RCR01: narodziny gwiazdy. Nowy restomod z Polski

RCR01: narodziny gwiazdy. Nowy restomod z Polski

25 maja 2024 roku to data, którą powinniśmy zapamiętać na długo. Tego dnia światło dzienne ujrzał RCR01, pierwszy oficjalny restomod, który opuścił garaż Reincarnation Classic Car. Pewnie wielu z Was powie, że to nie pierwszy i nie ostatni taki projekt. W końcu na fali popularności aut od Singera, również w Polsce powstało wiele bardziej i mniej udanych backdate’ów na bazie Porsche 911. Jednak ten samochód jest zupełnie inny od wszystkiego, co widzieliśmy dotychczas, a według wielu, w tym mnie, może konkurować nawet ze słynnym modelem Classic kalifornijskiego producenta.

RCR01, czyli Reincarnation Classic Restomod 01, nie jest tak naprawdę pierwszym autem, ponieważ przed nim pojawił się biały prototyp w nadwoziu Targa, opisywany już na łamach magazynu EVO. Prototyp ten, jak to często bywa, nie był jeszcze tak dopracowany, dlatego to właśnie RCR01 piastuje zaszczytne miejsce tego pierwszego. Co jest w nim tak niesamowitego, że warto o nim pisać? Byłem, widziałem i powiem Wam, że wszystko. Będziecie mogli sami się o tym przekonać podczas tegorocznego Luftgekült we Wrocławiu, gdzie zostaną zaprezentowane oba auta od Reincarnation.

Po pierwsze, auto powstało na sprawdzonej bazie karoserii modelu 964, której konstrukcyjnie nie modyfikowano, aby zachować kluczowy dla całego projektu niemiecki TÜV. Uzyskano go na większość elementów zaprojektowanych specjalnie do tego auta, takich jak nowe, wykonane w całości z włókna węglowego poszycia karoserii. Jakość wykonania wyznaczała kierunek zmian i rozwoju projektu, aby zbudować auto najlepsze, wyróżniające się na scenie restomodów bezproblemową rejestracją na terenie Niemiec.

Prezentacja auta, na którą zaproszono około 100 osób, była wyczekiwana z niecierpliwością. Zaplanowana na godzinę 17:00, z powodu zmiennej pogody odbyła się 30 minut wcześniej. Poprzedziła ją krótka przemowa Mateusza, twórcy auta i garażu Reincarnation Classic Car, który w tym dniu świętował również 10-lecie swojej działalności. Było trochę historii i podziękowań dla osób zaangażowanych zarówno w rozwój firmy, jak i samego projektu RCR. Mateusz podkreślił, że auto powstawało prawie 4 lata, a głównym wyzwaniem była już wspomniana najwyższa jakość i niepowtarzalny wygląd detali. 

Każdy panel nadwozia został przeprojektowany i wykonany od nowa, przednie lampy bi-led zbudowane od zera, a także niesamowite kierunkowskazy. Klamki drzwi, przeprojektowane lusterka wsteczne, klapa silnika, zderzaki ze splitterami oraz skręcane, inspirowane klasycznymi Fuchsami felgi, zaprojektowane specjalnie do tego auta. Całe auto pokryto ciemnozielonym lakierem, którego prawdziwy czar wydobywają dopiero promienie słoneczne.

Wnętrze samochodu skrywa jeszcze więcej niespodzianek z najwyższej półki modyfikacji. Zaprojektowane od nowa przy współpracy zewnętrznych stylistów, m.in. LFANT Design, wnętrze powstawało od zera dwa razy. Pierwsza wersja okazała się zbyt podobna do innego projektu, dlatego Mateusz zdecydował się na kolejną, nieuznającą półśrodków. Każdy element, od lewarka zmiany biegów i dźwigni hamulca ręcznego, po zestaw pedałów i zupełnie nowe wykończenie deski rozdzielczej, został starannie zaprojektowany i wykonany.
Punktem kulminacyjnym wnętrza jest okrągły, wielofunkcyjny ekran LCD, który zastąpił standardowy obrotomierz – rozwiązanie dotychczas niespotykane w żadnym restomodzie opartym na 911. Najważniejsze jednak jest serce tego auta – zbudowana od zera, z autorskimi głowicami, zasilana wtryskiem ITB, 3.8-litrowa jednostka, w której z oryginału pozostał jedynie blok 964. Silnik generuje 375 KM, kręci się do 8200 obr./min, a auto przyspiesza do setki w 3,8 sekundy, korzystając z paliwa 98-oktanowego.

RCR01 to nie tylko samochód – to manifestacja pasji, precyzji i niezrównanej jakości. Projekt ten wyznacza nowe standardy na scenie restomodów i na długo pozostanie w pamięci miłośników motoryzacji. Mateusz pokazał, że auta na światowym poziomie mogą powstawać również w Polsce, a konkursowa jedynka to tylko szklany sufit. Nie musimy kopiować projektów Singera, aby się wyróżnić. Mam przeczucie, że wiele elementów z zaprezentowanego RCR01 stanie się inspiracją dla innych, nie tylko na naszej krajowej scenie.

Oby tak właśnie było.

Zdjęcia: @pho2oo_fotografia

Premiera | Porsche pokazało nowe wcielenie 911

Premiera | Porsche pokazało nowe wcielenie 911

Wszyscy długo na to czekaliśmy, pełni obaw, ale i podekscytowani na myśl o tym, jak inżynierowie ze Stuttgartu podejdą do tak wrażliwego tematu, jak zastosowanie układu hybrydowego w 911. Tak, bez zbędnych wstępów, nowe 911 będzie hybrydą. Ale nie każde.

Przez ostatnie lata każda premiera kolejnej wersji jedenastki była równoznaczna z podnoszeniem poprzeczki coraz wyżej. Turbo S, GT3, GT3 RS, ST, Dakar – te auta to absolutne dzieła inżynieryjnej sztuki, które już przy pierwszym spotkaniu wysyłały naszą szczękę głęboko na ziemię. Czy teraz będzie tak samo? Wygląda na to, że tak. Choć nie obyło się bez jednego rozczarowania.

Praca u podstaw

Zmiany dotknęły też bazową wersję Carrera. Tutaj jednak nadal będziemy mieli do czynienia z tradycyjną jednostką spalinową. Znany już dobrze 3-litrowy silnik z podwójnym turbodoładowaniem otrzymał chłodnicę z wariantu Turbo oraz turbosprężarki z poprzedniego GTSa. W ten sposób udało się zmniejszyć emisję spalin przy jednoczesnym wzroście mocy do 394 KM. Maksymalny moment obrotowy o wartości 450 Nm pozostał bez zmian. Sprint do setki zajmie teraz 4,1 sekundy (lub 3,9 z pakietem Sport Chrono), czyli o 0,1 sekundy szybciej niż w obecnej Carrerze. Prędkość maksymalna to 294 km/h.

