoptymalizowany pod kątem hamowania na szutrze. To niesamowite, jak dobrą przyczepność zapewniają terenowe opony. 911 Dakar jeździ po prostu świetnie”.

Relacja | Z wizytą w świątyni Porsche. [Cz. II]

Relacja | Z wizytą w świątyni Porsche. [Cz. II]

W drugiej części relacji z wizyty w Porsche Museum mamy dla Was przysłowiową wisienkę na torcie ? modele wyścigowe znajdujące się na muzealnej ekspozycji.  Chyba nie przesadzę pisząc, że sport motorowy jest dla Porsche sercem, kręgosłupem i DNA w jednym, więc jak można się domyślić samochody przeznaczone do wyczynu zajmują naprawdę sporą część ekspozycji. Przez ponad szczęść dekad Porsche było zaangażowane w przygotowywanie samochodów do różnych dyscyplin motorsportu. To właśnie samochody marki Porsche mają na koncie najwięcej zwycięstw w różnych zawodach w historii (i ilość wygranych ciągle rośnie). Jednak naszą wędrówkę zaczniemy od dyscyplin chyba najmniej kojarzących się z marką z Zuffenhausen.

fot. Michał Lubon

Dakarowe Porsche 959

Taką dyscypliną są na przykład rajdy terenowe, wykorzystywane jako poligon doświadczalny przy rozwijaniu konstrukcji modelu 959. W latach 80-tych francuski kierowca Rene Metge z pilotem Dominique Lemoyne wygrali Rajd Paryż-Dakar za kierownicą Porsche, kolejno modelem 953 w 1984 roku oraz 959 w 1986 r. Jedno z trzech istniejących rajdowych 959 stoi w Porsche Museum dokładnie w takim stanie w jakim ukończyło ten afrykański klasyk w 1986 roku. Rajd Transsyberyjski przebiega przez zupełnie inne strefy klimatyczne niż Rajd Paryż-Dakar, jednak jest równie wymagający. Na potrzeby startu w Transsyberia Rally w latach 2007 oraz 2008 roku Porsche przygotowało krótką serię modelu Cayenne S specjalnie przystosowanego do trudów tego trwającego dwa tygodnie i siedem tysięcy kilometrów wyzwania. Jeden z egzemplarzy Cayenne S Transsyberia prezentowany jest w muzeum.

Formuła 1 to również dyscyplina w umiarkowany sposób kojarzona z Porsche, a jednak marka z Zuffenhausen miała w historii kilka epizodów związanych z królową sportów motorowych.  Pierwszy z nich był właściwie owocem ewolucji lekkiej konstrukcji  modelu 550 Spyder. Na muzealnej wystawie zaprezentowano kolejne stadia rozwoju tego modelu, który zaowocował powstaniem 718 Spyder, startującego z sukcesami  w wyścigach drogowych. Powstała również jednomiejscowa wersja 718, która była wykorzystywana w wyścigach Formuły 2 oraz Formuły 1 na początku lat 60-tych XX wieku. Obok 718 Formuły 2 zaprezentowano model 804, który, w rękach Dana Gurneya podczas Grand Prix Francji w 1962 roku, dał Porsche jedyne w historii zwycięstwo w wyścigach Formuły 1. Gurney za kierownicą wygrał jeszcze w tym samym roku Solitude Grand Prix pod Stuttgartem, jednak ten wyścig nie był zaliczany do Mistrzostw Świata Formuły 1. Model 804 to nie jedyny bolid F1 w ekspozycji Porsche Museum. Niektórych zdziwić może obecność McLarena MP4/2C, którym w sezonie 1986 tytuł mistrzowski zdobył Alain Prost, ale to właśnie Porsche było dostawcą silników dla zespołu z Woking podczas ery turbo w Formule 1 w latach 80-tych. McLaren z udziałem silników Porsche zdobył trzy tytuły mistrzowskie kierowców (Lauda w 1984 roku, oraz Prost w 1985 oraz 1985) oraz dwa tytuły Mistrza Świata producentów (1984 oraz 1985). Co ciekawe, ze względów marketingowych, silniki Porsche sygnowane były marką znanego producenta zegarków TAG, więc McLaren oficjalnie startował jako McLaren-TAG. Współcześnie podobne rozwiązanie w Formule 1 stosuje zespół Red Bull, startując z jednostkami TAG-Heuer, będącymi w rzeczywistości silnikami Renault.

