Porsche Store Warszawa już otwarty! Miejsce dla miłośników marki.

Porsche Store Warszawa już otwarty! Miejsce dla miłośników marki.

Grupa dealerska Porsche Inter Auto otworzyła pierwszy w Polsce i jeden z pierwszych na świecie Porsche Store, inaugurując tym samym nową erę w prezentacji i sprzedaży samochodów premium. Zlokalizowana w tętniącej życiem Elektrowni Powiśle „Stolica Marzycieli” to nie tylko salon samochodowy, ale przede wszystkim wyjątkowa przestrzeń, łącząca świat motoryzacji, biznesu, sztuki i mody. Byliśmy na otwarciu i możemy powiedzieć, że to miejsce o ogromnym potencjale i wyjątkowej atmosferze.

Materiał powstał przy współpracy z Porsche Centrum Warszawa Okęcie

Porsche Store, zajmujący około 500 mkw. powierzchni, to miejsce, gdzie firma wychodzi naprzeciw oczekiwaniom najbardziej wymagających klientów. W Porsche Store prezentowanych może być do pięciu samochodów marki, a także akcesoria lifestyle’owe, w tym kolekcja zegarków Porsche Design Timepieces i odzież sygnowane logotypem marki. To odpowiedź na rosnące zainteresowanie klientów całościowym doświadczeniem marki premium.

Strategiczne znaczenie dla rozwoju marki Porsche w Polsce
Porsche Store jest czwartym obiektem w Polsce i trzecim w Warszawie sygnowanym marką Porsche, należącym do grupy Porsche Inter Auto. Obiekt jest zarządzany przez doświadczony zespół z Porsche Centrum Warszawa Okęcie i stanowi uzupełnienie oferty tego salonu. Dzięki lokalizacji w centrum miasta, marka może teraz dotrzeć do nowych grup klientów, w tym młodych przedsiębiorców i entuzjastów nowoczesnych technologii. Nowe podejście do interakcji z klientem ma na celu budowanie długotrwałych relacji i tworzenie społeczności entuzjastów marki. Porsche Store będzie regularnie organizować ekskluzywne wydarzenia, prezentacje nowych modeli oraz spotkania z ekspertami z branży motoryzacyjnej i lifestyle’owej.

Nasz nowy koncept to odpowiedź na zmieniające się potrzeby współczesnych miłośników motoryzacji. Zależało nam na tym, aby była to przestrzeń, w której każdy detal opowiada historię precyzji i designu marki Porsche, a nasi klienci mogli doświadczyć jej wszystkimi zmysłami – mówi Vitali Berchmueller, dyrektor regionalny Porsche Inter Auto Polska.

Elektrownia Powiśle: idealne miejsce dla innowacji
Porsche Store został zaprojektowany z myślą o maksymalnym wyeksponowaniu wyjątkowego designu prezentowanych samochodów. Naturalne światło wpadające przez świetliki w suficie oraz precyzyjne oświetlenie zapewnione przez 200 reflektorów, do instalacji których użyto 14 tysięcy metrów przewodów, umożliwiają wierne oddanie barw i detali każdego modelu. Nieprzypadkowy był również wybór Elektrowni Powiśle na lokalizację nowego konceptu.

– Elektrownia Powiśle, z jej industrialnym dziedzictwem i nowoczesną aranżacją, doskonale komponuje się z wartościami marki Porsche. To miejsce gdzie historia spotyka się z nowoczesnością, a tradycja łączy się z innowacją. Nie mogliśmy wybrać lepszego miejsca dla naszego konceptu – wyjaśnia Jacek Mikła.

Porsche Store to znaczący krok w rozwoju motoryzacji premium w Warszawie, który wzbogaci ofertę kulturalną i biznesową stolicy, a także nowy rozdział w historii marki Porsche w Polsce. Otwarcie nowego showroomu odbyło się 11 września, przy dźwiękach komponowanych przez JIMKA, czyli Radzimira Dębskiego, wieloletniego przyjaciela marki Porsche.

W wydarzeniu wzięli udział przedstawiciele Porsche Inter Auto Polska oraz Porsche Holding Salzburg. Gościem honorowym był Detlev von Platen, członek zarządu Porsche AG ds. marketingu i sprzedaży. Nie zabrakło też przepięknych samochodów, w tym wyjątkowego dla historii Porsche w wyścigach modelu 919 Hybrid, który zwyciężał wielokrotnie w wyścigach FIA WEC, w tym 24h Le Mans.

Dzieło tysięcy możliwości. 911 od Exclusive Manufaktur

Dzieło tysięcy możliwości. 911 od Exclusive Manufaktur

W konfiguratorze Porsche jest 14 lakierów bazowych oraz kolejnych 130 w opcji Paint To Sample. Tak, sto trzydzieści. Pełen przekrój kolorów, feeria barw, a dodatkowo jeszcze możliwość wskazania własnych. We wnętrzu czerń, szarość, czerwień, beż, brąz, a także odcień niebieskiego czy białego w różnych kombinacjach. Dzięki temu można stworzyć naprawdę niepowtarzalne auto.

Materiał powstał przy współpracy z Porsche Centrum Warszawa Okęcie

Oczywiście nadal wiele aut konfigurowane jest w tzw. bezpieczny sposób, czyli w kolorach stonowanych jak czarny, biały, beż, szary czy srebrny. Procentowo zawsze tak było, bo nawet dzisiaj szukając używanego 911 czy Boxstera często importowanych jeszcze zza granicy, trafia się na takie kolory. Jednak wraz ze wzrostem sprzedaży różnych modeli Porsche rośnie też liczba aut w odważniejszych konfiguracja. Takich niczym z prospektów lub modowych sesji zdjęciowych. Pastelowe kolory nawiązujące do tych, które debiutowały w latach 50., 70. czy 90. to fantastyczny trend. Nie bez powodu też 996 Turbo polakierowane np. kolorem Speed Yellow kosztuje dzisiaj kilkadziesiąt tysięcy złotych więcej niż srebrne, których wyprodukowano znacznie najwięcej. To często auta z dziecięcych marzeń i zasługują na to, żeby być wyjątkowe w każdym calu.

