Wielki duchem zespół i niemal nadludzki wysiłek pozwoliły Porsche wygrać tegoroczny 24-godzinny wyścig Le Mans. Earl Bamber, Timo Bernhard oraz Brendon Hartley znakomicie się spisali i 18 czerwca odnieśli 19. w historii Porsche zwycięstwo w generalnej klasyfikacji słynnego maratonu.

Dokładnie 40 lat temu podobnego wyczynu dokonali Jacky Ickx, Jürgen Barth i Hurley Haywood, którzy awansowali swoim Porsche 936 z 42. miejsca i wygrali wyścig. Tak wspomina to sześciokrotny triumfator generalnej klasyfikacji Jacky Ickx:

?Po 3 godzinach myśleliśmy, że już wszystko stracone. Moje 936 wypadło z rywalizacji, dołączyłem więc do Jürgena Bartha i Hurleya Haywooda. Niestety, ich maszyna też miała problemy. Byliśmy na 42. miejscu. Wciąż nie mogę pojąć, co stało się później ? to właśnie był stan prawdziwej euforii. Przez całą noc jechałem z maksymalną prędkością, na krawędzi. W deszczu i we mgle. Szybciej i szybciej. Miejsce 42., 35., 28., 20., 9., 6., 5. Wszyscy przeczuwali, że możemy osiągnąć to, co niewyobrażalne. Jürgen i Hurley jechali szybciej niż kiedykolwiek, a mechanicy wykonali niesamowitą robotę. W ogóle nie czułem zmęczenia. Wysunęliśmy się na prowadzenie. W niedzielę rano byłem zupełnie padnięty. Koniec końców Jürgen minął metę 936 z silnikiem pracującym na zaledwie pięciu cylindrach. Ja nie byłbym w stanie. Z wieloma wyścigami wiążą się takie wspaniałe opowieści. Ale 1977 r. nie ma sobie równych. Taki wyczyn zdarza się raz w życiu. A takie wyścigi tworzą legendę Porsche?.

Tegoroczny wyczyn kierowców i zespołu Porsche #2 jest wydarzeniem niespotykanym w dzisiejszym motorsporcie i pokazuje, że warto walczyć do końca. Jednak historia marki Porsche pełna jest niesamowitych historii, które w przyszłości z przyjemnością będziemy Wam przekazywać.

Autor: PS/Porsche | Zdjęcia: Porsche