Zasada / Sworowski w Porsche 911 RED58 wygrywają Rajd Żubrów

Zasada / Sworowski w Porsche 911 RED58 wygrywają Rajd Żubrów

Sobiesław Zasada w Porsche 911 Dakar RED58 Special wygrywa Rajd Żubrów Legenda polskich rajdów, Sobiesław Zasada, triumfował w klasyfikacji generalnej 56. edycji Rajdu Żubrów. Trzykrotny mistrz Europy już po raz kolejny wygrał rajd, którego ponad pół wieku temu sam był inicjatorem. Tym razem dokonał tego prowadząc wyjątkowy egzemplarz Porsche Dakar RED58 Special – samochód, który został stworzony jako hołd dla dokonań Zasady w latach 60.

Historia Rajdu Żubrów została zapoczątkowana właśnie przez Sobiesława Zasadę, który w połowie lat 60. ubiegłego stulecia wpadł na pomysł, aby raz w roku zawodnicy i działacze sportów motorowych zamienili się rolami. Od 1966 r. na trasie wiodącej z Krakowa do Zakopanego (obecnie tylko na trasach Podhala) to właśnie czynni zawodnicy wcielają się w rolę sędziów i osoby odpowiedzialne za zabezpieczenie zawodów, natomiast organizatorzy, działacze, dziennikarze, a także byli zawodnicy-seniorzy, zasiadają za kierownicami samochodów i rywalizują na próbach sportowych.

Na liście zgłoszeń tegorocznej imprezy, zorganizowanej tradycyjnie przez Automobilklub Krakowski, znalazło się 98 załóg, w tym 15 z Włoch, z automobilklubu w Brescii. Na liście startowej widniały również znane nazwiska: Rafał Sonik (zwycięzca Rajdu Dakar i dziewięciokrotny mistrz świata), Maciej Wisławski (jeden z bardziej utytułowanych pilotów) i Artur Chwist (kierowca wyścigowy i wnuk Zasady). Uczestnicy mieli do pokonania ponad 200-kilometrową trasę, na którą składało się 10 prób sportowych wiodących przez miejscowości Stare Bystre, Skrzypne, Pitoniówka i Gronków. Jak zwykle start i metę zlokalizowano pod Hotelem Bachleda Kasprowy w Zakopanem, w którym odbyła się także uroczystość wręczenia nagród oraz tradycyjny Bal Żubrów.

Zwycięzcy rajdu – Sobiesław Zasada i jego pilot Marek Sworowski (na co dzień dyrektor marketingu Porsche w Polsce), zdominowali rywalizację na podhalańskich trudnych trasach, wygrywając sześć prób sportowych. Wspaniale prezentujące się Porsche 911 Dakar RED58 Special imponowało nie tylko bojowym wyglądem, ale i fantastycznymi osiągami, które pozwoliły naszemu legendarnemu kierowcy odnieść kolejny sukces w sportowej rywalizacji.

Warto przypomnieć, że Porsche 911 Dakar RED58 Special to model specjalny stworzony przy udziale Porsche Polska w ramach programu Sonderwunsch (z niem. życzenie specjalne). Specyfikacja samochodu nawiązuje do maratonu Londyn–Sydney z 1968 roku, w którym załoga Sobiesław Zasada i Marek Wachowski wygrała etap australijski. To właśnie 55 lat temu Polacy zapisali się złotymi zgłoskami w dziejach marki ze Stuttgartu-Zuffenhausen, zajmując za kierownicą Porsche 911 pierwszej generacji wysokie, czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej tego wyczerpującego dla samochodów i zawodników rajdu. Więcej o RED58 znajdziecie na naszej stronie oraz na naszych profilach na Facebooku i Instagramie.