W naszym kraju klienci też coraz częściej podchodzą do tworzenia auta niczym do własnego dzieła sztuki i korzystają z możliwość oferowanych przez Porsche Exclusive Manufaktur. Wszystko po to, aby wyróżnić się na tle innych egzemplarzy lub idealnie dopasować auto do swojej osobowości. I tu przechodzimy do części praktycznej i prowodyra tych rozmyślań. Bo ciekawa konfiguracja nie musi oznaczać Lime Green czy Pastel Orange z kawowym wnętrzem. Cicha elegancja w wyjątkowym wydaniu? Proszę bardzo. Wystarczyło wejść do salonu Porsche Centrum Warszawa Okęcie, który jest jednym z dwóch dilerów partnerskich działu Porsche od indywidualizacji. Lokalni specjaliści od wyjątkowych konfiguracji spisali się doskonale, tworząc powyższy egzemplarz 911 Carrera 4S Cabriolet.

Kiedy na początku stanęliśmy przed wyborem miejsca na sesję zdjęciową tego auta, od razu przeszła nam przez myśl jakaś piękna marina w niewielkiej zatoce. Okazało się, że całkiem słusznie bowiem lakier, mieniący się czasem granatem, a kiedy indziej wygaszonym turkusem, nosi nazwę Yachting Blue Metallic. Jasna tapicerka o nazwie Cream, którą pokryto sportowe fotele, dolne części boczków drzwi i deski rozdzielczej pięknie kontrastuje z lakierem. Dla wzmocnienia tego wrażenia górna linia obszycia wspomnianych elementów pokryta została z kolei granatową skórą. Tak samo stało się z podłokietnikiem i kierownicą, które zyskały także kontrastową białą nić. Listwy oraz tylną część foteli (!) wykończono drewnem Paldao, co dodatkowo wzmocniło naszą marynistyczną wizję, ale jako że najbliższa urokliwa marina była oddalona o kilkaset kilometrów od salonu, to udaliśmy się do Pałacu Rozalin. Klimatycznego miejsca pod Warszawą, na każdą okazję. Tutaj spojrzeliśmy na eleganckie 911 Cabrio w zupełnie inny sposób.

Auto stanęło w pałacowym otoczeniu, a architektura, żwirowe alejki i idealnie przystrzyżony bukszpan przeniosły nas do innej rzeczywistości. Dalekiej od zgiełku miasta i szybkiego trybu życia. Przecież to 911 równie dobrze mogłoby godnie wozić po pagórkach hrabstwa Oxfordshire kogoś z tytułem „Sir” przed imieniem i parą myśliwskich wyżłów. Jest tak elegancka, że nawet w najbardziej elitarnym miejscu na świecie wyglądałaby odpowiednio. Diabeł tkwi w szczegółach, a w przypadku tej 911 wydłużyły one co nieco listę dodatkowego wyposażenia.

Są na niej białe tarcze obrotomierza oraz chronografu Sport Chrono, dodatki z eleganckiego aluminium i personalizowany kluczyk w kolorze tapicerki. Z zewnątrz z kolei wybrano granatowe poszycie dachu, satynowe felgi Carrera oraz poprzeczki grilla i przedni spoiler lakierowane w kolor nadwozia. Niektóre opcje można uznać za fanaberię, ale konfigurator skrywa naprawdę dużo skarbów. Wystarczy kilka kliknięć, aby detale zmieniły odbiór całego auta i cieszyły właściciela. Uważajcie, bo ta „gra” wciąga lepiej niż niejeden klasyk na konsolę.

Spoglądając na auto, ma się wrażenie, że niczego lepiej nie można było tutaj dopasować. W naszej wyobraźni przemknęła jedynie myśl, że gdyby był to model tworzony w ramach programu One-Off, mógłby mieć panel przykrywający złożony dach wykonany z tego samego drewna, którym wykończono wnętrze. Tak, poniosła nas fantazja, ale jakie to by było piękne. A co dalej z cabrio ze zdjęć? W momencie pisania tego tekstu samochód cieszy już nowego właściciela. Nam pozostaje nam nic innego jak pogratulować wyboru. Ten egzemplarz będzie zachwycać przez kolejnych kilkadziesiąt lat. Kto już konfiguruje swoje wymarzone 911 z ekskluzywnymi dodatkami?

Obsesja Porsche w Car Obsessed

Obsesja Porsche w Car Obsessed

Samochody Porsche od samego początku wzbudzały zainteresowanie i stały się marzeniem pasjonatów motoryzacji. Dodatkową popularność zyskały od 1963 roku, kiedy zaprezentowano model 911. Ikona samochodów sportowych od dekad budzi sympatię, bije rekordy sprzedaży i ma na koncie wiele sukcesów w motorsporcie. Tak zbudowała swoją legendę, a dziś chętnie uwieczniany jest w przeróżnych formach artystycznych. Odpowiedzią na potrzeby miłośników Porsche są sklepy, gdzie znaleźć można je na plakatach, odzieży i innych gadżetach. Jednym z takich miejsc jest Car Obsessed, które oferuje bardzo pokaźną kolekcję plakatów motoryzacyjnych z Porsche w roli głównej.