Kopnięta prądem

Drzwi do ery hybrydowej naszej ukochanej 911 otworzy wersja GTS. I otworzy je solidnym kopniakiem, bowiem do opracowania technologii nowego układu posłużyło inżynierom doświadczenie zdobyte w wyścigach długodystansowych. „Opracowaliśmy i przetestowaliśmy szeroką paletę pomysłów oraz podejść, tak aby stworzyć układ hybrydowy idealnie dopasowany do 911. Rezultatem jest wyjątkowy napęd, który wpisuje się w generalną koncepcję 911 i znacząco podnosi wydajność” – powiedział Frank Moser, wiceprezes ds. linii modelowych 911 oraz 718.

Przede wszystkim zmieni się też pojemność skokowa silnika. Za sprawą większej średnicy cylindra (97 mm) i zwiększonego skoku tłoka (81 mm) wzrośnie ona aż o 0,6 litra. W nowej jednostce zrezygnowano z podwójnego doładowania na rzecz elektrycznej turbosprężarki, której silnik, umieszczony pomiędzy kołem kompresora a kołem turbiny, zapewni natychmiastowy przyrost ciśnienia. Energia do układu T-Hybrid jest pozyskiwana ze strumienia spalin, a sam elektryczny motor w turbosprężarce pełni także funkcję alternatora generując do 15 KM.

Dodatkowy zastrzyk mocy i momentu zapewni też silnik synchroniczny z magnesami trwałymi. Wspierający 3,6-litrowego boksera „elektryk” już na biegu jałowym zapewni dodatkowe 150 Nm oraz do 54 KM, co przełoży się na moc systemową wynoszącą 541 KM oraz maksymalny moment o wartości 610 Nm. Względem poprzednika to wzrost o odpowiednio 61 KM oraz 40 Nm. W połączeniu ze wzmocnioną, ośmiostopniową skrzynią PDK poskutkuje to przyspieszeniem od 0 do 100 km/h w 3 sekundy oraz prędkością maksymalną 312 km/h. Wielu z Was obawiało się, że hybrydowe 911 sporo przytyje. Tymczasem masa całkowita względem poprzednika wzrosła o zaledwie 50 kilogramów.

Silnik to nie wszystko

W nowym wcieleniu 911 GTS otrzyma także skrętną tylną oś już w standardowej specyfikacji. Ma zwiększyć stabilność przy wysokich prędkościach oraz zmniejszyć średnicę zawracania. System Porsche Dynamic Chassis Control (PDCC) został zintegrowany z instalacją układu hybrydy, będzie więc sterowany elektrohydraulicznie, co zapewni większą precyzję prowadzenia w zakrętach. Na pokładzie nie zabraknie też aktywnego zawieszenia PASM.

Zmiany w stylistyce będą zależeć od wersji. Widoczne z przodu pionowe „zęby” w GTS-ie to aktywne klapy wlotu powietrza, których uzupełnieniem są adaptacyjne dyfuzory w przedniej części nadwozia. W zależności od potrzeb klapy będą zamknięte, optymalizując aerodynamikę, lub otwarte, kierując do chłodnic większe ilości powietrza i zwiększając wydajność, na przykład na torze.

Skoro już jesteśmy na przodzie auta, w opcji dostępne będą teraz nowe reflektory LED Matrix HD o rozdzielczości ponad 32 tys. punktów świetlnych. Będzie więc dynamiczne doświetlanie zakrętów zależne od trybu jazdy, rozjaśnianie pasa ruchu oraz oświetlenie obszarów robót drogowych i zwężeń. Nieoślepiające światła drogowe, działające z precyzją jednego piksela, umożliwią widoczność do 600 metrów.

Z tyłu z kolei możecie zobaczyć przeprojektowaną listwę świetlną, która ma mocniej nawiązywać do starszych wersji modelu oraz nowe żebrowanie grilla. Miejsce na tablice powędrowało wyżej. Optycznie auto stało się szersze i „czystsze”. Możemy odetchnąć, najpiękniejszy fragment auta wciąż cieszy oko. GTS w standardzie otrzyma sportowy układ wydechowy, dla Carrery będzie to opcja.

Smutne pożegnanie

Nie obyło się jednak bez rozczarowania. Już na pierwszy rzut oka we wnętrzu zobaczymy brak analogowego obrotomierza. Zestaw wskaźników będzie całkowicie cyfrowy. Nie liczcie też na charakterystyczny starter, w nowej generacji zastąpi go przycisk znany już z pozostałych modeli. Na szczęście wciąż po lewej stronie.

 

Technologiczne zmiany objęły także system multimediów. Interfejs Apple CarPlay będzie mógł wyświetlać informacje na zestawie wskaźników przed kierowcą. Będzie nim też można sterować głosowo za pomocą Siri. Po raz pierwszy opcjonalnie dostępna będzie funkcja strumieniowego przesyłania wideo podczas postoju.

 

Co ciekawe, poliftowe 911 w zamkniętym nadwoziu będzie oferowane jako auto dwumiejscowe. Konfiguracja siedzeń 2+2 będzie dostępna na życzenie, ale spokojnie – nie będzie wymagać dopłaty.

Nowe 911 – ceny

Bazowa 911 Carrera z nadwoziem Coupé otworzy cennik kwotą 643 tys. zł, a cabrio od 711 tysięcy. Zamknięty wariant GTS wystartuje z poziomu 854 tys. zł., zaś otwarty od 922 tys. zł. Mocniejszą wersję klienci będą mogli też zamówić z napędem na wszystkie koła oraz w nadwoziu Targa. Pierwsze egzemplarze Carrery dotrą do klientów późnym latem, z kolei dostawy 911 Carrery GTS rozpoczną się pod koniec 2024 roku. Pełen cennik obejmujący aktualnie dostępne wersje jest już na stronie porsche.pl.

Porsche 911 Dakar RED58 Special w hołdzie Sobiesławowi Zasadzie

Porsche 911 Dakar RED58 Special w hołdzie Sobiesławowi Zasadzie

Porsche Polska prezentuje wyjątkowy, indywidualnie skonfigurowany model Porsche 911 Dakar, który swoją specyfikacją nawiązuje do kultowego rajdu sprzed 55 lat. Fabryczna załoga Porsche w składzie z Sobiesławem Zasadą jako kierowcą i Markiem Wachowskim w roli pilota wygrała etap po bezdrożach Australii. 911 zostało skonfigurowane w ramach fabrycznego programu Sonderwunsch.

Ten rok przebiega w Porsche pod znakiem licznych jubileuszy. Przede wszystkim marka ze Stuttgartu-Zuffenhausen świętuje 75 lat swoich samochodów sportowych, bowiem to w 1948 r. na drogi wyjechało pierwsze Porsche 356 skonstruowane przez Ferry’ego Porsche. Z kolei 60 lat temu na targach motoryzacyjnych we Frankfurcie zaprezentowano najbardziej kultowy model w dziejach marki – Porsche 911.
Również w Polsce mamy tego roku kilka okrągłych rocznic. 20 lat temu oficjalnie zarejestrowano Porsche Club Poland. A przed 55 laty Polacy zapisali się złotymi zgłoskami w dziejach marki, zajmując wysokie, czwarte miejsce w morderczym maratonie rajdowym na trasie Londyn-Sydney za kierownicą 911 pierwszej generacji.