– Gdy w lipcu na Pustyni Błędowskiej uczestniczyłem w premierze tego modelu, nie przypuszczałem, że będę miał okazję się nim ścigać. To oczywiście całkowicie inne auto, niż to, którym jechaliśmy w rajdzie Londyn-Sydney, bo inna jest też epoka, w której żyjemy i inne są współczesne samochody. Niemniej, bardzo miło było wrócić pamięcią do tamtych chwil i sprawdzić rajdowe Porsche 911 w najnowszym wydaniu. Mimo, że ten model wyposażony został w opony, które mają zapewnić przyczepność przede wszystkim na luźnych nawierzchniach, okazało się, że także po asfaltowych drogach jeździ bardzo dobrze. A jak widać po naszym wyniku, także całkiem szybko – powiedział na mecie Sobiesław Zasada, który mimo 93 lat nie zamierza jeszcze zawiesić swój rajdowy kask na kołku.

Dwa Porsche 924 z Polski wystartują w Dakar Classic

Dwa Porsche 924 z Polski wystartują w Dakar Classic

Już od kilku miesięcy mogliśmy śledzić przygotowania i budowę białych Porsche 924 Turbo, przygotowywanych z myślą o klasycznych rajdach terenowych. Teraz plany zespołu są już jasne. Jądą na Dakar Classic!

Rajd Dakar zawsze był w naszych głowach – mówią Tomek Staniszewski i Michał Zoll – pomysłodawcy i inicjatorzy tego wyjątkowego projektu. Najbardziej wymagający i trudny rajd terenowy na świecie budził i budzi ogromne emocje. Na początku czytasz, oglądasz i kibicujesz, aż któregoś dnia w głowach rodzi się pomysł, a może by tak pojechać na Dakar. Taka właśnie jest geneza powstania projektu P-RALLY team.
Na początku, a może by, raczej kojarzyło się z Mrożkiem, lecz z biegiem czasu projekt stawał się coraz bardziej realny.
Nasze wspólne starania, upór i determinacja doprowadziły do tego, że dziś możemy zaprezentować dwa samochody, które w 2024 roku pojadą Dakar Classic.

Samochód – legenda powraca
Tutaj musimy się cofnąć do 1981 roku, w którym jedyny raz w historii tej imprezy wystawiono dwa konkurencyjne Porsche 924. Francuski zespół Sonauto Porsche po zdobyciu budżetu postanowił przygotować auta, decydując się zrobić to w bardzo krótkim czasie. Jak się szybko okazało zbyt krótkim. W paryskich warsztatach Luisa Meznariego przygotowano pośpiesznie samochody skupiając się przede wszystkim na nadwoziu i zawieszeniu. Niestety, brak doświadczenia i pośpiech spowodowały, że załogi nie zajechały daleko i finalnie samochody porzucono w Algierii – mówi Michał Zoll, miłośnik i kolekcjoner samochodów Porsche.
Wybór, był dla nas oczywisty. Tamta, krótka przygoda francuskich załóg z tym rajdem, oraz nasz wieloletni kontakt z samochodami Porsche otworzyły nam możliwość realnego myślenia o tym, aby zbudować od podstaw polskie Porsche 924 Turbo i spełnić swoje marzenia o starcie w Dakarze Classic. – wspomina początki projektu P-RALLY Tomek Staniszewski. W tym rajdzie mogą pojawić się samochody produkowane przed 2000 rokiem i modele, które miały zaliczony start w Dakarze przed laty.

Dwa lata tematu rozpoczęły się poszukiwania samochodu, który miał stać się bazą do budowy rajdówki. Szybko jednak zapadła decyzja, że będą to dwa samochody i w gdańskim warsztacie Tomka, pojawiło się kolejne Porsche 924 Turbo.
Podczas budowy aut, a tworzymy je od podstaw, zespół korzysta z wieloletniego doświadczenia Tomka i jego całego zespołu.
Dziś polskie Porsche 924 Turbo ma za sobą pierwsze testy w terenie, a doświadczenie zdobyte podczas tych jazd procentuje przy budowanie drugiego auta oraz pozwala na dokonanie zmian w pierwszym samochodzie. Jesteśmy przekonani, że nie powtórzymy błędów popełnionych w warsztacie w Le Plessis-Chenet i powstaną dobre, konkurencyjne auta – zapewnia Tomek.
W połowie października planujemy wykonać testy drogowe i terenowe już oboma samochodami.