Car Obsessed powstało z pasji do motoryzacji. Od początku istnienia głównym założeniem marki było stworzenie motospołeczności, zrzeszającej fanów kultowej motoryzacji. Wciąż rosnąca liczba współpracujących z marką artystów, regularnie poszerza zbiór prac o fotografie, grafiki i rysunki, będącymi hołdem i wyrazem uznania dla wielu aut. Wśród nich najczęstszym wyborem samochodów są te prezentujące modele Porsche.

Plakaty
Plakaty Porsche stanowią w zbiorach Car Obsessed największą liczbę i są najczęściej wybierane przez klientów. Zainteresowanie i związany z marką lifestyle w Polsce są niezwykle silne, a entuzjastów wciąż przybywa. Dzięki artystom w sklepie Car Obsessed każdy fan odnajdzie słynną dziewięćset jedenastkę w wielu generacjach, ale także inne modele, będące obiektami marzeń i pragnień niejednego motomaniaka.

Kontury
Tak duży popyt na Porsche, twórców Car Obsessed zmobilizował do poszerzenia puli produktów o inne gadżety motoryzacyjne. Rosnące zainteresowanie dekoracjami wnętrz w tematyce samochodowej zaowocowało wprowadzeniem do oferty sylwetek samochodów. Zyskująca na popularności ozdoba przedstawia kontur samochodu w rzucie bocznym. Taka dekoracja z pewnością jest intrygującą alternatywną dla tych szukających nieco subtelniejszej formy wyrażania swojej pasji. W ofercie Car Obsessed – po wnikliwym researchu, od ręki do wzięcia są sylwetki Porsche 911 GT3 RS (992) oraz Porsche Cayman GT4 RS. Car Obsessed daje także możliwość zamówienia dowolnej sylwetki na specjalne zamówienie.

Zegary motoryzacyjne dla fanów
Dla fanów motoryzacyjnych detali z pewnością ciekawym obiektem do wnętrz będą zegary motoryzacyjne wykonane… ze sprzęgła. Wśród trendów motoryzacyjnych zegary z części samochodowych są nie lada gratką, a firm specjalizujących się w tego rodzaju projektach opartych ściśle na podzespołach samochodowych, z każdym dniem przybywa. W ofercie Car Obsessed taki zegar ze sprzęgła można także spersonalizować, by stworzyć unikalny i jedyny w swoim rodzaju model. Mamy możliwość wyboru koloru, wskazówek oraz indeksów godzinowych.

Tworzący Car Obsessed Stanisław i Paweł, po niecałych dwóch latach intensywnego rozwijania sklepu jednogłośnie stwierdzają, że kult wokół Porsche jest niezwykle silny, a zainteresowanie marką przyciąga coraz większe rzesze entuzjastów. Obaj przyznają, że plakaty czy sylwetki Porsche to najczęstszy wybór na prezent, zwłaszcza dla mężczyzn, choć i żeńskie grono coraz częściej zagląda i szuka czegoś dla siebie.

Kolekcja Porsche i plakaty na zamówienie
Za tak bogaty wybór modeli Porsche z pewnością odpowiedzialny jest współpracujący z marką Mateusz Wołek, który regularnie dostarcza plakaty Porsche. Prace Mateusza tworzone cyfrowo są bardzo charakterystyczne i tworzone z niezmienną konsekwencją, dzięki czemu modele można zestawiać ze sobą dowolnie. Ponadto w obrębie jednego modelu Porsche, czekają na nas jeszcze warianty kolorystyczne, co może skończyć się nawet wielogodzinnym wybieraniem, podobnym do tego przy konfigurowaniu nowego auta. Plakaty motoryzacyjne autorstwa Mateusza Wołka są możliwie do nabycia jedynie w sklepie Car Obsessed, jak również artysta bardzo chętnie realizuje zamówienia indywidualne według wytycznych klienta.

Inne, równie ciekawe interpretacje Porsche przedstawiają także w fotografii Fryta Media, Take the Shot, Kmiotson Photography, w grafikach Duszka Car Art, Us. Unto, Fox Box Art, a w rysunku Jakub Bytniewski, Matush Art i Erky Art.

Z całą pewnością ze strony Car Obsessed możemy liczyć na to, że kolekcja plakatów Porsche i w perspektywie innych związanych z kultową marką gadżetów, będzie coraz większa.

wszystkie prawa zastrzeżone Copyright © Car Obsessed

Miejsce jak z bajki | Zimowe miasteczko Porsche

Miejsce jak z bajki | Zimowe miasteczko Porsche

Zimowe Miasteczko Porsche? Brzmi jak cel dalekiej wyprawy w stronę bieguna północnego. Aby je zobaczyć i skorzystać z atrakcji wystarczy wybrać się do Warszawy, a dokładnie do Elektrowni Powiśle. My już byliśmy i sprawdziliśmy co na Was czeka.

Materiał powstał przy współpracy z Porsche Centrum Warszawa Okęcie

Przedświąteczny czas nigdy nie należy do łatwych, bo codzienne obowiązki kumulują się z przygotowaniami do Wigilii w domu lub wyjazdów. Czasem warto jednak na chwilę się zatrzymać i spędzić czas samemu lub z rodziną w miłej atmosferze. Jeżeli chcecie połączyć to z pasją do marki Porsche, to najlepszym miejscem do spędzenia takich chwil będzie Zimowe Miasteczko Porsche w Elektrowni Powiśle.