Hołd Zasadzie i Wachowskiemu
Do tych pięknych kart historii Porsche nawiązuje teraz stworzone przez Porsche Polska we współpracy z fabryką w Stuttgarcie-Zuffenhausen w ramach programu Sonderwunsch czerwone Porsche 911 Dakar z numerem 58 na drzwiach. – Idea stworzenia specjalnej edycji 911 związanej z Sobiesławem Zasadą sięga 2014 roku, kiedy do polskiej oferty trafiło Porsche 911 Carrera S Martini Racing Edition. Tak zrodziło się nasze marzenie o zaprojektowaniu wyjątkowej, „polskiej” edycji 911 – mówi Wojciech Grzegorski, dyrektor marki Porsche w Polsce.

Koncepcja stworzenia takiego auta była wciąż obecna i cyklicznie podnoszona na spotkaniach strategicznych. Wyraźniej zaczęła krystalizować się jednak w trakcie realizacji filmu dokumentalnego „RED58” o poszukiwaniach historycznego rajdowego 911, którym Sobiesław Zasada z Markiem Wachowskim wystartowali w rajdzie Londyn-Sydney 1968. Zainteresowanie niesamowitym wyczynem polskich sportowców dodatkowo wzmogły artykuły tworzone na potrzeby lokalnej edycji magazynu Porsche „Christophorus” – na czele z rozmową z legendarnym rajdowcem.

– Gdy pojawiły się zapowiedzi 911 Dakar, nie było już wątpliwości, na jakim wariancie powstanie specjalna edycja 911 Dakar RED58 Special, nawiązująca do czerwono-pomarańczowego samochodu, którym Sobiesław Zasada i Marek Wachowski przejechali rajdowy szlak wiodący z Wielkiej Brytanii do Australii – dodaje Grzegorski.

Polskie Porsche 911 Dakar RED58 Special
Konfigurowanie auta rozpoczęło się pod koniec 2022 r. Przedstawiciele Porsche Polska odwiedzili manufakturę Porsche w Stuttgarcie-Zuffenhausen i wspólnie z ekspertami programu Sonderwunsch zastanawiali się na najdrobniejszymi elementami przyszłego samochodu. Chodziło o to, by stworzyć model z jednej strony inspirowany historycznym pojazdem Zasady i Wachowskiego, a z drugiej – zupełnie wyjątkowy i niepowtarzalny.

Jednym z największych wyzwań był dobór koloru lakieru. Oryginalny samochód rajdowy z 1968 r. pomalowany był na kolor Blood Orange. Można by go odtworzyć w ramach programu Paint to Sample Plus, jednak w tym wypadku ze względu na ograniczenia czasowe zdecydowano się na skorzystanie z ręcznego lakierowania samochodu. Numer startowy 58 na drzwiach oraz napis „Poland” nad grillem tylnej pokrywy nie są naklejane, ale powstały w procesie ręcznego malowania.

O unikalnym charakterze samochodu stanowią między innymi projektory LED w drzwiach z indywidualną grafiką przedstawiającą logo maratonu Londyn-Sydney. O rajdowej przeszłości przypominają ucha holownicze w kolorze żółtym, klatka bezpieczeństwa oraz w pełni kubełkowe, sportowe fotele z pepitą oraz zagłówkami ze specjalnym haftem. Do dawnych czasów nawiązują też lakierowane oznaczenia modelu i marki w kolorze złotym, a także reflektory przednie z całkowicie chromowanym wykończeniem. Felgi i klamki drzwi lakierowane są na kolor Brilliant Silver. Wisienką na torcie jest spersonalizowana, chromowana plakietka RED58 na słupkach B z autografem Sobiesława Zasady. Podpis legendarnego polskiego rajdowca jest też wytłoczony na pokrywie schowka w konsoli środkowej.
W sumie Porsche 911 Dakar RED58 Special ma ponad pół setki indywidualnych opcji – w tym personalizowane dywaniki podłogowe z indywidualną grafiką na skórzanej wstawce – London-Sydney Marathon, krzyżowe przeszycia czarnej, skórzanej tapicerki, a nawet zatyczki wentyli w oponach z numerem 58.

Dodatkowe akcesoria i zegarek Porsche Design Chronograph 911 Dakar
Porsche 911 Dakar RED58 Special został również bogato wyposażony w akcesoria z gamy Porsche Tequipment. Począwszy od chlapaczy z wytłoczeniem 911 Dakar, poprzez kanister na paliwo i kanister na wodę pitną, składaną łopatę po podkładki trakcyjne. Akcesoria można umieścić na specjalnie przeznaczonym do tego koszu dachowym, który wyposażony jest w dodatkowe oświetlenie. Wszystkie te elementy mają zachęcić kierowcę do odkrywania nowych dróg poza utartymi szlakami. Do nocowania w terenie świetnie nadaje się namiot dachowy, który również można zainstalować na dachu terenowego 911.

Dodatkowo do samochodu inspirowanego występem Sobiesława Zasady i Marka Wachowskiego w maratonie Londyn-Sydney stworzony został wyjątkowy zegarek Porsche Design Chronograph 911 Dakar, limitowany do jednej sztuki o oznaczeniu 058. Cała seria chronografów dla modelu 911 Dakar wyposażona jest w pierwszą na świecie kopertę chronografu zrobioną z węglika tytanu. Ten rewolucyjny materiał jest jeszcze lżejszy od tytanu, a jego odporność wzbudziłaby zazdrość wielu kierowców startujących w Rajdzie Dakar. Dwa wysokiej jakości zegarki inspirowane konkretnymi modelami sportowych samochodów i w wielu detalach nawiązujące do swoich pierwowzorów. Limitowana seria obejmująca 2500 sztuk jest zarezerwowana wyłącznie dla właścicieli Porsche 911 Dakar i Porsche 911 Dakar Rallye Design.

Zasada i Wachowski – australijscy bohaterowie
Maraton Londyn-Sydney liczył ponad 16 tys. km. Pierwsze 10 tysięcy zawodnicy przejechali w 5 dni, praktycznie bez przerw, pokonując Alpy, Bałkany, góry Iranu, Pakistanu i Afganistanu. W Bombaju załadunek na statek i 10 dni rejsu do Zachodniej Australii. W Perth rajdowcy czekał ich najtrudniejszy etap: jadąc non stop, mieli przeciąć cały kontynent, by po trzech dobach dotrzeć na metę na przedmieściach Sydney. W stawce mieszanka profesjonalistów, romantycznych amatorów i celebrytów. Nietypowo jak na rajdy samochodowe, dominują duże, zazwyczaj czterodrzwiowe samochody – aby pomieścić trzyosobowe załogi. Kiedy jeden prowadzi, a drugi pilotuje, trzeci śpi. W mniejszych autach dwuosobowe załogi twardzieli, którzy nie mają komfortu odpoczynku podczas jazdy. Wśród nich trzy załogi w Porsche 911, specjalnie przygotowanych przez fabryczny dział sportu. W owym czasie panowało przekonanie, że model 911 jest zbyt delikatny do rajdów. Polak Sobiesław Zasada odegrał kluczową rolę w zmianie tego nastawienia. Za kierownicą Porsche 911 ukończył morderczy rajd Akropolu, z którego średnio połowa samochodów wracała w częściach. Potem praktycznie bez wsparcia wygrał Gran Premio Argentyny. Dzięki Zasadzie fabryka zbierała cenne doświadczenie i z wolna rodziła się legenda Porsche 911 jako najskuteczniejszego i najbardziej wszechstronnego auta sportowego w historii.