Porsche 917 w muzeum prezentowane są w wielu odmianach.

Porsche 917 w muzeum prezentowane są w wielu odmianach.

Starty w wyścigach Formuły 1 było de facto  krótkimi epizodami w historii Porsche, w przeciwieństwie do uczestnictwa w wyścigach długodystansowych, które właściwie od momentu powstania marki na stałe wpisane są w jej historię. W muzeum zaprezentowano całą gamę modeli startujących m.in. w legendarnym wyścigu 24-godzinnym w Le Mans. Pierwsze starty i pierwsze sukcesy we francuskim klasyku to zasługa modelu 356 SL Coupe, wyróżniającym się aluminiowym nadwoziem z aerodynamicznymi osłonami błotników. Sukces z 1951 roku był nie tylko pierwszym zwycięstwem Porsche w klasie w Le Mans, ale także w ogóle pierwszym zwycięstwem niemieckiego samochodu w międzynarodowych zawodach po II Wojnie Światowej. Trzy kroki dalej wkraczamy w epokę lat 60-tych i rozwoju konstrukcji od podstaw przygotowywanych do rywalizacji na najwyższym poziomie. Ekspozycja obejmuje przepiękne 904 Carrera GTS, 908 Kurzheck, będące pierwszym modelem Porsche przygotowanym do rywalizacji w najwyższej klasie wyścigów długodystansowych, 909 Bergspyder z wyścigów górskich (waży tylko 384 kg !) oraz 908 Langheck Coupe. Nie ukrywam, że przy całej mojej Porsche-pasji mam szczególną słabość do modelu 917, więc dla mnie największą atrakcją Muzeum była możliwość zobaczenia pierwszy raz na żywo tej legendy, uznawanej za najlepszy samochód wyścigowy XX wieku. Szczęście okazało się być podwójne, gdyż aktualnie w muzeum stoją dwie 917-stki w barwach z 1971 roku. Pierwszy egzemplarz to wersja Langheck (nadwozie 917-042) w malowaniu Martini, drugi to 917/20 ?Pink Pig?, czyli chyba najbardziej charakterystyczna 917-stka ze wszystkich, pomalowana na różowo z zaznaczonym sposobem porcjowania wieprzowiny (jak na świnię przystało J ). 917/20 powstało tylko w jednym egzemplarzu  i było efektem prac nad aerodynamiką modelu 917 ? nadwozie jest znacząco szersze od 917 KH i LH (2,2 m !). Za kierownicą  ?Pink Pig? w Le Mans w 1971 roku zasiedli Reinhold Joest i Willi Kauhsen, jednak po wypadku będącym efektem defektu hamulców załoga wycofała się z rywalizacji. Nigdy później auto nie było wykorzystywane w zawodach. Po wypadku zostało odrestaurowane i stało się obiektem muzealnym. O 917 mógłbym pisać długo i historia tego modelu na pewno będzie nie raz będzie się pojawiała na łamach naszego portalu, ale w tym miejscu pora ruszyć dalej w naszym spacerze po Porsche Museum.