Co czeka na odwiedzających? Wchodząc przez bramę miasteczka, trafiamy do świątecznie udekorowanego świata. Dla miłośników zimowych aktywności czeka lodowisko. Z możliwości wypożyczenia łyżew mogą skorzystać zarówno dzieci, jak i dorośli. Wystarczy wypełnić dokument i już na ławce obok można zakładać czerwone łyżwy. W rytmie muzyki i pięknego oświetlenia istnieje możliwość nauczenia się stawiania pierwszych kroków w tym sporcie lub po prostu zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia. Po takiej aktywności nie ma nic lepszego od kubka gorącej czekolady. Ten czeka na Was w chatce tuż obok wypożyczalni łyżew.

Jeżeli macie ochotę bliżej poznać markę Porsche i kultowy model 911, to swoje kroki możecie skierować do specjalnego pawilonu. To w nim można obejrzeć z bliska aktualną generację 911 Carrera 4S Targa oraz w ciepłej atmosferze bliżej poznać ofertę salonu Porsche Centrum Warszawa Okęcie, który jest organizatorem całego miasteczka.

W pawilonie odbywają się również przeróżne świąteczne warsztaty, jednakowo dla dzieci oraz dorosłych. To doskonała okazja, żeby w czasie wigilijnych przygotowań spędzić razem czas i nauczyć się nowych umiejętności. W ramach warsztatów można m.in. stworzyć swoje własne naczynia ceramiczne, kartki świąteczne, ozdoby makramowe, stroiki, świece sojowe czy ozdoby na choinkę. Szczegółowy program warsztatów i formularz do zapisów jest dostępny na stronie wydarzenia [TUTAJ]. Polecamy, bo warsztaty dają ogrom radości i satysfakcji.

Naprzeciwko pawilonu znajduje się kolejna atrakcja. Czy marzyliście kiedyś o tym, żeby znaleźć się w środku szklanej kuli ze świąteczną dekoracją? Teraz to możliwe. Dzięki specjalnej instalacji można całą rodziną wejść do środka i usiąść na krześle Porsche przy ubranej choince, z prezentami i z fruwającymi wokoło płatkami śniegu podrywanymi przez dmuchane powietrze. Selfie w kuli śnieżnej? Brzmi dobrze!

Zimowe Miasteczko Porsche w Elektrowni Powiśle to świąteczna frajda dla wszystkich. Jest otwarte codziennie do 23 grudnia włącznie, od godziny 11:00 do 21:00. My już byliśmy i jeszcze tam wrócimy. Widzimy się w miasteczku!

Radość wybierania |  Top 6 prezentów mikołajkowych

Radość wybierania | Top 6 prezentów mikołajkowych

Gdzie można znaleźć najpiękniejsze prezenty na Mikołajki, które ucieszą fana Porsche? Oczywiście w oficjalnym sklepie Porsche Lifestyle. Nie brakuje w nim drobnych upominków i większych akcesoriów. Sprawdziliśmy co czeka na fanów kolekcji XMAS.

Materiał powstał przy współpracy z Porsche Centrum Warszawa Okęcie

Wybraliśmy się ostatnio do Porsche Centrum Warszawa Okęcie, gdzie zlokalizowany przy wejściu sklep ma bardzo szeroki asortyment, a zamówienia z niego można realizować także online lub telefonicznie. Co w tym roku znaleźliśmy dla miłośników Porsche w świątecznych klimatach? Oto kilka naszych propozycji.

1. Świąteczny 911 Dakar

Nic tak nie cieszy młodszych jak i starszych kolekcjonerów, jak nowy modelik w skali 1/43. W tegorocznej ofercie świątecznej z choinką na dachu, pojawiło się 911 Dakar. Jest dostępne w dwóch kolorach nadwozia — czerwonym Guards Red i zielonym Oak Green Metallic. Wygląda fantastycznie i będzie piękną ozdobą na każdej półce czy w witrynie. Oczywiście w ofercie znajdziecie też dziesiątki innych modeli zarówno w skali 1/43, jak i tych większych. Cena: 370 zł

Dostępne na miejscu w Porsche Centrum.

 

2. Swetry z gwiazdkowym motywem

Cytując klasyka „jak jest zima, to musi być zimno”. Nie ma nic lepszego na takie dni jak ciepły sweter. Gdy do tego dodamy motywy z gwiazdkami i Porsche, okaże się, że taki prezent nie tylko idealnie wpasuje się w dedykowany mu okres, ale także będzie bardzo przydatny. Czy to w trakcie spacerów, czy wieczornego oglądania „Kevina sam w domu”. W ofercie dostępne są też bluzy oraz bawełniane kombinezony dla dzieci i dorosłych. Cena: 770 zł

3. Skarpetki zimowe

Czy istnieje bardziej oklepany prezent niż skarpetki? Raczej nie, ale sytuacja zmienia się diametralnie, gdy mówimy o skarpetkach z logo Porsche i zimowymi motywami. Właśnie taki zestaw trzech par w kolorze granatowym oraz czerwonym możecie znaleźć w tegorocznej kolekcji Xmas. Na Mikołajki w sam raz. Cena: 272 zł

4. Kubki i filiżanki

Ceramikę do spożywania ciepłych napojów od lat można znaleźć w ofercie Porsche Lifestyle. Co innego jednak pić zimową herbatkę z cynamonem i pomarańczem z białego kubka z herbem Porsche, a co innego, gdzie Porsche 911 jedzie na tle gór, a dookoła namalowany jest charakterystyczny motyw z płatkami śniegu. Dokładnie ten sam co na swetrach. Zestaw idealny? Można też pokusić się o prezent w postaci zestawu filiżanek do espresso, na których klasyczne Porsche 911 wiezie choinkę, a w motywie obecne są jelonki. Cena: 140-180 zł