Porsche zaangażowało się w udział w maratonie Londyn-Sydney. Błękitne 911 z numerem startowym 59 poprowadził Brytyjczyk Terry Hunter. Krwawo-pomarańczowym 911 S z numerem 55 jechał Edgar Herrmann, doświadczony zawodnik z Kenii. Takim samym wozem z numerem 58 pojechali Polacy: Sobiesław Zasada oraz drugi kierowca, pilot, do tego świetny dziennikarz i fotograf Marek Wachowski. Polacy mieli zapewnione auto i serwis na trasie. Wsparcie zapewnił też Castrol. Automobilklub Polski pokrył inne koszty, w tym trening przed rajdem. Jednak tutaj Polacy byli na straconej pozycji. Podczas gdy zawodnicy z Zachodu bez ograniczeń trenowali każdy kilometr trasy rajdu, Polacy załatwiali wizy, bilety i pozwolenia na zakup walut obcych. Zostało tak mało czasu, że postanowili przetrenować tylko etap australijski.

Podczas rajdu z Londynu do Bombaju Zasada z Wachowskim jechali w ciemno. Etap australijski rozpoczęli dopiero na trzynastym miejscu. Ale tu pokazali prawdziwą klasę. Wygrywają większość etapów, a Porsche #58 pięło się w górę klasyfikacji. Kolejni konkurenci odpadali, a Zasada z Wachowskim jechali jak natchnieni. Wprawdzie silnik Porszaka miał dosyć australijskiego kurzu i pożerał prawie litr oleju na każde 100 kilometrów, tym niemniej auto okazało się niebywale solidne. Na mecie zameldowali się na gorzkim dla każdego sportowca czwartym miejscu, ale zostali obwołani bohaterami Australii.

Odnalezione po latach – film „RED58”
Niestety, samochody Porsche uczestniczące w maratonie nie wracały już do Europy. Były sponiewierane po tysiącach kilometrów ostrej, sportowej jazdy po bezdrożach i po prostu nie opłacało się ich przewozić statkiem przez pół globu. Również „RED58” został w Australii i… zaginął.

Ta historia od małego fascynowała filmowca Andrzeja Ślązaka i dziennikarza Wojciecha Jureckiego. 50 lat później wyruszyli na poszukiwanie „RED58”. Od Krakowa, przez Londyn i Stuttgart, aż po Melbourne i Sydney, zbierali informacje mogące naprowadzić na trop zaginionego bohatera. Sobiesław Zasada i Marek Wachowski z werwą opowiadali i o trudnościach jakie spotkali przed rajdem i w trakcie jego trwania. Autorzy zgłębiali nieznane dotąd materiały, zdjęcia i dokumenty w archiwach firmy Porsche. Spotkali mechanika, który w 1968 roku budował ten wyjątkowy pojazd w fabryce Porsche, a kilka tygodni później wyruszył do Australii, żeby go serwisować na trasie rajdu. Rozmawiali z entuzjastami w Australii, którzy także od lat tropili historyczne auto.

W 2022 r. w Australii odbył się rajd upamiętniający maraton z 1968 r. Historyczne rajdówki pokonały kontynent tą samą trasą, co 54 lata wcześniej. Autorzy towarzyszyli im z kamerą, na nowo odkrywając ducha szalonej przygody sprzed lat.

Nagrodą za te wysiłki były odnalezienie wraku bohaterskiego samochodu, którym przed laty polska załoga pokonała pół świata. Autorzy dotarli do właściciela, który dzięki temu postanowił uratować historyczne auto. Spotykamy je jeszcze raz po spektakularnej odbudowie. Bohater rajdu Londyn-Sydney zostaje przywrócony do życia po latach zapomnienia, a o tych poszukiwaniach powstaje właśnie film dokumentalny „RED58”.

Kronika Porsche. Polskie historie
Równocześnie z premierą Porsche 911 Dakar RED58 Special zaprezentowana została publikacja, która przez pryzmat polskich wątków w historii marki ze Stuttgart-Zuffenhausen pokazuje, jak rodziły się wielkie sukcesy na bezdrożach Ameryki Południowej, Afryki czy Australii. Książka w twardej oprawie wydana jest na wysokiej jakości kredowym papierze i zawiera 255 czarno-białych oraz kolorowych zdjęć, z których wiele zostało opublikowane po raz pierwszy. Na niemal 200 stronach znajdują się również ponad 80 dokumentów prezentujących zarówno komunikację wewnętrzną w firmie Porsche, jak i korespondencję z zawodnikami oraz świadomi i lokalnymi władzami sportów motorowych, w tym z kraju nad Wisłą.

Postacią wiodącą powyższego wydania jest oczywiście Sobiesław Zasada, którego chęci, upór i odwaga pozwoliły odnieść Porsche pionierskie sukcesy w rajdach samochodowych. Książka zawiera jednak dziesiątki śladów związków z marką Porsche innych polskich legend świata sportu samochodowego jak Włodzimierz Markowski, Adam Smorawiński czy Marek Wachowski. Wieloetapowy proces poszukiwania informacji w historii niemieckiego producenta samochodów sportowych pozwolił odnaleźć w archiwach nigdy wcześnie niewywołane w wersji cyfrowej zdjęcia, klisze, setki dokumentów oraz notatek, a także archiwalnych publikacji. Całość została wzbogacona o odnalezione w naszym kraju publikacje oraz zdjęcia.

„Kronika Porsche. Polskie historie” opierając się zarówno na wspomnieniach bezpośrednich świadków tych wydarzeń, dziennikarzy, fotografów, jak i firmowych dokumentach do tej pory spokojnie spoczywających w teczkach, po raz pierwszy tak dokładnie przedstawia epizody polskich związków z firmą Porsche w latach 60. i 70., którymi żyli wszyscy miłośnicy motoryzacji. Publikacja wydana we współpracy z Volkswagen Financial Services została wydana w limitowanej ilości egzemplarzy zarówno w języku polskim, jak i angielskim, a każdy z egzemplarzy posiada dedykowane etui.

OPorsche Sonderwunsch
Kiedy jest się marką taką jak Porsche, która od dawna karmi pasję swoich fanów, nie jest zaskoczeniem, że są klienci chcący stworzyć nowy samochód, który odzwierciedla ich osobowość w najdrobniejszych szczegółach. Aby zaspokoić te pragnienia, w latach 70. ustanowiono program Sonderwunsch, którego celem było urzeczywistnienie takich marzeń. Oznaczająca dosłownie w języku niemieckim „specjalne życzenia”, nazwa ta pojawiła się po raz pierwszy w 1978 r. wraz z założeniem Porsche Sonderwunschabteilung, które zajmowało się specjalnymi modyfikacjami i konwersjami pojazdów seryjnych – nawet niestandardowych, jednorazowych modeli Porsche.