Porsche 924 Turbo
Silnik – 2.0 206 KM
Skrzynia biegów – manualna oryginalna
Zawieszenie – Samczuk Suspension
Ciężar – 1180 kg

Zespół
„Przygotowanie lub sprzedaż samochodu nie jest dla mnie interesujące, jeśli nie wiem, kto będzie nim jeździł” – był mawiać Louis Meznarie, człowiek który od 1971 do 1983 roku był związany z marką Porsche.
Dla mnie wybór był oczywisty – mówi Michał Zoll – na fotelu kierowcy usiądzie mój brat Łukasz, dla którego motorsport, jak i dla mnie, jest pasją na całe życie. To już rodzinna tradycja. Dziadek Józef startował w Rajdzie Polski, tata był kierowcą w OBR, tak więc nam nie pozostaje nic innego jak pielęgnować tę rodzinną tradycję i sięgać po więcej.
W tym roku jest 28 sezon moich nieprzerwanych startów w Rallycross – mówi Łukasz Zoll – i na pewno nie pozostawię tej dyscypliny. Ale gdy Michał przyszedł do mnie z pomysłem startu w Dakarze, na początku nie mogłem uwierzyć, potem uznałem, że to jest ten moment kiedy chłopięce marzenia się spełniają. Dziś wspólnie pracujemy nad tym projektem, ciesząc się, że na początku roku 2024 usiądziemy w rajdowym Porsche i ruszymy ku przygodzie życia.
Tomek też nie miał wątpliwości kogo zaprosić na fotel pilota. Wybór padł na Stanisława Postawkę, pilota z ogromnym doświadczeniem w rajdach terenowych oraz zdobywcę nagród w rajdach na regularność.

Tomek Staniszewski (kierowca):
Organizator samochodowych i motocyklowych rajdów off-road.
Od 2007 roku zorganizował około 40 rajdów w Polsce i na Ukrainie (Land Rover Loop, Carpatia Loop, Enduro Rally, ADV24)
Organizator i pomysłodawca rajdu Porsche P-Series Rally
Podróżnik motocyklowy i 4×4 – samotnie podróżował po Azji (Mongolia, Kirgistan, Kazachstan, Japonia), Himalajach (Nepal), Afryce (Kenia, Tunezja, Maroko, Mauretania, Senegal), Ameryce Południowej (Wenezuela)

Stanisław Postawka (pilot)
Zdobywca FIA Trophy for Historie Regularity Rallies w roku 2021. Zdobywca Pucharu Polski w rajdach historycznych. Zdobywca trzech tytułów Mistrza Polski HRR (rajdy samochodów historycznych) Regularny uczestnik Rallye Monte Carlo Historique, kilkukrotny zwycięzca klasy, a w roku 2018 na 3. miejscu podium klasyfikacji generalnej Wcześniej kilka lat startów w rajdach terenowych

Łukasz Zoll (kierowca)
Kierowca wyścigowy. Startuje nieprzerwanie od 1997 roku w Mistrzostwach Polski Rallycross oraz w Mistrzostwach Europy i Europy Strefy Centralnej. Łukasz ma w swoim dorobku tytuły Mistrzowskie krajowe jak i międzynarodowe. Od około 10 lat startuje również w wyścigach 24H we Francji i Portugalii samochodem Pro Pulsione.

Michał Zoll (pilot)
Motocyklista startujący przez lata w rajdach Baja w Polsce, Europie, Afryce i Ameryce Południowej. Pasjonat klasycznych samochodów Porsche oraz Land Rover Defender. Miłośnik dalekich podróży na motocyklu lub samochodami 4×4