5. Bombki na choinkę

Nie ma Świąt bez choinki, a jak choinka to muszą być bombki. W tym roku wśród pięknych ozdób Waszego świerku czy jodły mogą zawisnąć Porsche 911 Dakar. Dostępne są w dwóch kolorach — granatowym oraz czerwonym i charakteryzują się widoczną na wysokości tylnej szyby parą nart. Mimo że model auta jest współczesny, bombki wyglądają jak ręcznie malowane ozdoby sprzed kilku dekad. Choinka na pewno by się z nich ucieszyła. Cena: 219 zł

6. Kalendarz

Skóro Święta, to zaraz Nowy Rok. Z tej okazji bardzo dobrym prezentem może być też kalendarz z wyjątkowymi fotografiami i dużym formacie. Edycja na 2024 rok zatytułowana jest „AHEAD South-West”, pokazując nieznane ulice i miejsca, wyjątkowych ludzi i ich fascynujące historie. Otwiera przed nami coraz to nowe rozdziały, opowiadając historie napisane podczas odkrywania nieznanych dróg, przemierzonych oczywiście samochodami marki Porsche. Jak zawsze do kalendarza dodawana jest pamiątkowa moneta. Dzięki niemu ktoś spędzi dwanaście miesięcy z Porsche. Brzmi jak plan! Cena: 233 zł

Relacja z Rennsport Reunion 7 | Powrót do raju

Relacja z Rennsport Reunion 7 | Powrót do raju

To nie jest zwykłe spotkanie, zlot czy weekend wyścigowy na torze. Rennsport Reunion, to wydarzenie, które na cztery dni przenosi fanów Porsche do raju. Ten raj to możliwość bezpośredniego spotkania z żywą historią marki. Zapraszam na relację z największego święta marki w tym roku.

To był mój trzeci Rennsport Reunion, na którym byłem. Mimo to, za każdym razem jadę tam z wypiekami na twarzy. Rennsportem żyje cały świat marki Porsche i znacząca część branży motoryzacyjnej skupionej na klasycznych wozach i ściganiu. Dla tych, którzy nie wiedzą, czym dokładnie są zloty Rennsport Reunion, ten materiał powinien być małym przewodnikiem. Słowem wstępu Rennsport Reunion to odbywające się od 2001 roku co kilka lat zloty Porsche poświęcone legendarnym kierowcom i historycznym autom tej marki. Pierwsza edycja miała miejsca na Lime Rock Park w Connecticut. Kolejne dwie w 2004 i 2007 roku zawitały na Florydę, a dokładnie na przepiękny tor Daytona International Speedway. Od 2011 roku, cztery ostatnie edycje gościły na torze Laguna Seca w Kalifornii. Impreza powstała z inicjatywy brytyjskiego kierowcy Briana Redmana i ówczesnego szefa działu prasowego Porsche w Stanach Zjednoczonych Boba Carlsona. Wszystko nie byłoby możliwe, gdyby nie ogromne zaangażowanie Porsche Club of America, czyli największego klubu marki na świecie liczącego obecnie ponad 150 tys. członków. To właśnie dzięki nim oraz oczywiście wielu znamienitym firmom zlokalizowanym w USA, które zajmują się renowacją i obsługą historycznych aut z Zuffenhausen, w tym roku na tor mogło wyjechać ponad 300 samochodów. Wyjechać po to, żeby ścigać się koło w koło, w kilku klasach, przez pełne cztery dni. Dodatkiem do tych niesamowitych wrażeń i dźwięków jest oczywiście wszystko, to co dzieje się wewnątrz toru, w paddocku i na okolicznych strefach parkingowych. Parafrazując słynny tekst z filmu pt. „300”, widząc to, co się tam dzieje, chce się krzyknąć „This is Porsche!”.

Podróż z przygodami
W tym roku po raz pierwszy od czasu, gdy gościłem na torze Laguna Seca niedaleko Monterey, do Stanów podróżowałem sam. Świadomie wybrałem akurat takie loty, żeby być na Rennsporcie od samego początku i nie stracić nawet chwili z tego, co będzie się działo. Z Warszawy poleciałem do Londynu, a następnie do San Francisco. Wyjazd był dla mnie o tyle trudniejszy, że dosłownie kilka dni przed wylotem, po sześciu tygodniach, zdjęto mi usztywnienie złamanej kostki w lewej nodze. Cały ten okres spędziłem na intensywnej rehabilitacji, żeby w ogóle tę nogę przywrócić do jakiejkolwiek sprawności i móc chodzić bez kul. Czego nie robi się dla najważniejszego eventu sezonu? Podróż do Stanów dała mi przez to dosłownie w kość, ale przy zbieraniu materiału i robieniu zdjęć udało się przemierzać czasami nawet ponad 20 tys. kroków na dobę. Wiem, że pewnie najbardziej interesują Was legendarne samochody, ikony marki i ogólnie atmosfera, ale o tym, jaka energia towarzyszy Rennsportowi przekonałem się właściwie, zanim na niego dotarłem, dlatego pozwólcie, że to opiszę.