Dziś termin ten oznacza program Porsche, w którym niemal wszystko jest możliwe. Niezależnie od tego, czy chodzi o fabryczne zamówienie niestandardowego koloru i materiału podczas produkcji pojazdu (Factory Comission), indywidualizację już wyprodukowanego samochodu (Factory Re-Comission), czy też zupełnie wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju pojazd (Factory One-Off, w którym można nawet stworzyć zupełnie nowe części), rzemieślnicy i inżynierowie Porsche Sonderwunsch mogą to urzeczywistnić.

Każdy klient zasadniczo staje się częścią samej firmy, przyjmując rolę kierownika projektu dla własnego pojazdu. Jest jak pracownik i właściciel Porsche jednocześnie. Uzyskuje niesamowity wgląd w proces, uzyskując dostęp do obszarów działalności firmy zwykle zarezerwowanych dla wewnętrznych ekspertów i inżynierów. Jest zaangażowany w cały proces. Istnieją dwie główne fazy: pierwsza to faza koncepcyjna, która zwykle trwa rok w przypadku Factory One-Off, a następnie faza realizacji, w której budowany jest samochód zgodnie z ostatecznie uzgodnioną koncepcją. Klient jest zaangażowany od samego początku, ponieważ to w końcu jego pomysł. Wspólnie z nim pracownicy Porsche opracowują koncepcję i tworzą samochód pod kątem stylizacji. Przechodzą przez decyzje techniczne i specyfikacje, aż po kreatywny kierunek.

Premiera | Porsche 718 Spyder RS

Premiera | Porsche 718 Spyder RS

Kilka dni temu świat obiegły szpiegowskie zdjęcia nowej, elektrycznej już generacji roadstera ze Stuttgartu na niemieckim Nurburgringu. Wraz ze zbliżającym się debiutem przyszedł czas na pożegnanie wersji z konwencjonalnym napędem i, a niech mnie, to naprawdę godne pożegnanie.

Wersję RS modelu 718 znamy już doskonale, mogliście u nas przeczytać jej porównanie z rzadkim Caymanem R, ale teraz Porsche przygotowało jeszcze większą dawkę emocji – wystarczyło obciąć dach. Ale to, co najważniejsze, pozostało bez zmian. Za fotelami znajdzie się centralnie umieszczony silnik prosto z 911 GT3. Czterolitrowa sześciocylindrówka generująca 500 KM i 450 Nm maksymalnego momentu obrotowego kręci się aż do 9000 obr./min. Teraz zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie tą piekielną symfonię docierającą bezpośrednio do Waszych uszu w trakcie jazdy bez dachu. Rolling Stonesi właśnie zyskali nową konkurencję. Dodatkowo skrócone zostały przełożenia w skrzyni PDK.  W ten oto piękny sposób osiągniemy pierwszą setkę w 3,4 sekundy, 200 km/h pojawi się na liczniku w czasie poniżej 11 sekund.

Z jednej strony duży silnik, z drugiej – niska masa. 718 Spyder RS jest aż o 40 kilogramów lżejszy od klasycznego Spydera z PDK i o 5 kilogramów lżejszy niż Cayman GT4! Jednym z elementów diety cud jest nietypowa konstrukcja ręcznie obsługiwanego, miękkiego dachu. Składa się on z dwóch części: żagla przeciwsłonecznego, który założony w pojedynkę tworzy okrycie typu “bimini” odsłaniające boki oraz tył kabiny, oraz dodatkowej osłony przeciwdeszczowej. Takie rozwiązanie jest o 16,5 kilogramów mniej niż w zwykłym Boxsterze. Jeśli pogoda pozwoli – obydwa elementy można zostawić w domu.

Kolejne różnice względem GT4 RS można odnaleźć w aerodynamice. Tak, tak, brakuje dużego, odstającego skrzydła. Zamiast tego pojawił się piękny, choć wcale nie taki mały, kaczy kuper. Przedni spoiler jest nieco krótszy, bez zmian natomiast pozostały charakterystyczne wloty NACA, a dodatkowe wrażenia akustyczne zapewniają dostosowane do otwartego nadwozia ogromne wloty powietrza umiejscowione tuż za uszami.

Najostrzejsza wersja otwartego 718 jest oczywiście wyposażona we wszelkie systemy pozwalające na uzyskanie precyzji prowadzenia znanej z pozostałych modeli linii RS. Na pokładzie mamy więc PASM, Porsche Torque Vectoring oraz w pełni regulowane zawieszenie: prześwit, pochylenie kół, zbieżność oraz stabilizatory mogą zostać ustawione według aktualnych potrzeb. Co jednak ciekawe, zestrojenie sprężyn i amortyzatorów jest  łagodniejsze niż w GT4 RS, a to ze względu na inną sztywność nadwozia bez dachu.

Jeśli dla kogoś to za mało, swoje doznania może wzbogacić o pakiet Weissach, w skład którego wchodzą lekkie, kute obręcze z magnezu oraz sportowe końcówki układu wydechowego z tytanu, których wygląd nawiązuje do limitowanej edycji 935 z 2018 r., a górna część deski rozdzielczej zostanie pokryta antyodblaskowym materiałem Race-Tex.

Na klientów 718 Spyder RS czeka także oczywiście limitowany chronograf, którego konfiguracja została dopasowana do auta. Obudowa z tytanu, tarcza z karbonu, a pasek – z samochodowej skóry. Design rotora nawiązuje z kolei do odpowiedniego wzoru obręczy kół. Auto zadebiutuje podczas obchodów 75-lecia marki w Stuttgarcie, później pojawi się na Festiwalu Prędkości w Goodwood. Cena? Startuje od 807 tys. złotych.

Premiera | 911 Dakar w pełnej krasie

Premiera | 911 Dakar w pełnej krasie

 Porsche dozowało emocje do samego końca, ale podczas Los Angeles Auto Show już oficjalnie zaprezentowano 911 Dakar, czyli samochód stworzony dla absolutnych pasjonatów modelu 911 i ku czci historycznych występów fabrycznego zespołu w słynnym Rajdzie Paryż – Dakar.

  • Światowa premiera podczas salonu samochodowego Los Angeles Auto Show
  • Podwozie z funkcją podnoszenia zwiększa prześwit nawet o 80 mm
  • Wariant limitowany do 2500 egzemplarzy
  • Opcjonalnie dostępny pakiet Rallye Design „naśladuje” wygląd zwycięskiego samochodu z Rajdu Paryż-Dakar z 1984 r.
  • Sportowe opony terenowe zapewniają doskonałą przyczepność

Na targach motoryzacyjnych w Los Angeles producent samochodów sportowych świętuje niezwykły globalny debiut: nowe Porsche 911 Dakar jest równie wygodne w terenie, jak i na autostradzie. Limitowany do zaledwie 2500 egzemplarzy ekskluzywny model nie tylko demonstruje niemal nieograniczone możliwości koncepcji 911, ale i przywołuje pierwszą wygraną Porsche w generalnej klasyfikacji Rajdu Paryż-Dakar z 1984 r. To doniosłe zwycięstwo oznaczało również narodziny napędu na wszystkie koła w Porsche 911. Właśnie dlatego nowe 911 Dakar jest oferowane z opcjonalnym pakietem Rallye Design, nawiązującym do kultowego zwycięskiego egzemplarza.