Projekt DAF
Budowa polskiego Porsche 924 Turbo na rajd Dakar to nie jedyny projekt, w który zaangażowany jest zespół P-RALLY Team. Odpowiednie zaplecze techniczne, odpowiednia liczba części zamiennych to wszystko może przesądzić o tym jak zakończy się ten rajd. Z doświadczenia jakie mają członkowie zespołu wynika, że ogromne znaczenie ma także zaplecze socjalne. Odpowiednie miejsce do nabrania sił, odpoczynku przed kolejnym odcinkiem, etapem staje się również ważne.
Samochód który stanie się dla nas domem na te dwa tygodnie budujemy także od podstaw – mówi Łukasz, który w zespole prowadzi projekt budowy samochodu. Mam pewne doświadczenia w caravaningu, ale nigdy nie projektowałem i budowałem campera, który pomieści 7 / 8 osób oraz będzie spełniał podstawowe funkcje mieszkalne. Pierwsze efekty naszej pracy można było zobaczyć podczas ostatniej prezentacji zespołu w Słomczynie. Słowa uznania, które do nas dotarły świadczą, że idziemy w dobrym kierunku.

Nowe malowania 911 Dakar. Może być jak auto Zasady

Nowe malowania 911 Dakar. Może być jak auto Zasady

 Zaprezentowane w zeszłym roku 911 Dakar wprost nawiązuje do historycznych rajdowych wersji, które startowały w latach 70. i 80. w legendarnych zmaganiach na bezdrożach całego świata. Od teraz auto można ubrać w barwy nawiązujące nie tylko do Rajdu Paryż-Dakar, ale m.in. do samochodu Sobiesława Zasady z Rajdu Safari.

Rallye 1971: piąte miejsce 911 polskiego zespołu
Ponad 5000 km przez sawannę, pustynne zarośla i wyżyny Kenii – nie bez powodu Wschodnioafrykański Rajd Safari uchodzi za jeden z najtrudniejszych rajdów świata. Porsche po raz pierwszy podjęło to wyzwanie wraz ze swoim fabrycznym zespołem w 1971 r. Z zewnątrz zmodyfikowane egzemplarze 911 S można było rozpoznać jedynie po czarnych naklejkach na masce, przednich błotnikach i drzwiach. Zestaw naklejek Rallye 1971 dla 911 Dakar powraca do tego projektu i dodaje numer startowy 19 należący do najwyżej uplasowanego 911 we Wschodnioafrykańskim Rajdzie Safari 1971 – samochodu obsadzonego przez Polaków Sobiesława Zasadę i Mariana Bienia, który zajął piąte miejsce. Zestaw naklejek jest dostępny za 21 424 zł.

Rallye 1974: do walki wkracza Björn Waldegård
Wschodnioafrykański Rajd Safari składał się z niewiarygodnie długich etapów – w 1974 r. podzielono go na trzy odcinki o długości od 1450 do 2019 km, które zespoły musiały pokonać w ciągu zaledwie pięciu dni. Spośród 99 zgłoszonych samochodów do mety dotarło tylko 16. Szwedzki mistrz rajdowy Björn Waldegård, który wcześniej za kierownicą Porsche już dwukrotnie wygrał Rajd Monte Carlo, prowadził 911 Carrera 2.7 RS i wraz ze swoim pilotem Hansem Thorszeliusem przez długi czas utrzymywał się na prowadzeniu. Trzeci etap rozpoczął z 36-minutową przewagą nad wiceliderami. Uszkodzony wahacz kosztował go jednak 72 minuty straty. Ostatecznie Waldegård i Thorszelius zajęli drugie miejsce. Charakterystyczne dla naklejek głównego sponsora były niebieskie pasy, które podkreślały boczne linie białego samochodu. Właśnie do tego motywu nawiązuje obecna folia – aczkolwiek wyróżnia się nieco smuklejszymi paskami oraz napisem „Porsche” u dołu drzwi. Zestaw naklejek Rallye 1974 jest dostępny za 21 424 zł.