Zaczęło się już w Londynie. Oczekując wejścia na pokład, zaczepił mnie spokojny i niewielki wzrostem Brytyjczyk o azjatyckiej urodzie. „Lecisz na Rennsport?” – zapytał. Szybko potwierdziłem jego wersję wydarzeń, pytając, skąd się domyślił. Okazało się, że zauważył przypiętą do mojego plecaka czapkę z logo porscheblog.pl, mimo że była skierowana daszkiem do dołu. Okazało się, że Johnny jest fotografem z Oxfordshire i robi naprawdę fantastyczne zdjęcia. Na Rennsporcie nigdy nie był, więc przed lotem pogadaliśmy trochę, budując atmosferę zbliżającego się wydarzenia. Po przylocie okazało się, że czasu na rozmowę będzie więcej, bo najpierw obaj musieliśmy odstać swoje w kolejne do kontroli wizowej, a następnie przejechaliśmy pociągiem do wypożyczalni aut i stanęliśmy w kolejnym łańcuszku oczekujących.
Mój plan logistyki obejmował wypożyczenie samochodu, aby dostać się do Monterey (około 2,5- godziny jazdy na północ z San Francisco) i następnego dnia rano zwrócić go w wypożyczalni. Wszystko dlatego, że kolejnego wieczora do Stanów miała przylecieć grupa moich znajomych, dziennikarzy oraz pracowników Porsche z Polski i wiedziałem, że od tego czasu będziemy poruszać się wspólnie. Do rozwiązania pozostała jedynie kwestia dotarcia z lokalnego lotniska w Monterey, gdzie mogłem zwrócić wypożyczone auto, na oddaloną kilka mil od niego Laguna Secę. Założyłem, że albo znajomi z Łodzi, którzy mieli już wtedy być na torze, będą mogli po mnie podjechać, albo skorzystam z jakiejś taksówki lub Ubera.

Po długiej podróży, którą zakończyłem późnym wieczorem w hotelu, nowy dzień zacząłem wcześnie, bo jet lag i emocje podsycane dźwiękami chłodzonych powietrzem bokserów, dawały o sobie znać. Po śniadaniu pojechałem w stronę lotniska, oddałem Toyotę i… okazało się, że taksówek aktualnie na lotnisku nie ma, a Uber kosztował prawie tyle, co podróż z San Francisco do Monterey. Szybko uznałem więc, że zobaczę czy amerykańska społeczność Porsche pomoże turyście w potrzebie i udałem się pieszo do pobliskiej głównej drogi, którą na tor podążały już dziesiątki przeróżnych modeli Porsche. W końcu gdzie jak nie w Stanach łapać tzw. stopa? Stanąłem na rogu skrzyżowania i widząc nadjeżdżające auta jedynej słusznej marki, po prostu starałem się dać znać, że chciałbym się zabrać. Szybko zorientowałem się, że większość aut po prostu zajmują kierowca wraz z pasażerem lub nawet dwoma i w klasycznych 356 czy wszelakich 911 nie ma dla mnie miejsca. To może jakaś Panamera lub Cayenne? Kilka takich przejechało, ale nie zdołałem zachęcić ich do zatrzymania się. Minęło jakieś 15 minut i nagle na czerwonym świetle, niemalże na mojej wysokości zatrzymuje się zielone 911 GT3 RS (991.2), a w środku siedzi jedynie kierowca. Pozwoliłem sobie podejść i widząc otwierającą się szybę zapytać, czy mógłbym się zabrać. Kierowca nie wahał się nawet chwili i z uśmiechem na twarzy zaprosił mnie do środka. Udało się! Przy okazji pomogłem właścicielowi odnaleźć poprawną drogę na parking i przy okazji trochę pokręciliśmy się po okolicach toru w rytmie chrapliwego sześciocylindrowego boksera. Oczywiście w międzyczasie wymieniliśmy się krótkimi historiami swojego życia. Okazało się, że Wolfgang jest z pochodzenia Niemcem, wyjechał do Stanów po studiach i zaczął wysyłać Porsche na sprzedaż do ojczyzny. Teraz mieszka z żoną i córką, które właśnie jechały przed nami Boxsterem Spyderem, w Kalifornii i Teksasie, a w kolekcji ma jeszcze kilka ciekawych aut z Zuffenhausen. W ten sposób do bram Rennsport Reunion dotarłem wozem, którym nawet nie wyobrażałem sobie pojeździć podczas tej wizyty. Od tego momentu poczułem odpowiedni rytm tegorocznej edycji największego święta Porsche w historii.

Amerykańska skala
Od dwóch edycji Rennsport trwa cztery dni — od czwartku do niedzieli. Przez bite kilkanaście godzin dziennie coś dzieje się na torze, na głównej scenie, w ogromnej strefie handlowej, gdzie firmy oferują setki, jeżeli nie tysiące części, gadżetów, dodatków, customizowanych elementów wnętrza oraz wszelakiej maści przedmiotów i usług, których mogą pożądać tysiące fanów Porsche. Wśród nich w tym roku nie zabrakło też polskiej firmy CarBone, a co ciekawe samochód jej właściciela, Pawła Kalinowskiego zagościł na stoisku Toyo Tires. Polskich akcentów na Rennsporcie było jeszcze kilka, ale o tym później.
Od samego rana po nitce toru jeżdżą samochody podzielone na 8 grup, odpowiednio dla samochodów z różnych epok i klas. W każdej z nich, przed dwa dni odbywają się jazdy treningowe, w sobotę kwalifikacje na zasadach bezpośredniej rywalizacji oraz niedzielny wyścig główny. Wszystko rozpoczynają jazdy grupy Gmünd, czyli 4-cylindrowych Porsche 356 w przeróżnych wersjach, niezwykle rzadkich 718 oraz konstrukcji, które wykorzystywały przeciwsobną jednostkę o pojemności do 2-litrów w nadwoziach Devin czy Cooper. Rywalizację tę można śmiało porównać do sceny w filmie rysunkowym, na którym rój ubranych kolorowo pszczół ściga się na łące od kwiatka do kwiatka. Jest to jednak walka bardzo zacięta, bo w środku stawki różnice mocy są bardzo niewielkie i naprawdę detale mają znaczenie w kontekście zajmowanych na koniec sesji pozycji.