Już od pierwszej chwili nowe Porsche 911 Dakar zwraca uwagę swoim prześwitem – o 50 mm wyższym niż w przypadku 911 Carrera ze sportowym zawieszeniem. A standardowy układ podnoszenia pozwala zwiększyć go z przodu i z tyłu o dodatkowe 30 mm. W rezultacie prześwit i kąt rampowy dorównują parametrom konwencjonalnych SUV-ów. Układ podnoszenia nie jest jednak przeznaczony wyłącznie do pokonywania przeszkód przy niskiej prędkości, lecz stanowi integralną część na nowo zestrojonego zawieszenia. Ustawienie „high level” (z ang. wysoki poziom) umożliwia odbywanie ambitnych terenowych wypraw z prędkością do 170 km/h. Powyżej tej prędkości samochód automatycznie obniża się do normalnego poziomu.

Dopełnieniem sportowo-terenowych właściwości 911 Dakar są specjalnie opracowane opony Pirelli Scorpion All Terrain Plus (245/45 ZR 19 z przodu i 295/40 ZR 20 z tyłu). Bieżnik o masywnym wzorze ma 9 mm głębokości, a wzmocnione ściany boczne i czoło składają się z dwóch warstw osnowy. Wszystko to sprawia, że ogumienie Porsche 911 Dakar doskonale sprawdza się nawet w trudnym terenie i jest bardzo odporne na uszkodzenia. Opcjonalnie dostępne są letnie i zimowe opony Pirelli P Zero, również z dwiema warstwami osnowy. Ogumienie terenowe stanowi jednak wyposażenie standardowe i zapewnia dynamikę samochodu sportowego także na asfalcie.

Moc na każdej nawierzchni
Trzylitrowy, sześciocylindrowy silnik biturbo o mocy 480 KM (353 kW) i maksymalnym momencie obrotowym 570 Nm zapewnia doskonałe osiągi przy przekonującym akompaniamencie boksera. Nowy samochód sportowy przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,4 s; z uwagi na terenowe opony jego prędkość maksymalna została ograniczona do 240 km/h.

Standardowo silnik współpracuje z ośmiobiegową przekładnią PDK i napędem na wszystkie koła Porsche. Seryjne wyposażenie obejmuje również skrętną tylną oś, mocowania silnika z 911 GT3 oraz aktywną stabilizację przechyłów PDCC. Wzajemne współdziałanie wszystkich komponentów sprawia, że 911 Dakar jest równie dynamiczne na piasku i luźnych nawierzchniach jak na północnej pętli toru Nürburgring. Jego maksymalne osiągi w terenie po części są też zasługą dwóch nowych trybów jazdy, które można wybrać za pomocą obrotowego przełącznika na kierownicy. Tryb Rallye idealnie nadaje się na luźne, nierówne nawierzchnie – napęd na wszystkie koła priorytetyzuje wówczas tylną oś. W trybie Offroad automatycznie aktywowane jest wysokie ustawienie prześwitu. Zaprojektowano go z myślą o jak najlepszej trakcji w trudnym terenie i na piasku. W obu tych trybach kierowca ma do dyspozycji nową funkcję Rallye Launch Control, która umożliwia imponujące przyspieszenie na luźnych nawierzchniach i zezwala na około 20-procentowy poślizg kół.

Opcjonalnie dostępny z koszem dachowym lub namiotem dachowym
Do charakterystycznych cech 911 Dakar należą również nowo opracowany, mocowany na stałe, lekki tylny spojler z CFRP (tworzywa sztucznego wzmocnionego włóknem węglowym) oraz przednia pokrywa z tego samego materiału, z efektownymi wylotami powietrza zaczerpniętymi z 911 GT3. Uwagę zwracają także standardowe terenowe dodatki, takie jak czerwone aluminiowe zaczepy holownicze z przodu i z tyłu, poszerzone nadkola i osłony progów czy elementy ochronne ze stali nierdzewnej na zderzakach oraz progach. Ze stali nierdzewnej wykonano też chroniące przed kamieniami wypełnienia bocznych wlotów powietrza w przeprojektowanym przednim pasie.

GALERIA ZDJĘĆ
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU ORAZ CENY PONIŻEJ

 

Opcjonalnie dostępny z koszem dachowym lub namiotem dachowym
Do charakterystycznych cech 911 Dakar należą również nowo opracowany, mocowany na stałe, lekki tylny spojler z CFRP (tworzywa sztucznego wzmocnionego włóknem węglowym) oraz przednia pokrywa z tego samego materiału, z efektownymi wylotami powietrza zaczerpniętymi z 911 GT3. Uwagę zwracają także standardowe terenowe dodatki, takie jak czerwone aluminiowe zaczepy holownicze z przodu i z tyłu, poszerzone nadkola i osłony progów czy elementy ochronne ze stali nierdzewnej na zderzakach oraz progach. Ze stali nierdzewnej wykonano też chroniące przed kamieniami wypełnienia bocznych wlotów powietrza w przeprojektowanym przednim pasie.

Na dachu Porsche 911 Dakar znajduje się widoczne gniazdko 12 V do zasilania reflektorów opcjonalnego bagażnika dachowego. 42-kilogramowa nośność sprawia, że bez problemu pomieści on sprzęt rajdowy, taki jak kanistry z paliwem i wodą, składane łopaty czy podkładki trakcyjne. Dla 911 Dakar dostępny jest również namiot dachowy.

Wewnątrz 911 Dakar podkreśla swoje sportowe ambicje standardowymi w pełni kubełkowymi fotelami oraz brakiem tylnych siedzeń. Jego masę dodatkowo zmniejsza zastosowanie lekkich szyb oraz lekkiego akumulatora. W rezultacie nowe Porsche 911 Dakar waży jedynie 1605 kg – zaledwie o 10 kg więcej od 911 Carrera 4 GTS z PDK.

Charakterystyczną cechą kabiny 911 Dakar są standardowe wykończenia z materiału Race-Tex z dekoracyjnymi przeszyciami w kolorze Shade Green, który jest również ekskluzywnie dostępny jako metalizowany odcień nadwozia 911 Dakar.

Pakiet Rally Design z wzornictwem nawiązującym do samochodu rajdowego, który wygrał Rajd Paryż-Dakar 1984
Wygląd 911 Dakar z opcjonalnym pakietem Rallye Design nawiązuje do zwycięskiego samochodu z Rajdu Paryż-Dakar 1984. Podstawą pakietu jest dwubarwne malowanie w kolorach białym/Gentian Blue Metallic. To pierwsze takie połączenie dwukolorowego lakieru oraz oklejenia w standardowym modelu Porsche. Z boku umieszczono indywidualny numer wyścigowy (od 1 do 999) – do wyboru przez klienta. 911 Dakar z pakietem Rallye Design wyróżniają również pasy ozdobne w kolorach czerwonym i złotym oraz napis „Roughroads” na drzwiach. Termin ten jest zastrzeżonym znakiem towarowym i odzwierciedla koncepcję oraz terenową przydatność nowego wariantu. Ponadto lista opcji obejmuje pakiet Rallye Sport z klatką bezpieczeństwa z tyłu, sześciopunktowymi pasami bezpieczeństwa oraz gaśnicą. Co więcej, nabywcy 911 Dakar wraz ze swoim nowym samochodem mogą zamówić czasomierze Porsche Design Chronograph 1 – 911 Dakar lub Chronograph 1 – 911 Dakar Rallye Design Edition. Po raz pierwszy ich obudowa jest wykonana z wyjątkowo odpornego na zarysowania, a zarazem lekkiego węglika tytanu.