Rallye 1978: legendarne rajdowe wzornictwo
Björn Waldegård nie dał za wygraną. W 1978 r. wystartował w Kenii za kierownicą jednego z dwóch specjalnie zbudowanych samochodów 911 SC Group 4 i szybko pokazał konkurencji, że jest zdeterminowany, by zwyciężyć. Ostatecznie Rajd Safari ponownie nie okazał się jednak dla niego łaskawy. Wahacze, amortyzator, wał napędowy – Porsche Waldegårda doznało zbyt wielu uszkodzeń, a niekiedy długo oczekiwało na pomoc. Szybki Szwed musiał zadowolić się czwartym miejscem, podczas gdy południowoafrykański duet Vic Preston Jr i John Lyall w innym 911 uplasowali się na drugiej pozycji. Naklejki sponsora miały charakterystyczny kształt fali w kolorach pomarańczowym oraz jasno- i ciemnoszarym, znany na całym świecie dzięki działalności zespołu Martini Racing założonego w 1958 r. Projektanci Porsche po raz kolejny z szacunkiem zinterpretowali te historyczne barwy. Numer startowy 14 na drzwiach należał do samochodu zdobywców drugiego miejsca. Zestaw naklejek Rallye 1978 jest dostępny za 30 605 zł.

Wszystkie folie można zamówić fabrycznie za pośrednictwem Porsche Exclusive Manufaktur. W przypadku zestawów Rallye 1971 oraz Rallye 1974 istnieje również możliwość późniejszego zamówienia jako wyposażenia akcesoryjnego Porsche Tequipment w Porsche Centrach.

Historia ducktaila odkryła fragment historii 911 Zasady.

Historia ducktaila odkryła fragment historii 911 Zasady.

Porsche 911 Carrera RS 2.7 obchodzi w tym roku swoje 50-lecie, które marka Porsche obchodzi z pełnym uznaniem zasług tego kultowego modelu. W związku z tym w źródłach producenta jesteśmy raz na jakiś czas raczeni przepięknymi archiwalnymi zdjęciami i historiami. Dzięki jednemu postowi na Instagramie otrzymaliśmy dowód na fragment historii jednego z rajdowych samochodów Sobiesława Zasady.

W modelu Carrera RS 2.7 Porsche po raz pierwszy zastosowało słynny ducktail. Jego wprowadzenie było poprzedzone rozlicznymi testami prowadzonymi zarówno w tunelu aerodynamicznym jak i na prawdziwym samochodzie. Do tej pory wiedzieliśmy, iż w testowaniu na torze brał udział prototyp oznaczony nazwą kodową „E42”. W ostatnim czasie na Instagramie Porsche Museum pojawiły się zdjęcia samochodu, na którym prowadzono pracę nad glinianym modelem ducktaila.

Na powyższym zdjęciu, w lewym dolnym rogu szyby widoczna jest naklejka z oznaczeniem „E40 EVFF”. Ma ono zasadniczny wpływ na historię samochodu noszącego tablice rejestracyjne 7707 KW, używanego w rajdach przez Sobiesława Zasadę. Jak wiemy samochód po przygodzie na Rajdzie Polski trafił z powrotem do fabryki Porsche, gdzie przeszedł remont. Sobiesławowi Zasadzie został ponownie przekazany dopiero we wrześniu 1972 tuż przed Sachs Rally. Co w tym czasie działo się z samochodem? Zdjęcia ujawnione przez Porsche pokazują wóz w konfiguracji cywilnego 2.7 RS z silnikiem 911/83, natomiast naklejka E40 EVFF nie pozostawia wątpliwości, iż chodzi o wyremontowany samochód używany przez Sobiesława Zasadę, ponieważ ten numer był przypisany właśnie do rajdówki polskiego kierowcy. Potwierdzają to m.in. publikacje w bardzo specjalistycznych wydawnictwach o modelu Carrera RS 2.7 oraz na zamkniętych forach internetowych miłośników marki Porsche.

Zamieszczone zdjęcia pozwalają wypełnić lukę i w historii samochodu i potwierdzić, iż faktycznie stanowił on jeden z dwóch prototypów modelu Carrera 2.7 RS, a w przyszłości być może i wersji RSR. Historia tego konkretnego egzemplarza posiada w dalszym ciągu pewne „białe plamy”, ale być może i one zostaną w przyszłości wyjaśnione. Warto dokładnie oglądać zdjęcia, które na pierwszy rzut oka nie muszą mieć nic wspólnego z interesującym nas tematem.