Zaraz po nich na tor wyjeżdżają wczesne 911 klasyfikowane w Eifel Trophy i zaczyna robić się bardzo poważnie. „F-ki” w tak rzadkich specyfikacja, jak T/R i S/T czy utrzymujące ich tempo 914-6 GT z sześciocylindrowymi jednostkami i poszerzonymi nadkolami, robią niesamowite wrażenie. Szczególnie w partiach toru gdzie muszą zredukować prędkość do zakrętu, a następnie czasem nawet po trzy lub cztery wychodzą z niego niemal w tym samym momencie i wciskając się w każdą wolną przestrzeń przed wjechaniem w kolejny wiraż.

To jednak dopiero rozgrzewka przed prawdziwymi emocjami, bo w kolejnych klasach do rywalizacji ruszają samochody, które znacznie częściej ogląda się na wystawach w muzeum, instagramowych zdjęciach z prywatnych kolekcji bądź ewentualnie podczas imprez z pokazowymi przejazdami bez osiągania limitów jednostek napędowych. W Weissach Cup kilkadziesiąt 911 RSR, 934 i 935 w najbardziej kultowych barwach zespołów takich jak Interscope, Brumos czy Dick Barbour Racing wyjeżdża i sieje na torze absolutne spustoszenie. Poślizgi, kontakty, zablokowane na dohamowaniach koła, półmetrowe płomienie z układów wydechowych, iskry spod podłogi i wszystko, co najpiękniejsze w wyścigach jest tutaj na wyciągnięcie ręki. Stojąc blisko toru dostaje się rozdwojenia jaźni, bo mózg nie jest w stanie przerobić poziomu radości, z tego co rejestrują oczy i uszy.  Jeżeli tak miałoby wyglądać piekło, bo jest tam tak głośno, gorąco i czuć zapach spalenizny, że człowiek wpada w opętanie, to weźcie mnie tam żywcem.

Z rywalizacji w klasach aut historycznych pozostają jeszcze Werks Trophy i Stuttgart Cup. W tej pierwszej ścigają się auta warte kilkanaście milionów dolarów. Z paddocku na przepięknie położoną pętlę toru wyjeżdżają bowiem absolutne legendy lat 60. i 70., czyli 904 Carrera GTS, wszelakiej maści 906 Carrera 6, 908 i 910. Te z okrążenia na okrążenie są połykane przez kultowe 917. Nie jedno, a do tego w specyfikacjach znanych z 24h Le Mans, ale także wyścigów Can-Am, gdzie moc sięgała ponad 800 KM, a głowę kierowcy ochraniał wyłącznie kask. Druga wspominana klasa to wyścigi tzw. szuflad, czyli najbardziej utytułowanych samochodów w historii wyścigów długodystansowych. Porsche 956 i 962 w kultowych malowaniach i przy symfonii dźwięków generowanych przez doładowane silniki, z których wiele potrafi w trakcie redukcji sążniście buchnąć płonieniem z wydechu, również może powodować oczopląs. Przecież to wszystko dzieje się też na jednym z najsłynniejszych zakrętów świata, czyli zmieniającym nagle o kilka pięter wysokość jazdy „korkociągu” (Corkscrew).  Po wyścigu kwalifikacyjnym tej klasy miałem okazję być w paddocku, gdzie kierowcy opuszczali właśnie swoje wozy i widać było, że często na nie najmłodszych już twarzach pojawiał się dziecięcy uśmiech, a z ust płynęło słynne „that’s what I’m talking about!”. W trakcie Rennsportu skumulowana ilość endorfin kierowców i kibiców byłaby pewnie w stanie wygenerować energię potrzebną do oświetlenia całej Kalifornii przez kilka dni.

Powiew świeżości
Choć nie są jeszcze w pełni autami historycznymi, to na Rennsporcie można oglądać także walkę w bardzo widowiskowej klasie Flacht Cup. Pełnym ogniem ścigają się w niej 911 w najbardziej rasowych wersjach z lat 90. i nowego millenium. Mam na myśli 993 GT2, 996 GT3 Cup i RSR, a także 997 GT3 R i RSR w barwach takich zespołów jak Manthey Racing czy Flying Lizard Motorsport. To samochody nie byle jakie, bo z pełną wyścigową historią, w którą wpisują się starty w 24-godzinnych maratonach w Le Mans, Daytonie czy na Nürburgringu.
Stałym elementem programu jest również rywalizacja wewnątrz klubowego pucharu Porsche Club of America, nazywanego Friedman Cup. W nim startują zarówno auta z ery silników chłodzonych powietrzem, transaxle, jak i pierwsze Boxstery. Kierowcy mają dość dużą dowolność regulaminową, bo żaden z samochodów nie wygląda jak fabryczna wyścigówka, ale rywalizacja jest niezwykle zacięta i w klubowym paddocku widać ogromną radość z tych startów. Do tego są też wyścigi traktorów Porsche, które wzbudzają ogromne zainteresowanie i salwy śmiechu oraz traktowane bardzo poważnie zawody simracingowe.
W tym roku nowością było za to zorganizowanie podczas Rennsportu jednej z rund Porsche Carrera Cup North America, czyli pucharowej rywalizacji najnowszych 911 GT3 Cup. W stawce jedzie tam nawet więcej aut niż w światowym Supercupie. Startował w niej też Kanadyjczyk polskiego pochodzenia, Stefan Radziński, to kolejny polski akcent. To wszystko przerywane jest pokazowymi przejazdami najnowszych konstrukcji, takich jak prototyp 963, 919 Hybrid Evo i elektryczne GT4 e-Performance. Była też parady historycznych aut, której przewodziło pierwsze drogowe Porsche 356 Roadster No. 1 prowadzone przez samego Dr. Wolfganga Porsche i jego syna. Jednak tor to nie wszystko, co czeka na odwiedzających Rennsport Reunion.