Nowe Porsche 911 Dakar można już zamawiać, w cenie 1 189 000 zł z VAT. Pakiet Rallye Design kosztuje 134 053 zł.

Znacie Remastered? To polski restomod na bazie 911

Znacie Remastered? To polski restomod na bazie 911

Świat restomodów, a w szczeglności tych opartych na Porsche 911 i dodatkowo poddanych zabiegowi backdate’u jest coraz większy. Od niedawna pewien fragment należy także do polskiej firmy 911 Garage. 

Porsche 911 to ikona motoryzacji, która elektryzuje już od prawie 60 lat. Każda kolejna generacja jest szybsza, doskonalsza i nowocześniejsza od poprzedniej. Jednak miłość do klasycznych kształtów i chęć udoskonalania minionych generacji jest wśród pasjonatów motoryzacji coraz silniejsza. Co stanie się, gdy w klasycznym nadwoziu zastosujemy kilka współczesnych rozwiązań poprawiających dynamikę, prowadzenie i łatwość użytkowania? Jaki będzie efekt, jeżeli dodatkowo pozwolimy na tworzenie samochodu od podstaw, według własnych upodobań kolorystycznych i z wykorzystaniem ulubionych materiałów? Odpowiedzią na te pytania jest Remastered by 911 Garage – reinterpretacja legendy motoryzacji na światowym poziomie, prosto z podwarszawskich Łomianek.

Remastered No. 1 powstało na bazie samochodu z nadwoziem targa, czyli dzięki kilku prostym ruchom pozwala podróżować nim bez dachu nad głową. Jednak od silnych podmuchów wiatru pasażerów chronią oczywiście przednia oraz tylna szklana szyba przymocowana do aluminiowego pałąka zapewniającego dodatkowe bezpieczeństwo i nadającego autu wyjątkowego stylu. Wygodne elektrycznie sterowane fotele obszyto nową skórą Nappa oraz materiałem w charakterystyczną kratkę, którymi pokryto także boczki drzwi czy też deskę rozdzielczą. Do wykończenia niektórych elementów użyto również materiału Alcantara®.

Tworzy to niepowtarzalny klasyczny klimat, pachnąc przy tym świeżością nowego samochodu klasy Premium. Dzięki szerokim możliwościom, wykończenie każdego kolejnego egzemplarza będzie dziełem wyobraźni właściciela i wysokiego kunsztu pracy osób tworzących samochody ze stajni Remastered. Kompletne wnętrze to zbiór dziesiątek elementów opracowanych i wykonanych zupełnie od podstaw, które zwiększają możliwość indywidualizacji oraz podkreślają rodowód samochodu.

Podłoga kabiny pasażerskiej oparta jest na lekkiej kompozytowej konstrukcji, w którą wkomponowano miejsca na fotele i tylne siedziska, a także dodatkowo przemodelowany tunel centralny. Daje to możliwość lakierowania nietapicerowanych elementów wnętrza w dowolnym kolorze, dopasowanym np. do barwy karoserii. Wyjątkowego charakteru przestrzeni na nogi nadają aluminiowe podstopnice z gęsto nawierconymi otworami, wykonane na zamówienie ze stopów aluminium. Oferta Remastered będzie również obejmowała możliwość kastomizacji deski rozdzielczej, a już teraz klienci mogą dobierać takie elementy jak np. kolor obwódek zegarów czy przycisku sygnału dźwiękowego na kierownicy. Znakiem rozpoznawczym Remastered są także boczki drzwi, na których znalazły się lakierowane podłokietniki w kształcie nadwozia samochodu, eleganckie skórzane paski służące do otwierania drzwi. Są one inspirowane wyścigowymi autami oraz dodatkowo posiadają wytłoczone logo firmy 911Garage. Od podstaw stworzono także dźwignie oraz gałkę zmiany biegów, której kształt nawiązuje do użytego korka wlewu paliwa. Wisienką na torcie jest kierownica MOMO Prototipo wykończona skórą Nappa i szwem w kolorach tapicerki. System audio oparto za to na radioodtwarzaczu z oferty klasycznych akcesoriów producenta aut z Zuffenhausen, który dzięki klasycznemu wyglądowi pasuje do wnętrza, ale zapewnia możliwość korzystania z tak potrzebnych w dzisiejszych czasach funkcji, jak nawigacja satelitarna czy sparowanie telefonu komórkowego z zestawem głośnomówiącym i wyświetlaczem. W ten sposób Remastered łączy oryginalny styl i dzisiejsze potrzeby kierowców.

Klasyczna nowoczesność
Remastered bazuje na nadwoziu generacji 964 produkowanej w latach 1989 – 1993. Dzięki temu linia auta nawiązuje do ikonicznego kształtu, który dzięki kilku przemyślanym zabiegom nabiera jeszcze bardziej rasowego wyglądu. Modyfikacje obejmują zastosowanie elementów poszycia nadwozia i detali nawiązujących do pierwowzoru kultowego modelu z lat 60. To ten zabieg przenosi wygląd Remastered o kilka epok wstecz, tworząc efekt nazywany w świecie motoryzacji „backdate”, czyli cofnięciem wyglądu auta w czasie. Aby otrzymać finalny efekt, w nadwoziu Remastered przeprowadzono wiele zmian, które były opracowywane latami. Nadkola zostały poszerzone o 30 mm z przodu jak i z tyłu, dzięki czemu są w stanie pomieścić szersze 17-calowe felgi z oponami w rozmiarze 225/45/R17 na przedniej i 255/40/R17 na tylnej osi. Poszerzenia zostały wykonane z tego samego rodzaju stali, z którego powstały inne elementy poszycia nadwozia i połączone idealnie z całą konstrukcją. Podobnie stało się z progami skrywającymi przewody olejowe i układ klimatyzacji. Wszystko to spowodowało, że sylwetka Remastered zyskała na atrakcyjności, ale też dała podstawę do poprawy właściwości trakcyjnych oraz użytkowych auta. Do klasycznych kształtów usportowionych wersji Porsche 911 nawiązują też przedni oraz tylny zderzak. Aby montaż tego pierwszego był możliwy, samodzielnie opracowanej modyfikacji uległa konstrukcja przedniej wanny, której linia brzegowa jest obecnie w początkowej części niższa. Remastered posiada również pięknie wyeksponowany korek wlewu paliwa, którego zastosowanie wymusiło szereg zmian zarówno w strukturze błotnika, jak i formie montażu wlewu. Korek również został zaprojektowany i stworzony od podstaw z aluminium. Remastered pełne jest także innych ręcznie wykonanych elementów. Należy do nich m.in. atrapa znajdującego się na tylnej klapie spoilera, który otwiera się i zamyka przy wybranych prędkościach. To detale tworzą kompletne piękno samochodu, dlatego metalowe elementy nadwozia pokryto kolorem satynowanego aluminium poprzez nałożenie warstwy specjalną metodą napylenia proszkowego. Dzięki temu klamki, ramki przednich lamp czy wycieraczki, poza swoją podstawową funkcją stały się biżuteryjnymi dodatkami. Zastosowanie soczewkowych reflektorów ze światłami LED do jazdy dziennej, zaprojektowanymi przez renomowanego amerykańskiego producenta poprawiły funkcjonalność i bezpieczeństwo, jednocześnie odróżniając Remastered na tle klasycznych egzemplarzy.