Relacja | Porsche podbiły Gdańsk i Żuławy

Relacja | Porsche podbiły Gdańsk i Żuławy

Kiedy jakaś impreza odbywa się po raz pierwszy, pewnego rodzaju nerwowość towarzyszy zarówno organizatorom, jak i uczestnikom. Z debiutancką edycją P-Series Rally było podobnie, ale gdy ponad 70 załóg w sportowych autach z Zuffenhausen dotarło do mety, każda ze wspominanych stron miała uśmiech na twarzy.

O tym, że impreza zapowiadała się bardzo dobrze, świadczyła najpierw lista zgłoszeń, a następnie pełen parking aut marki Porsche pod Hotelem Orle na Wyspie Sobieszewskiej w Gdańsku. Na rajdzie pojawiły się załogi z całej Polski, wśród których znaczącą część stanowili członkowie klubu Porsche Club Poland lub osoby ściśle związane z niemiecką marką. Do rajdu dopuszczono wszystkie sportowe modele z historii marki, ale zrobiono też wyjątek dla Panamery. Królowały jednak najróżniejsze generacje oraz wersje modelu 911 – od 911 Turbo Cabriolet (930), przez bardzo ładne 964 i 993, aż po już klasyczne „jajecznice” i najnowsze wcielenia, z generacją 992 włącznie. Nie zabrakło też poczciwych „czternastek”, a także nowszych centralnosilnikowych modeli w postaci Boxsterów i Caymanów, kilku 944, największego w rodzinie transaxli 928 czy produkowanych w ograniczonej liczbie 718 Spyder oraz 911 Speedster (991.2). Dźwięk silników głównie w układzie bokser opanował Pomorze i Żuławy, bo właśnie tymi rejonami wiodła trasa sobotniego rajdu.
Zanim jednak uczestnicy wyruszyli w najdłuższą podróż weekendu, w piątkowy wieczór przejazd kawalkady Porsche wprowadził nieco życia w budzące się z pandemicznego snu centrum Gdańska. Auta odwiedziła m.in. tereny Stoczni Gdańskiej i Głównego Miasta. Sesje zdjęciowe i rozmowy z miłośnikami Porsche, które można było toczyć bez zbędnego pośpiechu, budowały atmosferę zbliżającego się rajdu.

Żółte Żuławy
Sobotnia trasa miała dać uczestnikom dużo radości z prowadzenia swoich aut i rzeczywiście tak się stało. Przepiękna trasa na dystansie prawie 300 km wiodła szlakiem hydrotechnicznych rozwiązań inżynieryjnych, czyli mostów, przepraw promowych i śluz Kanału Elbląskiego. Uczestnicy trasy turystycznej zawitali do Fromborka, a następnie przez Wysoczyznę Elbląską i Warmię podążali do Malborka, aby przez Tczew wrócić do Gdańska. Wszystkie Porsche dzielnie podążały po wyznaczonej trasie. Wyjątek stanowili Ci uczestnicy, którzy w ramach trasy sportowej udali się krótszą drogą na Autodrom Pomorze w Pszczółkach. Tam pod okiem instruktora Jakuba Litwina odbywały się szkolenia ze sportowej jazdy.
Boczne drogi całego rejonu, prowadzące wśród zalanych żółtym kolorem pola rzepaku, lasy, nieznane miejscowości, a także historycznie ważne miejscowości okazała się fantastycznym wyborem organizatorów. Sam przyznam, że dawno się tak nie nakręciłem kierownicą, pokonując ogólnodostępne drogi w naszym kraju.
Metą rajdu i jednocześnie wielką atrakcją dla wszystkich uczestników było zwiedzanie stoczni Galeon produkującej na Wiślince luksusowe jachty. Na jej parkingu zrobiło się niezwykle barwnie, gdy wszystkie załogi dotarły do celu. Wieczorem całą imprezę podsumowała plenerowa kolacja w hotelowej bazie rajdu.
To była pierwsza impreza z serii P-Series, ale zdecydowanie można powiedzieć, że nie ostatnia, bo chyba nikt nie wyjeżdżał z Gdańska w niedosycie jazdy i miło spędzonego weekendu w towarzystwie miłośników Porsche. Czekamy na kolejny rajd!

Autor: PS | Zdjęcia: PS/Porscheblog.pl