Siostro! Tlenu!
Bilety na tę imprezę rozchodzą się w astronomicznym tempie, a jeszcze szybciej znikają wjazdówki na klubowy parking, który zlokalizowany jest wewnątrz, a nie jak pozostałe poza nitką toru. To na nim goszczą absolutnie rewelacyjne i często unikatowe Porsche, którymi właścicielem przyjeżdżają na kołach. Parking podzielony jest na strefy dla różnych modeli jak 356 czy konkretne generacje 911, ale także wersji, bo w niektórych częściach stoją np. tylko auta GT. Jest to jedno wielkie morze kolorowych i przepięknych Porsche. Wśród nich znajdują się często samochody, którymi fascynuje się od lat cała społeczność marki, jak np. spatynowane 356 Marka Pribanica z przebiegiem prawie 300 tys. mil, czy 996 Carrera 4S z namiotem na dachu należąca do @996roadtrip. Do tego wiele aut, jest po prostu w cudownych konfiguracjach, z lakierami PTS i opcjami CXX lub po prostu w wersjach, które dostępne były wyłącznie w Stanach Zjednoczonych, jak np. 964 RS America. Dla miłośników Porsche jest to miejsce niczym dla płetwonurków najlepsza rafa kolorowa na Fidżi. Na tym parkingu można dosłownie utonąć, bo jeżeli nie narzucisz sobie pewnego tempa, to zastanie Cię tam zmrok i zamknięte bramy toru.

To, co powyżej tyczy się samochodów drogowych. Podobną skalę, ale w kontekście historii wyścigów ma za to paddock. To tam można na wyciągnięcie dłoni obejrzeć wszystkie te auta, od których buzuje krew w żyłach, gdy rywalizują na torze. W głównej alei zaraz obok garaży, w których wystawę na 75-lecie przygotował amerykański oddział Porsche i oficjalne muzeum marki, znalazły się stanowiska największych tuzów branży. Pod namiotami Bruce’a Canepy, Revs Institute, Brumos Collection i wielu innych stoją kamienie milowe rozwoju Porsche w wyścigach. Często odpalane, ze zdjętymi klapami silników i odkręconymi kołami 917, 935 i 956-tki, ścigają tłumy fanów. Pracę ich serwisantów i mechaniczne elementy lub nawet całe konstrukcje ogołocone z nadwozi można oglądać godzinami. Wiele z nich, choć cudownych i niemal bezcennych w trakcie Rennsportu zaczyna nosić nowe ślady walki na torze. We wspomnianej jubileuszowej strefie, krok po kroku można prześledzić pojawianie się najważniejszych drogowych i wyścigowych konsturkcji. Od 550 Spyder, przez prototyp Carrery GT, którym Walter Röhrl jeździł po Paryżu, do zaprezentowanego na imprezie limitowanego (77 sztuk) 911 GT3 R rennsport. W wielkim namiocie TAG Heuera można obejrzeć kolekcję samochodów wyczynowych, o którą trudno na innej imprezie. Pierwsze Porsche, które wygrało dla marki klasę w Le Mans w 1951 roku? Obecne! 911 R, które w 1967 roku pobiło rekordy na torze Monza? Jest! 911 SC RS w barwach Rothmans? A jakże by inaczej. Cayenne Transsyberia Armina Schwarza? Stoi! Kosmos? Zobaczcie to na naszym Instagramie.

Ludzkie historie
To jednak nie koniec. Bo kolejny namiot wielkości całego placu serwisowego na Torze Poznań, to miejsce dla rzadkich modeli drogowych i Porsche po tuningu. Rząd aut konstrukcji RUF, kilka zaparkowanych obok siebie 959, Carrery GT i 918 Spyder oraz kilkanaście customów od Roda Emoriego pod jednym dachem? To jest możliwe tylko w Kalifornii. Widok, który naprawdę potrafi doprowadzić do wstrzymania krążenia. 
Na Rennsporcie dzieje się tak dużo i jest tyle samochodów, że nikt nie jest chyba w stanie opisać wszystkich i wszystkiego. Najwięcej tak naprawdę oddają filmy i zdjęcia, dlatego poniżej znajdziecie ogromną galerię, a jeżeli jeszcze nie widzieliście, to zapraszam Was na YouTube, do obejrzenia vloga, którego nagrał ze mną Grzegorz Ciźla. Tam wyłapujemy z paddocku najciekawsze auta i przez prawie godzinę opowiadamy ich historię.

Rennsport to też niesamowite spotkania z ludźmi. Niecodziennie można posłuchać co do powiedzenia ma Derek Bell, Mark Webber czy twórcy spotkań Luftgekühlt Patrick Long i Jeff Zwart. Niecodziennie też idąc przez klubowy parking, można natknąć się na Mietka (jak sam się przedstawił), który od dziesięcioleci mieszka w Stanach Zjednoczonych i okazuje się, że ma w kolekcji tylko najrzadsze modele z niskimi przebiegami. Na Rennsport przywiózł Carrerę GT, którą ma od nowości. Bezcenne jest też przeżyć to wszystko w może niewielkim, ale świetnym gronie miłośników marki z Polski. Twórców takich firm jak 911 Garage z Łomianek, klientów Porsche Centrum Warszawa Okęcie, którzy mają auta na poziomie tych z opisanego parkingu czy klubowiczów Porsche Club Poland, którzy swoimi klasykami z pewnością zostaliby wpuszczeni na paddock. Rennsport to samochody, ale też międzyludzkie relacje. Rennsport to miłość do Porsche.