Numer 1
Piękne kształty, rasowy dźwięk silnika i łatwość prowadzenia skupiają uwagę każdego, kto mija Remastered na ulicy. Pierwszy egzemplarz tego wyjątkowego samochodu można już spotkać na polskich drogach, a kolejne rodzą się do życia w firmowym warsztacie 911 Garage. W fazie testów i dostosowywania każdego elementu do regularnej jazdy jasnoniebieski egzemplarz oznaczony numerem jeden przejechał tysiące kilometrów. Prawdziwym próbą generalna był udział w Porsche Paradę w 2021 roku, w trakcie której Remastered pokonało wymagającą trasę z Warszawy przez Ziemię Łódzką, województwo kujawsko-pomorskie, aż do położonego nad morzem Sopotu i z powrotem do siedziby firmy w Łomiankach. Czy to w trakcie tego wakacyjnego wyjazdu, czy też krótkich przejazdów po rozgrzanych słońcem ulicach miast, Remastered na każdym kilometrze ujawnia swoją niesamowitą naturę, która kusi do jazdy, pozwala poczuć wolność i niejako dopasowuje się do aktualnego nastroju kierowcy.

Dla twórców Remastered jednym z kluczowych aspektów było prowadzenie się samochodu. Dlatego w miejsce seryjnego zawieszenia zdecydowano się zamontować kompletny zestaw renomowanej niemieckiej firmy KW suspensions, w skład którego wchodzą gwintowane amortyzatory oraz sprężyny z możliwością regulacji wysokości. Klienci konfigurujący Remastered mogą wybierać spośród czterech dostępnych zestawów — od Variant 1 do Variant 3 lub model z elektrycznie sterowaną pracą amortyzatorów. Dzięki zastosowaniu podzespołów idealnie dopracowanych do modelu auta, na którego bazie powstają samochody Remastered, komfort podróżowania pozostał na tym samym poziomie, a właściwości trakcyjnego uległy znaczącej poprawie. W połączeniu z produkowanymi na zamówienie trzyczęściowymi, skręcanymi felgami, wykonanymi metodą obróbki CNC i wysokiej jakości oponami, cały zestaw zapewnia doskonałe prowadzenia, którego seryjne egzemplarze nie mogą zaoferować. 17-calowe koła posiadają z przodu 8 cali, a na tylnej osi 9 cali szerokości, co stanowi znaczącą różnicę względem bazowego egzemplarza. Projekt felg został opracowany od podstaw, ale z ukłonem w stronę wzoru zapisanego w kanonie lat 60. i 70. Pewność prowadzenia to także poczucie kontroli w trakcie redukowania prędkości. Właśnie dlatego na przedniej osi pojawiły się zaciski i tarcze z najmocniejszego seryjnego wariantu auta, na którym oparto Remastered, dysponującego znacznie większą mocą. Dzięki sześciu tłoczkom zastosowanym w zacisku, Remastered ma jeszcze krótszą drogę hamowania, niż w przypadku seryjnego zestawu. Samochody Remastered są także objęte gwarancją mechaniczną na okres 3 lat.

Od pierwszego kliknięcia zamka, przez przekręcenie kluczyka w stacyjce, aż po zostający na długo w pamięci dźwięki silnika, Remastered rozkochuje w sobie kierowcę i pasażerów od pierwszych chwil. Przemyślane połączenie klasyki i nowoczesności pozwala doświadczyć emocji i odczuć, których nie gwarantują ani samochody zabytkowe, ani nowe auta z salonu. Relacja Remastered z właścicielem zawiązuje się od chwili podjęcia decyzji o zakupie, bo już wtedy rozpoczyna się proces tworzenia samochodu. Koncepcja kolorów, materiałów, elementów wyposażenia i detali kiełkuje, aby stać się finalną wersją samochodu, który stanie się ozdoba garażu i każdej lokalizacji, w której się pojawi. Entuzjazm twórców samochodu i otwartość na potrzeby klientów gwarantują również możliwość zastosowania rozwiązań lub elementów, które wybiegają daleko poza standardy indywidualizacji samochodu. Każdy egzemplarz sygnowany jest dedykowanym numerem, znajdującym się na specjalnej tabliczce znamionowej. Remastered to esencja motoryzacji, która prowadzi do osiągnięcia radości z posiadania samochodu.

911 Garage
Marka 911 Garage to synonim profesjonalizmu i najwyższej jakości w świecie miłośników marki Porsche. Firma powstała w 2012 roku i od tego czasu działa w siedzibie zlokalizowanej w podwarszawskich Łomiankach. Od samego początku 911Garage miało w swojej kolekcji klasyczne egzemplarze 911 z lat 90. Przełomowym momentem dla firmy i polskiej sceny motoryzacyjnej było w 2015 roku nawiązanie współpracy z Japończykiem Akirą Nakai, czyli twórcą słynnej firmy RAUH-Welt Begriff modyfikującej samochody z Zuffenhausen. W czerwcu 2016 roku w firmowym warsztacie odbyło się wyjątkowe wydarzenie, jakim była budowa pierwszych dwóch egzemplarzy RWB, dodatkowo połączona z występami Reprezentacji Polski w Piłce Nożnej na niezwykle udanym turnieju Euro 2016. Aby obejrzeć pracę Japończyka i spędzić czas w wyjątkowej atmosferze do Łomianek przyjechało wielu fanów, którzy zostali z przyjemnością przyjęci na terenie firmy.
911Garage na tyle szybko weszło do międzynarodowej społeczności, że w 2017 roku świat dowiedział się o istnieniu egzemplarza, należącego do samego założyciela RAUH-Welt Begriff, który nosi przydomek Łomianki. W 2017 roku Akira Nakai zbudował w Polsce dwa kolejne egzemplarze RWB, a do października 2019 roku w 911Garage powstały jeszcze trzy auta, co oznacza, że w polskiej firmie powstało najwięcej egzemplarzy RWB na świecie, poza główną siedzibą znajdującą się niedaleko japońskiej stolicy. W tym okresie 911 Garage rozwinęło usługi dotyczące sprzedaży, serwisu i modyfikacji samochodów. Wykorzystując swoje doświadczenia w 2020 roku zapadła decyzja o stworzeniu marki Remastered, która rok później dołączyła do portfolio firmy.