fot. Michał Luboń

Porsche 935 Martini Racing

Kolejny prototyp przeznaczony do wyścigów długodystansowych to słynny ?Julles?, czyli model 936/81, którym Jacky Ickx i Derek Bell wygrali klasyk w Le Mans w 1981 roku. Nazwiska Ickxa i Bella pojawiają się też na specyficznie zaprezentowanym Porsche 956. Specyficznie, bo? samochód jest przyklejony kołami do sufitu. Skąd taki pomysł ? Otóż konstrukcja 956 (oraz jego późniejszej ewolucji ? 962) wykorzystywała tzw. efekt przypowierzchniowy, który pozwalał wygenerować ogromny docisk aerodynamiczny. Siła docisku była tak duża, że teoretycznie przy prędkości powyżej 321,4 km/h 956 byłoby w stanie jechać po suficie. Konstrukcja 956/962 na lata zdominowała wyścigi długodystansowe do tego stopnia, iż w 1994 roku, czyli 12 lat po debiucie 956, Yannick Dalmas, Hurley Haywood i Mauro Baldi wygrali wyścig w Le Mans za kierownicą Porsche 962 Dauer Le Mans GT. Samochód z numerem 35, który ten sam wyścig ukończył na najniższym stopniu podium, jest jednym z eksponatów w muzeum. Zmiana przepisów w połowie lat 90-tych doprowadziła do konieczności skonstruowania przez Porsche modelu, który mógłby rywalizować w wyścigach w klasie GT1. W efekcie powstała chyba najbardziej ekstremalna wersja 911 w historii. Mimo, iż model 911 GT1 starał się z grubsza nawiązywać do wyglądu zwykłej 911 (w pierwszej wersji do 993, a później 996), to jednak pod długim,  płaskim nadwoziem skrywała się technika wywodząca się z modelu 962. Tylko przednie zawieszenie i elementy wnętrza pochodziły z modelu 911. Z uwagi na to, iż tylne zawieszenie oraz silnik chłodzony cieczą pochodziły z 962, był to pierwszy w historii model oznaczony symbolem 911 wyposażony w silnik umieszczony centralnie (drugim jest najnowsze 911 (991) RSR). Przepisy klasy GT1 wymagały od producenta wyprodukowania minimum 25 sztuk samochodu w wersji drogowej do celów homologacyjnych, dzięki czemu do sprzedaży trafiła ściśle limitowana seria samochodów oznaczonych jako 911 GT1 Straßenversion (większość ze stylistyką nawiązującą do modelu 996). Dziś w muzeum można zobaczyć 911 GT1 zarówno w wersji wyścigowej, jak i drogowej.

fot. Michał Luboń

Niektóre współczesne Porsche to już także eksponaty muzealne.

Oczywiście oprócz 911 GT1 nie mogło zabraknąć wyczynowych ewolucji modelu 911, począwszy od Carrery RSR 3.0, przez rajdową 911 S.C. ?Safari?, oraz 935 z 1977 roku, będącego ekstremalną wariacją na temat 911 Turbo. Generację 997 reprezentuje 911 GT3R Hybrid, wykorzystujące system KERS projektu firmy Williams. Ciekawostką jest fakt, iż system ten nie wykorzystuje tradycyjnych baterii do przechowywania energii, lecz koło zamachowe znajdujące się w specjalnej obudowie obok siedzenia kierowcy. Podobny system był stosowany przez Audi w modelu R18 e-tron Quattro. Nie sposób pominąć też wyścigowej wersji 959, oznaczonej jako 961 czy przeznaczonych do sportu modeli z układem trans-axle, takich jak 944 Turbo Cup, 928 S z 1981 roku czy 924 Carrera GTR. Uzupełnieniem ekspozycji są współczesne modele:  RS Spyder (9R6) zbudowany we współpracy z zespołem Penske według przepisów klasy LMP2 i odnoszący sukcesy głównie za Oceanem w serii American Le Mans Series oraz 919 Hybrid, którego chyba żadnemu miłośnikowi Porsche przedstawiać nie trzeba. Modelem 919 Hybrid Porsche powróciło w 2014 roku do ścigania w najwyższej klasie LMP1 w ramach serii World Endurance Championship i walki o kolejne zwycięstwa w 24-godzinnym wyścigu na torze Le Mans, co jak wiemy udało się dwukrotnie (w 2015 i 2016 roku). Egzemplarz prezentowany w muzeum był wykorzystywany w sezonie 2014 przez Romaina Dumasa, Neela Janiego i Marca Lieba i stoi dokładnie w takim stanie, w jakim skończył ostatni wyścig w sezonie , więc nie brakuje na nim brudu, rozbitych owadów czy naderwanych naklejek ? wygląda obłędnie ! Z mojej strony dodam jeszcze, że największe wrażenie w wyglądzie 919 robi gabaryt całego samochodu ? to auto, wbrew wyobrażeniu ze zdjęć czy relacji telewizyjnych, jest naprawdę małe i filigranowe. Kabina kierowcy jest de facto kapsułą ciasno otulającą kierowcę.

Na koniec zobaczcie jeszcze dużą galerię zdjęć z wyczynowymi modelami Porsche. Mamy nadzieję, że choć w niewielkim stopniu oddaliśmy Wam klimat tego niesamowitego miejsca i jeśli do tej pory zastanawialiście się czy warto pokonać niemały kawałek drogi żeby odwiedzić ?świątynie?, to po lekturze naszych tekstów już planujecie weekend w Stuttgarcie. My z pewnością jeszcze tam wrócimy.